Pamiętacie ulubione hasło najlepszego serialowego lekarza? House ciągle powtarzał, że wszyscy kłamią. Bez wyjątku. I wcale się nie mylił. W końcu każdej z nas zdarzyło się choć raz skłamać. Chociażby w kwestii ceny nowych butów lub wymarzonej torebki! Badania wskazują, że większość z nas kłamie raz w ciągu dnia. Okazuje się, że przeciętnie kłamiemy raz w ciągu dnia. To całkiem sporo, jak na zarzekanie się, że nas to na pewno nie dotyczy. The Harvard Business Review wypuścił niedawno wyniki badań „Jak wychwycić kłamczucha”. Ponoć to umiejętność, którą posiada każdy z nas. Jednak na jakie zachowania musimy być wrażliwsi, żeby być bardziej skutecznym?
Mówi dużo i szybko
Dokładnie tak samo jak w bajce, gdy Pinokio zaczynał kłamać, mówił bardzo dużo i bardzo zawile. To taka forma zagadania. Kiedy płynie w twoim kierunku dużo słów, przestajesz zwracać na nie uwagę i nieświadomie poddajesz się kłamstwu. No chyba, że będziesz na to wyczulona.
Przeklina
Nasze mniej lub bardziej urocze kłamczuchy mają także tendencję do przeklinania. Być może jest to związane ze zwiększoną ilością energii, której wymaga kłamstwo. Lepszym wytłumaczeniem wydaje się jednak fakt, że kłamiąc, przestajemy nad sobą panować. Przynajmniej wtedy, gdy nie jesteśmy w tym specjalistami. A gdy tracimy kontrolę, przekleństwa mogą lecieć jedno za drugim.
Używa trzeciej osoby
Zrzucanie winy na kogoś innego? A może unikanie odpowiedzialności za kłamstwo? Osoby wypowiadające większe lub mniejsze kłamstewka, bardzo często mówią w trzeciej osobie. Nawet, jeżeli chodzi o nich samych. W ten sposób dystansują się od rzeczy, o których opowiadają.
Kiedy prawda wyjdzie na jaw?
Wydaje się to bardzo proste, czyż nie? Nie są to sygnały, które trudno dostrzec. Jednak według badań, tylko 50 na 20 tysięcy osób potrafiło poprawnie wskazać kłamcę. Jak więc poradzić sobie w kłopotliwych sytuacjach? Najlepiej doprowadzić do bardzo grzecznego i uprzejmego „przesłuchania”. A tak właściwie, to szczerej rozmowy. Znając trzy podstawowe sygnały kłamstwa, powinno nam być o wiele łatwiej. Pod lekką presją kłamca zawsze poniesie jakąś klęskę. Niezależnie od tego, czy będzie chodziło o potknięcie się we własnych opowieściach czy przyznanie się do winy. Jak do tego doprowadzić? Najpierw zadawaj dość ogólne pytania. Na przykład o rodzinę, pogodę czy ostatnie wakacje. Kiedy już będziesz widziała, że twój rozmówca zaczyna ci ufać, zastaw na niego małą pułapkę. A raczej niespodziankę w postaci bardzo szczegółowego pytania, na które być może znasz odpowiedź. Pamiętasz kryminalne seriale, w których wszyscy detektywi blefują, a nagle przestępcy zaczynają mówić prawdę? Pora wykorzystać swoją serialową wiedzę!
Żądaj szczegółów! To one są największym problemem. Niezależnie czy chodzi o ceny sukienek czy opuszczanie lekcji przez twoje dziecko lub ilość piw wypitych przez twojego faceta. Pamiętaj tylko, że gdy prawda wyjdzie na jaw, trzeba być bardzo ostrożnym i delikatnym. W przeciwnym razie, czekają cię prawdziwe dramaty. Od płaczu po zarzucanie, że nic nie rozumiesz. Bo kłamstwo miało być dla twojego dobra!
Dr House miał rację – wszyscy kłamią.