Często słyszymy, że najpierw powinniśmy być w pełni szczęśliwi „sami ze sobą”, zanim wejdziemy w związek. Belgijsko-amerykańska psychoterapeutka i autorka książek, Esther Perel twierdzi, że to podejście może być błędne. Zamiast oczekiwać, że będziemy doskonali sami w sobie, Perel zachęca do otwartości na relacje jako źródło rozwoju. Według niej, dążenie do perfekcji może przeszkodzić w budowaniu autentycznych więzi.
Dlaczego dążenie do perfekcji przed związkiem może być szkodliwe?
W świecie randek często słyszymy, że kluczem do udanego związku, jest bycie w pełni szczęśliwym i spełnionym samemu, zanim wejdziemy w związek. Esther Perel, znana psychoterapeutka, podchodzi do tego podejścia z dużą dozą krytycyzmu. Twierdzi, że nacisk na indywidualne zadowolenie przed wejściem w związek, może być błędny. W jej opinii, to związek może być źródłem głębokiego zrozumienia siebie, a dążenie do perfekcji przed rozpoczęciem relacji, może nam wręcz zaszkodzić. Perel przekonuje, że wchodzenie w relacje z otwartym umysłem, zamiast wymagać od siebie całkowitej samowystarczalności, może prowadzić do zdrowszych i bardziej autentycznych związków.
„To w obecności innej osoby zdajesz sobie sprawę, kim jesteś” – mówi Perel. „Myślę, że nastąpiło nadmierne skupienie na znaczeniu jaźni kosztem zrozumienia, że jaźń istnieje w kontekście społecznym” – dodaje.
„Będąc z kimś, nauczysz się wielu rzeczy o tym, jak być ze sobą”
Esther Perel podkreśla, że to właśnie w relacjach z innymi odkrywamy wiele o sobie samych. Związki mogą być niezwykle cenne w procesie samopoznania. Kiedy jesteśmy z drugą osobą, często konfrontujemy się z emocjami, które mogą być trudne do zrozumienia w samotności. Perel zauważa, że interakcja z partnerem może ujawnić aspekty naszej osobowości, które wcześniej były nieświadome lub ignorowane.
Jednak, jak tłumaczy Lisa Marie Bobby, psycholog zajmująca się związkami, istnieje pewien paradoks: osoba bez solidnej tożsamości i umiejętności samoregulacji, może sabotować potencjalne relacje. Bobby często spotyka osoby, które mają trudności z randkowaniem, ponieważ nie są świadome, co naprawdę je denerwuje. W takich przypadkach, brak zrozumienia własnych emocji i potrzeb, prowadzi do problemów w relacjach. Jeśli ktoś nie jest w stanie połączyć się ze swoimi uczuciami i prawidłowo nimi zarządzać, trudno mu zrozumieć i odczuwać empatię wobec partnera.
„Nie są połączeni z tym, co czują, i nie potrafią też dobrze regulować samych siebie” — mówi Bobby. „Z tego powodu trudno jest im mieć dużo empatii lub wglądu w umysły i emocje innych ludzi, jeśli sami są odłączeni od własnego emocjonalnego zrozumienia” – dodaje.
To, co często się zdarza, to wybuchy złości lub unikanie konfrontacji, zamiast próby zrozumienia i przepracowania trudnych emocji.
„Ale zmaganie się z nieprzyjemnymi uczuciami jest częścią związku” – mówi Perel. „A rezygnując ze spotkań z innymi, pozbawiasz się cennych doświadczeń, bowiem rezygnowanie z relacji z powodu dyskomfortu, pozbawia nas cennych możliwości nauki i rozwoju” – przekonuje.
Perel i Bobby zgadzają się, że kluczowym elementem do budowania zdrowych relacji, jest zdolność do rozumienia siebie i przejmowania odpowiedzialności za swoje emocje. Dopiero w kontekście relacji z innymi możemy naprawdę zrozumieć, jak być w zgodzie ze sobą. Wchodzenie w związek z otwartym umysłem, gotowością do nauki i akceptacji własnych niedoskonałości, staje się fundamentem dla tworzenia autentycznych i satysfakcjonujących relacji.