Piękna – to o niej można powiedzieć z pełnym przekonaniem. Ciepła – to również, bo swoim uśmiechem potrafi pewnie stopić niejedno chłodne spojrzenie. Takie kobiety nie mają łatwo, bo często przeczepiana jest do nich łatka: „Ładna, więc jedynie urodą coś osiągnęła”. Czy Agnieszka Cegielska – znana i lubiana pogodynka stacji TVN musi się mierzyć z takimi opiniami? Jak dba o swoją urodę i czy wygląd ma dla niej istotne znaczenie?
Ewa Raczyńska: Zauważam, że kobiety kobietom bardzo często zazdroszczą urody. To widać, po niektórych komentarzach pod Pani zdjęciami.
Agnieszka Cegielska: Dawno temu przestałam czytać komentarze, albowiem ich treść nie wnosiła do mojego życia niczego wartościowego. Mądrzy twierdzą, że krytykowanie jest oznaką zachwianego poczucia własnej wartości, ale z tym każdy musi uporać się sam, jeśli chce być w życiu szczęśliwy.
Lubię rozmawiać z ludźmi, którym mogę patrzeć w oczy. Internetowi hejterzy nie są dla mnie partnerami do rozmowy, bo nie wiem, kim jest człowiek po drugiej stronie monitora. Zastanawiam się, czy osoby wypisujące różnego typu złośliwe komentarze miałyby odwagę stanąć przede mną i powiedzieć mi prosto w twarz: „Pani Agnieszko, nie lubię Pani” Gdyby tak się stało, ja mogłabym się do tego odnieść, mówiąc na przykład: Doceniam twoją szczerość. I już. I tyle, bo każdy ma prawo do własnej opinii.
W Pani życiu wygląd i uroda odgrywają dużą rolę – Miss Polski Nastolatek, praca modelki, teraz telewizja. Ile czasu zajmuje Pani wyjście z domu, z ubraniem się i zrobieniem makijażu?
Jeśli nie mam dyżuru w pracy to makijaż i ubranie zajmują mi kwadrans. Zdecydowanie wolę kilka chwil dłużej pospać niż stać przed lustrem. Poza tym na co dzień noszę ubrania sportowe, wygodne i minimalną ilość makijażu, więc działam ekspresowo. Zauważyłam też, że im człowiek starszy tym bardziej akceptuje siebie i nie czuje potrzeby być ani „przemalowany” ani „przebrany”.
Jednak w praca w telewizji wymusza niejako to, żeby dobrze wyglądać. Dba Pani w jakiś szczególny sposób o siebie?
Nie wydaje mi się żeby uroda w telewizji była najważniejsza, a już na pewno nie jest tak, że sama uroda wystarczy. Podobnie jak i w życiu. „Dobrze wyglądać” to w dzisiejszych czasach pojęcie bardzo względne i dla każdego oznacza coś zupełnie innego. To co istotne w charakterze wykonywanego przez mnie zawodu, to fakt, że praca na szklanym ekranie wymaga pewnego konkretnego stroju, makijażu. Tyle tylko, ze ja już poza studiem ubieram się zupełnie inaczej i prawie się nie maluję. Właśnie w tym naturalnym wydaniu czuję się najlepiej.
Miała Pani w swoim życiu taki czas, kiedy była zakompleksioną dziewczyną? Pytam, bo my kobiety, jednak w większości dość dużą wagę przykładamy do tego, jak wyglądamy, rzadko akceptujemy siebie.
Myślę, że większość z nas, w mniejszym lub większym stopniu etap braku akceptacji swojego wyglądu przechodziła. Zresztą podobnie jak z kompleksami, tak i z poczuciem własnej wartości mamy problem. To jest coś nad czym wszystkie powinniśmy pracować.
Uważam, że jesteśmy dla siebie zbyt surowe. zamiast doceniać to oceniamy, a to droga donikąd, bo przecież pragniemy być lubiane, kochane, ale to się nie może udać dopóki nie pokochamy siebie.
Dlatego też zakochajmy się w sobie na wiosnę, zadbajmy o siebie i bądźmy z tego powodu dumne, szczęśliwe i spełnione, bo zasługujemy na to my, kobiety.
A czy ma Pani jakieś codzienne rytuały, powtarzalne, które pozwalają Pani dbać o swój wygląd?
Oczywiście. Zawsze zmywam makijaż, bo zdecydowanie lepiej się czuję, kiedy moja skóra może oddychać. Poza tym od lat używam tej samej emulsji ekologicznej, na którą nakładam olejek z naturalnych wyciągów z kwiatów. Czasami też, jak znajdę chwilę, to wykonuję peeling, bo wiem i czuję, że przydaje się mojej skórze.
Jest Pani orędowniczką zdrowego stylu życia.
Staram się robić wszystko, aby żyć zdrowo w świecie w którym otacza nas bardzo dużo chemii, również w jedzeniu. To od nas zależy co ląduje na naszym talerzu, a biorąc pod uwagę, że jesteśmy tym co jemy-warto bacznie przyglądać się temu, co kupujemy, czytać etykiety i eliminować to, co nie służy zdrowiu.
Główne zasady, jakimi się Pani kieruje?
Nigdy w życiu nie byłam na żadnej diecie, a moją główną zasadą odżywiania jest umiar. Uważam, że cukier w nadmiarze jest niedobry, ale dużo gorsza od cukru jest chemia, która w naszym pożywieniu jest wszechobecna. Jeśli chodzi o jedzenie, to powtarzam, że im prościej, tym lepiej. Gdy słyszę opinie, że eko żywność, czy żywność bez chemii jest droga, to proponuję: „Siadamy do stołu i liczymy”. Uważam, że ludzie robiąc zakupy w supermarketach wydają więcej pieniędzy niż ja jadąc raz w tygodniu na bazar i kupując warzywa, owoce, kasze, pieczywo na zakwasie. Sześć dni temu kupiłam chleb pełnoziarnisty, z którego jeszcze dzisiaj na śniadanie przygotowałam kanapkę z gęsim smalcem i ogórkiem kiszonym.
