Alona Shevtsova, szefowa MSP LEO i akcjonariusz IBOX BANK, opowiedziała o spotkaniu z Maye Musk w Kijowie, kobiecym przywództwie w „świecie mężczyzn” i entuzjazmie w swoich dzieciach.
W tym właśnie celu wizytę złożyła matka bizneswoman Elona Muska — Maye — w Kijowie. O Maye Musk Alona dowiedziała się z jej autobiograficznej książki „Kobieta z planem na życie”. Jako wielodzietną matkę, Alyonę szczególnie uderzyły opowieści o nieszczęśliwym małżeństwie, z powodu którego pozostała sama z trójką dzieci.
Po przeczytaniu książki Alona zdała sobie sprawę, że na pewno będą miały o czym rozmawiać z Maye i postanowiła poprosić ją o przyjazd do Kijowa. Dlaczego wizyta Maye do ostatniej chwili stanęła pod znakiem zapytania, jakie względy otrzymała od legendarnej kobiety i co sama uważa za najważniejsze w swoim życiu, Alona Shevtsova opowiedziała w ekskluzywnym wywiadzie dla słynnego ukraińskiego wydania „Tabloid. Ukraińska Prawda”„Tabloid. Ukraińska Prawda” pod koniec 2021.
— Pani Alono, powiedziała Pani, że do zaproszenia Pani Musk do Kijowa zainspirowała pani jej książka „Kobieta z planem na życie”. Jaki moment najbardziej uderzył Panią w tej książce? Czy czytała pani oryginał czy tłumaczenie?
— Czytałam ją po rosyjsku — podczas mojej wizyty w Waszyngtonie na początku roku. Ta książka zainspirowała mnie i skłoniła do refleksji nad wartościami, jakie Bóg dał kobiecie. Przede wszystkim rodzina i dzieci. A także o wszystkich problemach, z jakimi spotyka się kobieta w dzisiejszym społeczeństwie, wydzierając swoje miejsce pod słońcem. Droga, którą przeszła Maye, nie jest niestety niczym nowym dla kobiety w dzisiejszym świecie. A dla typowej Ukrainki — szczególnie. Droga przemocy domowej, separacji, niesprawiedliwości ze strony jej wrogów. Wszystko to wyostrzyło charakter Maye i stało się przykładem dla dzieci, które wychowywała. I stało się to dla Elona Muska podstawowym fundamentem w jego dojrzewaniu jako osoby. Od dziecka przyjął matczyne zasady życiowe: że wszystko w życiu należy zdobywać samodzielnie, nie polegać na nikim, doceniać bliskich i szanować kobiety.
— Czy komunikacja na żywo z Maye była zgodna z pani oczekiwaniami? Jakie nowe wrażenia ma Pani po tej wizycie?
— Przede wszystkim muszę powiedzieć, że prawdopodobieństwo tej wizyty było już niewielkie, a pewne czynniki nadal je zmniejszały. Kiedy więc Maye w końcu zgodziła się na wyjazd do Kijowa, była to dla naszego zespołu zwycięstwo i ulga! Ponieważ przeszkodą do jej wizyty była niesamowita ilość czynników. Przede wszystkim sytuacja związana z koronawirusem w kraju. Przed wizytą Maye Musk w Kijowie amerykańskie media opublikowały artykuł ze statystykami dotyczącymi krajów europejskich w zakresie maksymalnej liczby unieważnionych świadectw szczepień.
Antyliderem tych statystyk była Ukraina. Ta statystyka skłoniła Maye do podjęcia decyzji o skróceniu ukraińskiej wizyty. Początkowo spodziewano się, że zostanie dłużej na Ukrainie. Podjęliśmy bezprecedensowe środki bezpieczeństwa, w tym utworzyliśmy ambulatorium, w
którym poproszeni goście mogli poddać się szybkiemu testowi na obecność koronawirusa. Czyli wizyta przebiegła na wysokim poziomie, nie naruszając żadnego z wymogów czerwonej strefy kwarantanny w Kijowie.
Więc, bez żadnych wątpliwości: majowy wyjazd odbył się nie dzięki, ale wbrew. Wszystko poszło wspaniale, obawy o zachorowanie na koronawirusa na Ukrainie się nie spełniły, a wizyta, która miała miejsce, pozostawiła ślad dobra i miłości w jej życiu i naszych sercach. Zostaliśmy przyjaciółkami osobiście — przyjaźnimy się na wszystkich mediach społecznościowych i korespondujemy na Facebooku. Poznałam też jej zespół, w tym jej najlepszą przyjaciółkę Julię, która jest jej niezmienioną stylistką. W czasie tego spotkania nie zabrakło wglądów, które z biegiem czasu stają się coraz bardziej intuicyjne i wnikliwe. Pamiętasz wszystko, co powiedziała Maye, i czujesz moc, aby włączyć jej pomysły do swojego życia. I to nie kiedyś — potem, od przyszłego poniedziałku, ale tu i teraz.
