Jak często obiecujesz sobie: „Dobra, teraz to już naprawdę zadbam o siebie”? I jak często z tej obietnicy nic jednak nie wychodzi?
Tłumaczymy sobie, że
– jesteśmy zabiegane
– mamy dużo na głowie
– dzieci małe
– dzieci za duże
– beze nas nic się nie dzieje
– musimy mieć nieustanną kontrolę nad tym, co się dzieje.
Znajdujemy tysiące usprawiedliwień na to, że znowu, po raz kolejny siebie zostawiłyśmy na samym końcu, na takim końcu, gdzie już siły nam brak i chęci do działania. Jesteśmy mistrzyniami dawania: siebie, swojego czasu, energii, pomysłów. Organizujemy życie i przestrzeń tym, których kochamy, robimy wszystko, by oni byli szczęśliwi. I to jest cudowne, tylko… gdybyśmy umiały zadbać też tak o siebie.
A my wciąż odkładamy wyjazd z przyjaciółką na weekend, nieustannie odmawiamy babskiego wyjścia do kina, czy do teatru. Bo jak to? Ja sama? Ja mogę wszystko zostawić i dać sobie trochę przyjemności?
Pamiętam, jak mój młodszy syn miał 11 miesięcy, a ja postanowiłam pójść na basen. Zbierałam się z dwa tygodnie planując, jak to zrobić, jakbym co najmniej miała wyjechać na drugi koniec Polski… W końcu wyszłam z domu będąc jednym wielkim wyrzutem sumienia, jeszcze w samochodzie zastanawiając się, czy może jednak nie wrócić, że przecież tam moje dzieci małe beze mnie, że ja powinnam z nimi, obok nich, cokolwiek, żebym jak zapłaczą, była pod ręką… Spieszę wyjaśnić, że na basen wychodziłam o 21:00, kiedy moje dzieci już spały, nakarmione, utulone i zostawały pod opieką swojego taty, który świetnie się nimi zajmował…
I poszłam, i popływałam, i nigdy nie wycierałam i nie suszyłam się tak szybko jak wtedy, żeby wrócić do domu. A kiedy wróciłam… z ogromnym zaskoczeniem, stwierdziłam, że… nie się nie stało. Nic się nie wydarzyło, że mieszkanie z którego wyszłam i do którego wróciłam wygląda tak samo, dzieci nadal śpią, mąż ogląda film… Tylko we mnie coś się wtedy zmieniło, bo zrozumiałam, że to ja sama sobie narzucałam ograniczenia, że to mnie samej wydawało się, że tylko ja mogę być z moim synami najlepiej, że obowiązkiem mnie jako matki jest dbać o swoje dzieci, a nie o siebie.
Jak bardzo się myliłam… Często wracam do tamtego wieczoru, bo to pozwala mi pamiętać, jak ważna też ja jestem. Dzisiaj moje dzieciaki mają 11 i 9 lat, a tych „wyjść na basen” było całe mnóstwo. Były wyjazdy z przyjaciółkami, były samotne wypady w góry, wieczorne bieganie, weekendy tylko z mężem. I to nie jest tak, że nie mam wyrzutów sumienia, mam je nadal, bo zawsze mną targa poczucie, że tracę z nimi wspólne chwile, ale… nauczyłam się z tymi wyrzutami żyć i cieszyć się chwilami, które mam tylko dla siebie. I lubię wracać stęskniona do domu, ale też naładowana dobrą energią i entuzjazmem, że jestem właśnie tu i teraz i z nimi.
Która z nas tego nie przeżywałam, która nie zna tych emocji, tego miotania się między JA a całą resztą świata. Dotyczy to niemal każdej z nas…
Z tą myślą postanowiłyśmy z okazji Dnia Matki dać wam pretekst do tego, by o siebie zadbać, by jeden dzień dać tylko sobie, by wykorzystać te dane sobie godziny maksymalnie jak najlepiej. I nie chcemy słuchać wymówek, argumentów, że pewnie znowu się nie uda. Co to, to nie!
27. maja w sobotę zapraszamy was do Fortów Mokotów, do studia99, gdzie cały dzień spędzimy wspólnie. Chciałybyśmy, by to był dla nas wszystkich wyjątkowy czas, dlatego postanowiłyśmy zadbać o to, byśmy wszystkie wyniosły z tego spotkania jak najwięcej. Zaprosiłyśmy do udziału prelegentów, którym bliskie i znane są problemy kobiet, którzy opowiedzą nam między innymi o tym, jak budować pewność siebie, jak rozbudzać swoją seksualność, jak być matką szczęśliwą. Ewa Woydyłło opowie o relacjach matek i córek, Rafał Ohme udowodni, że kobiety są bardziej i wszędzie. Niesamowita mama Agata Komorowska na własnym przykładzie przekona nas, że żadna z nas nie musi perfekcjonistką…, że brak perfekcjonizmu nie jest niczym złym i nie szkodzi nikomu.
Przestrzeń studia99 pozwoli nam na kameralność i pewnego rodzaju intymność spotkań. Oprócz wysłuchania wykładów, chcemy byście znalazły czas na rozmowy, na zjedzenie czegoś smacznego, rozkoszowanie się czasem, który sobie dajecie w prezencie. „Oh!Mamo – jestem kobietą” to czas dla nas, czas dla matek, dla kobiet, dla wszystkich tych, które w codzienności zapominają o sobie, a tego jednego dnia postanowią podarować sobie coś naprawdę niezwykłego.
Serdecznie zapraszamy.
Szczegóły na temat wydarzenia pojawiają się na wydarzeniu: „Oh!Mamo – jestem kobietą”.
Bilety można już teraz kupić na evenea.pl
Do zobaczenia! My już nie możemy się doczekać!