To jedzenie, a aktywność fizyczna?
Ludzie, którzy dobrze mnie znają mówią, że przebiegnę przez swoje życie. Jestem mamą prawie siedmiolatka, więc moja aktywność często dopasowana jest do syna. W weekend byliśmy w lesie, ja maszerowałam próbując nadążyć za nim, a Franek jechał na rowerze. Natomiast jeśli chodzi o aktywność, którą mam tylko dla siebie, to zdecydowanie wybieram jogę. Dwa razy w tygodniu chodzę na sesje z elementami medytacji. Poza tym często ćwiczę w domu. Kiedy już wszyscy pójdą spać, a dom wypełnia uzdrawiająca cisza- ćwiczę moje ulubione pozycje. Żyjemy w świecie przepełnionym najróżniejszymi bodźcami, hałasem, gwarem. Dlatego ciężko byłoby mi odnaleźć się na siłowni. Najlepszym sposobem na regenerację całego ciała i zmysłów jest dla mnie joga.
Co z kosmetyków zawsze nosi Pani w torebce?
W torebce zawsze mam puder mineralny, balsam do ust i ukochane perfumy, te same od lat.
Korzysta Pani z medycyny estetycznej?
Kilka razy przed dużymi wyjściami byłam u mojej ulubionej Pani kosmetyczki na zabiegach pielęgnacyjnych, bardziej inwazyjnych zabiegów się boję. Nie lubię ingerować w matkę naturę. Poza tym akceptuję siebie i mam nadzieję, że to się nigdy nie zmieni. Najbardziej lubię u siebie i u innych zmarszczki od uśmiechania się.
A wpadki urodowe? Zdarzyły się Pani?
Myślę, że każdy z nas poszukując własnej drogi takich wpadek w swoim życiu doświadczył. Na szczęście więcej ich popełniamy, kiedy jesteśmy młode. To one często dodają wspomnieniom kolorytu. Nie zdarzyło mi się pofarbować włosów na kolor inny niż zamierzałam, bo jednak mniej eksperymentowałam z włosami. Za to jak już postanowiłam zrobić sobie pierwszy w życiu makijaż pożyczając puder i róż od swojej mamy, wyglądałam , jak pyza przemierzająca polskie drogi: pomarańczowa z czerwonymi policzkami.
Jest Pani ambasadorką marki BaByliss, co ceni sobie Pani najbardziej w produktach tej marki?
Mam słabość do tej marki nie tylko ze względu na piękny wygląd i innowacyjność jej produktów, ale przede wszystkim za to, że tak wyjątkowo ułatwiają życie kobietom. Suszarka, której używam potrafi moje długie włosy wysuszyć w trzy minuty, a to naprawdę nie było do tej pory takie proste. Poza tym lubię produkty i sprzęt, który pomaga nam w tych zabieganych czasach przygotować się do lata na takich zasadach, które nam odpowiadają.
Tak jest właśnie w przypadku akcji „Odkryj swoje ciało na wiosnę” marki BaByliss. Dzięki produktom BaByliss możemy decydować gdzie i o której godzinie wykonamy poszczególne zabiegi. Najważniejsze, że możemy je wykonać samodzielnie w domu oszczędzając jednocześnie czas. Dodatkowo specjalna aplikacja w naszym telefonie nam o nich przypomni. Zabieg jest krótki, bezbolesny i bezpieczny. Mówię tu oczywiście o depilacji.
Dotykają Panią stereotypy, że uroda przemija, że jak ładna, to niezbyt mądra?
Staram się omijać stereotypy szerokim łukiem, bo one nas nie rozwijają, a nawet często blokują. Jestem ciekawa ludzi, świata i uwielbiam piękne kobiety z mądrym błyskiem w oku, których w tych czasach jest coraz więcej, co bardzo mnie cieszy, bo są one dla mnie inspiracją.
Ważne kobiety w Pani życiu?
To na pewno babcia Stefania u której spędzałam każdą wolną chwile w dzieciństwie. To też Pani Dorota Ojdowska-Starzyk prezes fundacji Szkołą Otwartych Serc, której mam zaszczyt być ambasadorem. Nie chcę tworzyć zamkniętej listy ponieważ każdego dnia możemy spotkać kobiety, które staną się dla nas inspiracją. Może się nam wydawać, że kobieta, która siedzi obok nas w kawiarni to tylko kolejny spotkany człowiek. Tymczasem, kiedy zaczynamy rozmowę, kiedy ona się otworzy, może się okazać, że dostajemy od niej istotne dla naszego życia wskazówki. Takie kobiety spotykam na uczelni podczas moich podyplomowych studiów. Mamy na roku 30 kobiet i podczas każdego spotkania z nimi odkrywam coś nowego, to jest cudowne.
Daleko mi od wskazywania tego, kto jest ideałem piękna, kto jest ideałem mądrości… My jesteśmy architektami każdego dnia naszego życia. Jestem nastawiona na to, że w każdej chwili może zdarzyć się coś co upiększy i wzbogaci moje życie i nie mam tu na myśli kolejnej pary szpilek.
Przypomniał mi się jeszcze jeden stereotyp: ładnym jest zawsze łatwiej? Zgadza się?
Ja bym powiedziała , że uśmiechniętym jest zawsze łatwiej, bo uśmiech zjednuje ludzi, a poza tym to najpiękniejszy makijaż zarówno dla kobiet jak i dla mężczyzn.