— Wydawałoby się, że mając syna miliardera Maye mogłaby się zrelaksować i odpocząć, ale ona podróżuje po świecie realizując liczne umowy. Co motywuje panią do ciężkiej pracy, zamiast „życia na luzie”?
— Sposób życia Maye jest odzwierciedleniem jej sposobu myślenia. I ono jest globalne. Podczas swojego wystąpienia powiedziała, że jej typowy rozkład dnia obejmuje co najmniej pięć podróży, w tym jedną transatlantycką. Swój wiek określa jako aktywny i produktywny. I ma, proszę zauważyć, 73 lata! Jest obecnie najpopularniejszą modelką na świecie! Firmy produkujące stroje kąpielowe, odzież, biżuterię, kosmetyki walczą o to, by Maye Musk została twarzą własnej marki handlowej. Po raz kolejny powtórzę, że jej zaufanie do mnie i chęć odwiedzenia Kijowa są niesamowicie cenne. I bardzo doceniam naszą przyjaźń. Zdradzę państwu mały sekret: umówiłyśmy się z Maye, że na początku przyszłego roku przyjedzie ponownie i odwiedzi Ukrainę.
— Jak się Pani czuje na czele imperium biznesowego? Co to jest dla Pani przede wszystkim – bezpieczeństwo finansowe, wpływ czy samorealizacja?
— Najfajniejszą rzeczą, jaka może być, jest popyt. Ale jednocześnie mam świadomość, że bycie kobietą biznesu, profesjonalistką, jest dla kobiety rolą drugorzędną. Każda przedstawicielka pięknej płci jest najpierw matką, kochaną, czyjąś córką, siostrą, przyjaciółką, a dopiero potem osobą realizowaną w zawodzie.
— Maye ma dość feministyczny pogląd i nie lubi w ogóle mówić o mężczyznach, co nie dziwi, biorąc pod uwagę dramatyczną historię jej małżeństwa. A czy trudno Pani prowadzić biznes, ponieważ jest to głównie „męski świat”? Czy kiedykolwiek musiała Pani bronić swoich praw lub udowadniać równość przedstawicielom płci przeciwnej?
— Nie jest tajemnicą, że kobieta zawsze boryka się z problemami w społeczeństwie, które narzucają resztki minionych lat. Bardzo dobrze, że od początku XX wieku sytuacja zaczęła się gwałtownie zmieniać: kobiety uzyskały prawo do głosowania, w niektórych krajach muzułmańskich zdjęły hidżaby, uzyskały dostęp do wyższego wykształcenia. Teraz nikogo nie zdziwi, że kobiety zaczęły konkurować o najwyższe stanowiska kierownicze w dużych międzynarodowych korporacjach. Jest to szczególnie widoczne w dużych cywilizowanych krajach. Ameryka walczy o 5% parytetu płci w radach nadzorczych wszystkich dużych firm – tak zwane „blue chip”. Jednak inne kraje, w tym nasz, stopniowo podążają za tym pozytywnym trendem.
— Maye pozwoliła sobie zdobyć wykształcenie dopiero wtedy, gdy dzieci dorosły. Jakie ma Pani wykształcenie i czy udaje się zwracać uwagę na zdobycie nowej wiedzy? Pisała Pani o edukacji fintech w Stanach. Proszę opowiedzieć o tym bardziej szczegółowo.
— Kwestia edukacji w społeczeństwie staje się najbardziej brzemienną. Wymagania społeczeństwa stają się coraz bardziej rygorystyczne – na przykład profesjonaliści muszą posługiwać się przynajmniej dwoma językami obcymi. A osoba, która w ogóle nie zna innych języków, to nonsens. Moje osobiste doświadczenie to ciągłe uczenie się i dążenie do najlepszej wiedzy. Swoje pierwsze wykształcenie otrzymałem w Kijowskim Instytucie Stosunków Międzynarodowych KUN im. Szewczenki. Zrobiłam specjalizacje z biznesu międzynarodowego oraz zagranicznej działalności gospodarcze. W tym samym czasie otrzymałam dyplom tłumacza – posługuje się językiem angielskim oraz niemieckim. Moje drugie wykształcenie to akademia kształcenia podyplomowego Kijowskiego Uniwersytetu Narodowego im. Szewczenki na kierunku Prawoznawstwo. Potem zapragnęłam zdobyć wykształcenie z psychologii- potrzebowałem tego, jak i wielu innych – aby zrozumieć siebie, kim jesteś, jaka jest twoja rola, dlaczego ludzie zachowują się w ten czy inny sposób itp. Moje czwarte wykształcenie wyższe związane jest z bankami i działalnością finansową. A już pod koniec listopada mam zamiar wysłuchać kursu wykładów w Aspen Institute.
