Mycie, szorowanie, układanie, pieczenie i gotowanie. W natłoku przedświątecznych porządków przychodzi moment w którym zaczynamy tracić kontrolę nad ilością zaplanowanych czynności i bezradnie rozkładamy ręce bądź co gorsza, zaczynamy reagować agresją. W jaki sposób podejść do tematu bożonarodzeniowych przygotowań, aby Święta były okresem spokoju i wyciszenia dla wszystkich domowników – podpowiada ekspert – psycholog.
„Za rok zrobię o połowę mniej!” – chyba nie ma polskiego domu, w którym nie padłoby to sformułowanie. Polski stół musi bowiem uginać się pod ciężarem półmisków, a rodowe szkła i srebra błyszczeć na odległość. Wszystko to sprawia, że już na kilka dni, a nawet tygodni przed świętami uwijamy się jak mróweczki, sprzątając, pichcąc i szykując nasz dom na te magiczne chwile, które trwają przecież tylko 2 dni. Nawet jeśli uważasz, że ze wszystkim doskonale sobie radzisz i nie potrzebujesz pomocy, warto zastanowić się, czy wsparcie ze strony współdomowników nie wyszłoby Ci na dobre: zyskasz więcej czasu dla siebie, dzieci nauczą się odpowiedzialności, zaś parter/partnerka doceni to ile energii wkładasz w troskę o wspólne gniazdko. Wszelkie zmiany najlepiej zacząć wprowadzać od siebie, dlatego najpierw trzeba przyswoić sobie kilka zasad.
Zasada nr 1 – nie odkładaj na później
To naprawdę kluczowa sprawa, która dotyczy nie tylko przedświątecznych porządków – odkładanie sprzątania do momentu, gdy nie ma gdzie nogi postawić, mści się co najmniej w dwójnasób: po pierwsze musisz poświęcić na porządki nawet cały dzień, po drugie – puszczają ci nerwy. Wbrew pozorom, łatwiej jest nie dopuścić do totalnego bałaganu. Na bieżąco odkładanie butów do szafy, brudnych ubrań do pralki, naczyń do zmywarki, książek na półkę itd. Ważne jest, by ta zasada obowiązywała wszystkich domowników, także małe dzieci. Nie będzie dobranocki, zanim maluch nie wrzuci klocków do wiaderka, co zresztą może stać się świetną zabawą w rzucanie do celu.
Świetnie sprawdza się koszyk na „różności”; klucze do samochodu, mieszkania, ważne drobiazgi, które czasem rozrzucamy po całym domu. Zamiast po domu- wrzucajmy do koszyka przy drzwiach wejściowych- rzeczy będą w jednym miejscu, zaoszczędzimy czas na szukanie i… sprzątanie.
Zasada nr 2 – włącz domowników w codzienne obowiązki
Jeśli masz małe dzieci, trzymaj się kilku ważnych postanowień – nigdy przy maluchach nie okazuj, że porządki cię męczą czy irytują.
„Nigdy też nie traktuj sprzątania jako kary dla dziecka. Domowe obowiązki to idealna okazja, aby wykorzystać naturalne pragnienie dziecka, które chce uczestniczyć w czynnościach dorosłych. Maluch poczuje się wyróżniony, że może robić to samo to rodzic i będzie miał okazję do wykazania się. Nawet, jeśli czynność nie została wykonana idealnie – nie krzycz i nie wyręczaj dziecka. W ten sposób zrazisz je na przyszłość, przez co mniej chętnie będzie angażować się w domowe obowiązki” – komentuje Marta Rolnik-Warmbier, psycholog współpracujący z marką Delecta.
Dzieci można angażować nie tylko do sprzątania, ale też do innych domowych czynności. Wielką frajdę sprawi im zwłaszcza wspólne gotowanie i pieczenie. Przed świętami warto zaprosić je zwłaszcza do przygotowywania, uwielbianych przez dużych i małych, pierniczków. Marka Delecta ułatwia do zadanie, oferując gotową mieszankę do wypieku, a także pisaki do samodzielnego ozdabiania gotowych wypieków. Wszystko naturalne, bez konserwantów i sztucznych barwników. Kto wie, czy podczas wspólnego pichcenia nie rozbudzimy w naszych pociechach kulinarnej pasji.
Zasada nr 3 – nie działaj chaotycznie
Przy generalnych porządkach warto działać według określonego planu, przechodząc z jednego pomieszczenia do drugiego. Najgorszym wariantem jest nieprzemyślane rzucanie się na wszystko, co akurat znajdzie się w zasięgu wzroku. Zaczynasz robić porządki w szufladzie z papierami, bo przestała się domykać. Przeglądanie rachunków, wyciągów z banku itp. zabiera sporo czasu i sterta papierów do wyrzucenia na podłodze rośnie. Przerywasz, bo musisz iść do toalety. Tam, przy okazji, chwytasz za mleczko do czyszczenia i szorujesz wannę. Jedyne, co wynika z takiego chaotycznego rzucania się z kąta w kąt, to pewność, że po wielu godzinach pracy nic nie będzie skończone i zamiast porządku w domu zapanuje rozgardiasz.
Często sprawdza się zasada Pięciominutowego Sprzątania. Gdy już naprawdę nie wiesz od czego zacząć, nastaw sobie alarm na 5 minut, zacznij sprzątać w najbardziej nielubianym miejscu. Jeśli jest naprawdę ciężko – zrób coś innego i po godzinie wróć na kolejne pięć minut do tego miejsca. Często potrzebujemy zobaczyć efekt nawet krótkiej pracy, aby czuć mobilizację, by kontynuować.
Zasada nr 4 – wiedz, kiedy odpuścić
Mycie i pastowanie podłóg, wieczerza składająca się koniecznie z 12 dań, czyszczenie rodowych sreber i kryształów… na ilość rzeczy jakie mamy do zrobienia przed Świętami, nie zawsze wystarcza nam czasu. Może czasem warto odpuścić? Czy jeśli pierniczki nie będą idealne (a przez to nie będą nadawać się na social media), oznacza to, że będą gorsze w smaku? Czy jeśli partner wybierze ciut krzywą choinkę, sprawi to, że nie będzie pachnieć lasem?
„ Święta to czas pokoju, jedności, czas refleksji i spotkań rodzinnych. Niestety, bywa, że atmosfera przed tym doniosłym okresem, sprawia, że ciężko przejść nam do celebracji wspólnych chwil. Boże Narodzenie to nie tylko atmosfera wokół tego dnia, ale przede wszystkim pomiędzy ludźmi. Nasze działania powinny być proporcjonalne do możliwości, a także wypływać prosto z serca” – dodaje Marta Rolnik-Warmbier, psycholog współpracujący z marką Delecta.
Pamiętajmy, że podczas Świąt ważniejszy jest dobry nastrój, niż perfekcja okupiona zmęczeniem i zdenerwowaniem. Sernik, który zjemy podczas oglądania (po raz 35) „Kevina samego w domu”, będzie smakował lepiej w rodzinnym gronie, , niż jeśli skonsumujemy go w samotności, gdy każdy poobrażany ucieknie do swojego pokoju. Zatem – wspólnie zadbajmy o świąteczną atmosferę – zarówno przed, jak i w trakcie świąt!
Artykuł powstał we współpracy z Delecta