Facebook co jakiś czas zalewają nieprawdziwe informacje. Notorycznie umiera ktoś, kto ma się dobrze i nadal żyje albo wracają co jakiś czas informacje o tym, że potrzebna jest krew – pilnie i zaraz, która jest zwyczajnym fejkiem.
Jak często sprawdzamy prawdziwość tych informacji? A jak często bezmyślnie kopiujemy przesyłając dalej? Okazuje się, że Polacy są tymi, którzy w 53% ufają wiadomościom zamieszczanym na Facebooku czy Twitterze, przy czym średnia zaufania do treści na portalach społecznościowych wynosi 32% (w Niemczech 24%). To wszystko skrupulatnie wykorzystując spece od marketingu. Przecież nie od dziś wiadomo, że portale społecznościowe to największa baza potencjalnych konsumentów, a za ich prywatne dane niejedna firma zapłaciłaby grube pieniądze.
Badania prowadzone przez pracowników Uniwersytetu w Oxfordzie pokazują, jak działa mechanizm „nabierania” nas na nieprawdzie informacje. Przykładowo jedna z firm komunikacyjnych w ciągu ostatniej dekady stworzyła 40 tysięcy fałszywych tożsamości. Co to oznacza? Setki tysięcy fałszywych kont na portalach społecznościowych, które były wykorzystywane do komentowania bieżących spraw dotyczących polityki czy wyborów. Według raportu, którego autorem jest Robert Gowra, 20% wiadomości, które pojawiają się na Twitterze pochodzi z fejkowych kont – prowadzonych przez boty (zaprogramowane roboty udające człowieka) lub podstawionych ludzi.
W Polsce aż 83% ludzi korzysta z Facebooka. Jak często to właśnie skrolując wiadomości zupełnie bezwiednie dajemy się nabrać na przekazy, które niekoniecznie są prawdziwe, na opinie, które celowo służą do manipulacji? Jak często czytamy tylko tytuły i nagłówki nie wchodząc głębiej w treść, tylko na tej pobieżnej podstawie wyrabiając sobie zdanie na konkretny temat.
Internet, media społecznościowe z całą pewnością ułatwiły nam znacznie dostęp do informacji. Tyle tylko, że jeszcze musimy się nauczyć korzystać z tych dobrodziejstw współczesnego świata w odpowiedni i świadomy sposób.
Warto o tym pomyśleć, nim prześlemy informację do znajomych – jak choćby tę o poszukiwaniu krwi przez Marzenę Czyż.
źródło: wirtualnemedia.pl