— Pochodzi Pani z rodziny wojskowej. Jak to wpłynęło na Pani osobowość, charakter, wychowywanie dzieci?
— Jestem bardzo wdzięczna mamie i już zmarłemu ojcu. Moi rodzice byli typową sowiecką parą rodzinną lat 80-tych. Moja mama jest honorowaną nauczycielką Związku Radzieckiego, fizykiem i matematykiem. A ojciec, Volodymyr Degrik, pułkownik, dowódca jednostki lotniczej Południowego Dowództwa Odessy. Ze względu na charakter służby pracował on za granicą. Moja starsza siostra urodziła się w
Pradze, kiedy on pracował w Czechosłowacji. Potem rodzice mieszkali w krajach bałtyckich. Ja urodziłam się w Odessie. W naszej rodzinie panował – nie mogę powiedzieć, że wojskowy porządek, ale ścisła dyscyplina, w szczególności wobec dziewcząt. Mogę przyznać, że nigdy nie paliłam – i to dzięki moim rodzicom. Jestem bardzo wdzięczna rodzicom, że nie mam tego nawyku.
— Wspomniała Pani w wywiadzie, że uczy dzieci szanować swoją rodzinę. Jak ważny jest dla Pani temat rodziny, korzeni? Jakie wartości chce Pani przekazać swoim dzieciom?
— Ród, pokolenie, nasi przodkowie – te pytania dotyczą każdej osoby, zwłaszcza gdy zbliża się ona do 40 roku życia. Mój dziadek Ismagilov Foat Abdulovych był zastępcą dowódcy Centralnej Grupy Wojsk ZSRR. Wszyscy moi krewni ze strony matki to Tatarzy. Całe dzieciństwo spędziłem w Baszkirii, w mieście Ufa. To były najszczęśliwsze lata mojego życia, ponieważ dużo czasu spędziłam z ukochanym dziadkiem, który z pewnością zainwestował we mnie swoją duszę, miłość i wiedzę.
— Czy podziela Pani te same poglądy na temat wychowywania dzieci co i Maye? Jako kobieta biznesu poświęca Pani dużo uwagi dzieciom. Powiedziała Pani też, że zawsze odpowiada na ich telefony. To jest dokładnie to, co zalecają psychologowie. Czy robi to Pani intuicyjnie, czy przysłuchuje się do zaleceń profesjonalistów?
— Dzieci kształtują mnie na matkę. Mamy dużą rodzinę, a dzieci są tym kluczem do życia, źródłem, które daje siłę, motywuje i porusza całą naszą rodzinę. Dlatego dla mnie każdy telefon mojego najstarszego syna, każda jego ocena powyżej 10 punktów, jego zwycięstwa w turniejach
tenisowych to niesamowita ekscytacja, „motyle w brzuchu”. Oczywiście chcemy, aby dzieci były lepsze od nas i inwestujemy nasze wysiłki, aby zapewnić im edukację, zaszczepić w nich chęć do czytania książek, podróżowania, odkrywania nowych krajów i regionów. I pielęgnować poczucie tolerancji wobec świata i ludzi wokół.
— Spełniło się jedno z Pani marzeń – Maye Musk odwiedziła Kijów na Pani zaproszenie. Ponadto w tym roku udało się Pani przyjąć jako mentora biznesowego trzeciego prezydenta kraju – Viktora Yushchenko. O czym jeszcze Pani marzy?
— Najważniejsze marzenia tego roku, żeby cała rodzina była zdrowa, żeby nasz kraj poradził sobie z epidemią „Covid”, żeby szpitale miały wystarczającą ilość tlenu, żeby matki, zwłaszcza młode, nie zostawiały swoich dzieci w szpitalach położniczych. Chcę, żeby Ukraina kwitła jak
dotychczas.
Wszystkie zdjęcia pochodzą z osobistego archiwum Alony Shevtsovej.