Naszą największą tragedią jest to, że nie doceniamy tego co mamy. Dopiero, gdy to tracimy, otwierają się nam oczy – jest żal, smutek i bezsilność, bo nie da się już tego odzyskać. Można tu mówić o miłości, przyjaźni, pracy, relacjach z innymi ludźmi. O decyzjach, które podjęliśmy, a których w efekcie jednak żałujemy, bo działaliśmy pod wpływem impulsu. I o tych, których nie podjęliśmy i straciliśmy coś cennego. Tyle tylko, że kiedy zdamy sobie z tego sprawę, jest już często za późno.
Nie dajemy sobie szansy na weryfikację naszych priorytetów. Mówimy: „najważniejsza jest rodzina, miłość”, ale to tylko słowa. Czy one przekładają się na nasze codzienne życie?
Dzisiaj chciałybyśmy, żebyście na chwilę się zatrzymali. Jest jedno banalne zadanie.
Połóż przed sobą 20 małych kartek papieru. Na każdej z nich napisz to, co jest dla ciebie ważne, wyjątkowe w twoim życiu. To może być wszystko – rodzina, imiona dzieci, partnera, męża, przyjaciela, twoja praca, samochód, dom rodzinna pamiątka,. 20 rzeczy, to naprawdę dużo, ale zapełnij wszystkie kartki i nie zmieniaj swojej decyzji.
A teraz zamknij oczy i wyobraź sobie twój zwykły dzień, codzienność. Wracasz do domu i czujesz ostry ból, trudny do zniesienia. Po drodze jedziesz do lekarza. Musisz zgnieść jedną kartkę. Z tych najważniejszych rzeczy tą, z którą najłatwiej mimo wszystko jest ci się rozstać. Samochód, praca? Co ma dla ciebie najmniejsze znaczenie spośród tych najważniejszych.
Lekarz zleca badania i stawia diagnozę. Już wiesz, że czeka cię najgorsze. Wyrzucaj po kolei te rzeczy, z którymi jesteś w stanie się rozstać, z których jesteś w stanie zrezygnować. Zostało ci mało czasu. 10 kartek, osiem, pięć. Wiesz, że umierasz. Wyrzucasz kolejne. Zostają dwie, może trzy kartki. A teraz wyobraź sobie, że umierasz… I już nic nie możesz zrobić. Co zostawiłaś? Imiona dzieci? Męża? Kogoś, kogo kochasz?
Takie zadanie wykonują uczestnicy warsztatów umierania w Japonii, po których Japończycy wychodzą i nagle znajdują czas na zabawę ze swoimi dziećmi, na zadbanie o swój związek. To po tych warsztatach zmieniają pracę, rozwodzą się, bo chcą walczyć o swoją prawdziwą miłość. Te jedne warsztaty uświadamiają im, co tak naprawdę jest w ich życiu jest najważniejsze, co czyni ich szczęśliwymi. Z czego są w stanie zrezygnować, by zadbać o te najważniejsze dla siebie wartości.
Jest jeszcze jedno zadanie. Podpowiedziała mi je kiedyś moja przyjaciółka, coach, która sama zdecydowała się je zrobić. Weź jedną białą kartkę i podziel ją na pół. Po jednej stronie wypisz wszystko to, co uważasz za priorytety w swoim życiu, w kolejności od tych najważniejszych. Gotowe? A teraz obok, na drugiej połowie, wypisz te rzeczy, na które poświęcasz najwięcej czasu. Jak się ma jedno do drugiego. Gdzie w ważnych dla ciebie wartościach masz porządek, a na którym miejscu jest sprzątanie, jeśli chodzi o czas. Gdzie jest rodzina, a ile rzeczywiście czasu jej poświęcasz?
To nie jest łatwe zmierzyć się z sobą, z tym, jak często bywamy nieświadomie zakłamani. Na zewnątrz mówimy, czujemy co innego, a w środku… bywa zupełnie inaczej.
Trzeba mieć dużo odwagi, by przygotować sobie te 20 kartek z najważniejszymi rzeczami, tak jak zdać sobie sprawę z tego, że na to, co dla nas w życiu stanowi najwyższą wartość poświęcamy mało czasu. Nie dbamy o to, bo wydaje się nam, że jest po prostu dane i zostanie na stałe.
Czy aby na pewno? Zatrzymaj się. Znajdź chwilę na wykonanie jednego z tych zadań. Zmierz się z tym i wyciągnij wnioski. Nie musisz swojego życia nagle przemeblowywać, robić ogromnej rewolucji. Po prostu pomyśl, co dla ciebie jest ważne, a co najważniejsze… Co możesz stracić, czego będziesz żałować, gdyby nagle okazało się, że umierasz, odchodzisz? Nie bój się takiej refleksji, na nią nigdy nie jest za późno…
P.S.1: Paulina, dziękuję za inspirację i za zadanie z 20 kartkami.
P.S.2: Podajcie dalej te zadania ludziom, na którym wam zależy, których kochacie i chcecie, by byli szczęśliwi