Go to content

Czego na temat macierzyństwa może nauczyć nas Kate Middleton?

Was też denerwują te wszystkie wywiady z gwiazdami i celebrytkami, w których to opowiadają o cieniach i blaskach macierzyństwa? Jak to mają ciężko w życiu i jak ciężką pracą jest wychowywanie dzieci, dbanie o dom i zarabianie pieniędzy. Tak, mi też się nóż w kieszeni otwiera, bo co jedna z dugą może wiedzieć o cieniach i blaskach macierzyństwa? Jak kogoś stać na wszystko, to z pewnością jest mu łatwiej. Nie martwi się o dach nad głową, opiekę nad dziećmi, służbę zdrowia, wykształcenie. 

Weźmy na przykład taką Kate Middleton. Wszyscy ją kochają i podziwiają – jest piękna i dobrze wyszła za mąż. Niektórzy też jej współczują, bo przecież codzienne życie na królewskim dworze ma swoje minusy. Ten cały protokół dyplomatyczny, paparazzi… No przerąbane. Widzisz ją na zdjęciach, obok niej jej urocze dzieci i myślisz sobie: „Co ona może wiedzieć o macierzyństwie? Pewnie te swoje dzieci widzi raz w tygodniu, a do pomocy ma tłum nianiek. Zawsze starcza jej do pierwszego, ktoś ją rano umaluje i ubierze, kucharz ugotuje, służba posprząta”. Generalnie to nie ma ani kiedy się wkurzyć, ani zmęczyć, czyż nie? Właściwie to jest chyba ostatnią osobą (matką), która mogłaby mieć z czymkolwiek problemy.

Ale jak tak się człowiek głębiej zastanowi, to jednak czegoś się można od księżnej Kate nauczyć. To, co my uważamy za komfort i wygodę, od środka pewnie jest koszmarem. Trzeba robić, co każą i jeszcze się uśmiechać. No i wychowywać dzieci. Kiedy na portalu Huffington Post zobaczyłam artykuł o tym, czego każda z nas powinna nauczyć się od księżnej Kate w kwestii macierzyństwa, początkowo parsknęłam śmiechem i wymamrotałam coś w stylu: „Taaaa….. zapraszam do mnie na tydzień. Ciekawe czego wtedy księżna Kate dowie się o byciu mamą”. A potem przeczytałam tekst. I wiecie co? Trochę jednak można się od niej nauczyć.

strona 1 z 2
druga część artykułu na następnej stronie

Fot. iStock/GraceHenley

1/1 Czego na temat macierzyństwa może nauczyć nas Kate Middleton?

Chroni prywatność swoich dzieci

Najprawdopodobniej zdjęć jej dzieci jest w sieci mniej niż zdjęć dzieci niektórych z nas. Chociaż Kate i William ciągle pokazują się publicznie, nie umieszczają na Fejsie żenując zdjęć swoich dzieci na nocniku i nie opisują „śmiesznych historyjek” na forum.

Potrafi postawić na swoim

Wiele rzeczy nie wypada jej robić, a mimo to robi je. Księżna udowodniła, że ​​ma zdolności fotograficzne dzięki wydaniu zdjęć Charlotte z pierwszego dnia szkoły – zdjęć, które sama zrobiła. To nie pierwszy raz. To ona zrobiła także pierwsze oficjalne portrety Charlotte. A przecież mogła (a zapewne nawet powinna) wynająć fotografa.

Dba o swój związek

W całym tym natłoku obowiązków potrafi znaleźć czas, by spędzić kilka chwil z mężem. I robi to w normalny sposób, jak większość z nas. A to mecz koszykówki, a to wyjście do kina.

Potrafi postawić się rodzinie męża

Kate już wielokrotnie pokazała, że przede wszystkim jest matką, a dopiero później księżną. Po porodzie zrezygnowała z szofera i wraz z mężem opuściła szpital. On prowadził. A przecież wszystko powinno odbyć się z wielką pompą i zgodnie z protokołem. Co więcej, Kate dba też o swoje kontakty z rodzicami. Często to z nimi spędza różne święta i ważne uroczystości. Wie, kiedy postawić się rodzinie męża.

Ufa swojej matce

Co robi, gdy ma problem wychowawczy? Dzwoni do swojej matki. Zaufanie do własnej rodzicielki jest tym, czego większości z nas-matek brakuje. Wolimy rady ekspertów i koleżanek.

Potrafi ochrzanić, gdy trzeba 

Pamiętacie to słynne zdjęcie ze ślubu jej siostry Pippy? Kate miała wówczas pod opieką gromadkę dzieci, które dawałby jej nieźle popalić. Paparazzi udało się uchwycić, jak je strofuje.

Jak widać, można się jednak czegoś nauczyć od takiej księżnej. Nadal jednak zapraszam do siebie. Chętnie pokażę kawałek „życia” 😉