Nie jesteśmy święte. Zdrada nie jest domeną mężczyzn. Z badań prof. Zbigniewa Izdebskiego wynika, że do niewierności przyznaje się bardzo zbliżony odsetek kobiet i mężczyzn. Oczywiście, nikt nie lubi zdradzających. Zdradzający facet to szumowina, kobieta to dziwka. Wystarczy poczytać komentarze na forach internetowych. Jednak naukowcy i psychologowie mają inne zdanie. Zdrady bez powodu nie istnieją.
Nawet dziś jedna z terapeutek powiedziała mi, że wiele związków zdradę próbuje „przepracować”. I trudno zawsze jednoznacznie powiedzieć, że jedna osoba to ta zła, podła, a druga, ofiara. Niewierność jest wypadkową wielu czynników.
Dziś weźmy pod lupę kobiety. Co skłania je do niewierności?
Brak uwagi ze strony partnera
W jednym z badań aż 53 proc kobiet przyznało, że zdradziło, bo nie czuło się ważne dla partnera.
Czy to wina mężczyzn? Nie. Koncepcja miłości psychologa Roberta Sternberga zakłada, że na udaną relację składają się namiętność, intymność i zaangażowanie. Namiętność szybko wygasa, intymność natomiast, jeśli o nią nie zadbamy, z biegiem lat ulega rozpadowi. A nie oszukujmy się, wiele z nas przestaje dbać. Z zaniku intymności rodzi się rutyna, a z rutyny – wzajemne niezauważanie. Brak kontaktu fizycznego ( ten powód podało 30 proc. badanych) i za mała ilość czasu spędzanego razem (30 proc.).
Poszukiwanie wrażeń, ciekawość
Romans to spora dawka dopaminy i oksytocyny, niestety te hormony nie wydzielają się już w wieloletnich związkach. Wiele kobiet, które nie miały seksualnych doświadczeń przed partnerem, jest ciekawa, jak to będzie z kimś innym. Jak to jest czuć dotyk innego faceta. Paradoksalnie taką potrzebę zdrady mogą obudzić erotyczne filmy, czy przyjaciółki i koleżanki, które mają więcej doświadczeń.
Zbudowanie więzi z innym mężczyzną
Mój znajomy powiedział kiedyś, że bardzo łatwo uwieść mężatki, bo są głodne uczuć i uwagi. Nie należy ich uwodzić wprost, bo wtedy wiele z nich ucieknie. Natomiast przyjaźń, ciepło, troska, uwaga… gdy kobieta to dostaje łatwiej się otwiera i statystycznie większa szansa, że ulegnie. 34 proc. kobiet zdradza z bliskim emocjonalnie znajomym, 11 proc. ucieka w romans ze swoim eks.
Potrzeba zredukowania napięcia
Marlena Kazoń, psychoterapeutka uważa, że wiele ludzi zdradza, bo potrzebuje pozbyć się psychicznego napięcia. To najczęściej wynik nieprzepracowanych traum z dzieciństwa. Lęk przed bliskością, stałością bardzo łatwo przemienia się w potrzebę ucieczki. Kobieta nie odchodzi ze związku, ale ma kogoś na boku, czyli tak naprawdę nie jest z nikim, ma ogromne poczucie winy wobec stałego partnera, czasem dzieci, ale haj odwraca jej uwagę od tego, co naprawdę ją boli, co należałoby przepracować.
Zdaniem Marleny Kazoń zdrada może pełnić taką samą funkcję, jak nałogowe picie, czy pracoholizm.
Chęć zemsty
Gdy kobieta wie, że została zdradzona pojawia się chęć odegrania się. Wynika to z kilku względów. Nowy mężczyzna może podnieść jej samoocenę, dowartościować ją, wzmocnić, sprawić, że nie będzie czuła się gorsza. Z drugiej strony ona chce, żeby partner, który zdradził, poczuł to, co ona.
Czasem wystarczy tylko świadomość, jak on by się czuł, bo wiele z nich nigdy się do swojej niewierności nie przyznaje.
Wojciech Eichelberger powiedział kiedyś, że każda para po romansie potrzebuje „wyrównania rachunków”. Tylko wtedy można mówić o szansie na nowe życie, przebaczeniu. W wyrównaniu rachunków nie chodzi jednak o kolejną zdradę i krzywdzenie drugiej osoby. Każda para musi znaleźć swój własny sposób, najczęściej jednak pracując nad tym w terapii.
Oczywiście, jeśli zależy nam na kontynuowaniu relacji.