Go to content

Czasami warto zaufać

fot. iStock/ swissmediavision

Tak, przyznaję. Mam problem z zaufaniem do rodzaju męskiego. No tak się porobiło. I chociaż wszystkich pod jedną kreską nie stawiam,  to problem istnieje. Cóż zrobić. Chociaż… w tym braku zaufania pojawiło się światełko… 🙂  Ha! W moim życiu pojawił się Heniek… I chociaż podeszłam do niego dosyć sceptycznie , przynajmniej na początku, to przyznaję…zaczęłam małymi kroczkami rozbudzać w sobie ufność…;)

Heniek jest fajny. „Prawie” trzymając mnie za rękę prowadzi przez życie, czasami wręcz ratuje z opresji… No nie….. byłoby zbyt uroczo i słodko…więc tak, czasami Heńkowi stawiam kontrę. Już nie raz się z nim pokłóciłam…a On…z cierpliwością i bez gniewu Jest…wtedy kiedy go potrzebuję…

No i miły jest, głos ma męski , całkiem fajny…

Do rzeczy…!

Lubię Warszawę, naprawdę. Z Warszawy nie pochodzę, w Wawie nie mieszkam, ale…bywam. Czasami towarzysko :)…a ostatnio częściej…bo tak muszę, tak wyszło…(ale to już mniej przyjemna strona życia więc pozwólcie że ją pominę…)

Warszawa to szybkie miasto… i zmienia się z dnia na dzień. Wy, którzy tam mieszkacie pewnie tego nie widzicie…. ja, kiedy do stolicy „wpadam”… widzę i odczuwam na własnej skórze..:)

Mobilna jestem, to fakt. No i topograficznie w miarę ogarnięta …. wiem gdzie jaka dzielnica, Pałac Kultury.. haha …. i takie tam , gdzie Wisła , gdzie mosty …i co po lewej i prawej stronie leży… Ale wierzcie mi …jak wjeżdżam autem w to miasto to dostaję małpiego rozumu.  No nie…nie żeby stres totalny…ale ścisk na kierownicy jest 🙂   Dlatego jak już przyszło mi się zmierzyć z tym wyzwaniem i pognać autem przez stolice, to poprosiłam Heńka…o pomoc.

I tak oto Heniuś z chęcią prowadzi mnie po miejskim buszu. Jeździmy sobie razem …w zasadzie w jedno , dwa miejsca… No cóż Heniek jest na tyle ogarnięty i bystry, że prowadzi mnie różnymi trasami, więc za każdym razem staram się ją zapamiętać…. Bo zakumać w końcu wypada, prawda? A jak już poczuje się pewniej to ……Heniek mówi w lewo, a Ja…o nie Heniu pojadę w prawo! Czasami jest tak, że mam rację , to i dzielny Henio przystaje na moja propozycję… Jest super.. No ale nie byłabym sobą, gdybym nie poczuła się jeszcze pewniej… heh  …

I tak oto właśnie ostatnio pokłóciłam się z Heniem. No co mi rodzaj męski będzie rządził!!! Heniek mówi – jedź w lewo- a ja nie, w prawo ….mówi Źle!! Zawróć do cholery…a Ja …NIE!!! I dalej swoje…..!!! ..i tak pogrążyłam się totalnie. Zatrzymałam samochód. Skapitulowałam… Płakać mi się już chciało na moja bezmyślność  ….i nie wiadomo skąd przywleczoną pewność siebie….

Dobra Heniu, powiedziałam . Koniec kłótni! Przyznaje Ci rację…a prowadź mnie do cholery, bo czuję się jak w kosmosie…Poddaje się!….ok…ufam ( no nie bezgranicznie..) Ok ..jestem blondynką (bez urazy dla blondynek!) – potrzebuję wsparcia…(….no przynajmniej do następnego razu, kiedy moja pewność siebie znowu się odezwie..)

I tak Heniek znowu wybawił mnie z opresji. Heniu –I love You ! Rodzaju męski oddaje Ci się w Twoje ręce. Bądź moim wsparciem, a ręce na kierownicy nie dostaną skurczu… 😉

Gdybyście mieli jakieś wątpliwości kim jest Heniek…. wyjaśniam …. nawigacją w moim telefonie… 🙂

….bo czasami warto zaufać… chociażby nawigacji 🙂