Każda z nas chce być szczęśliwa, nie ma w tym nic złego. Często jednak zapominamy o sobie i myśląc o tym, żeby innym było dobrze, ranimy siebie. Martin Seligman, ojciec psychologii pozytywnej przekonuje, że pomimo iż nasze szczęście zależy w 60% od genetyki, pozostałe 40% to nasza własna praca! Droga do szczęścia wygląda zupełnie inaczej w każdym przypadku, ale istnieje kilka naukowo udowodnionych zachowań, które łączą prawdziwych szczęściarzy.
1. Nauka nowych rzeczy
Choć może to brzmieć absurdalnie, nauka sprawia, że jesteśmy szczęśliwsi. Zdobywając wiedzę, czujemy satysfakcję i dumę, a to doskonały zaczyn radości. Szczęście pochodzi z mózgu, a jak wiadomo pracuje on jak mięsień – im większa eksploatacja tym większe zdolności. Naukowcy z National Bureau of Economic Research udowodnili, że stopień naukowy wpływa na długość życia! Badania przeprowadzili w 1980 roku, kiedy to podzielili ówczesnych dwudziestopięciolatków na dwie dwie grupy – tych, którzy edukację zakończyli na liceum i tych, którzy kończyli college. Wyniki zaskoczyły wszystkich; okazało się, że absolwenci liceów żyli później średnio 51,6 lat, natomiast ich rówieśnicy z wyższym wykształceniem – 54,4! Podobne badania 20 lat później wykazały, że średnia różnica to siedem lat życia. Cała tajemnica tkwi w stawianiu sobie nowych celów, którymi wcale nie muszą być studia, ale na przykład nauka nowego języka. Skoro mózg funkcjonuje jak mięsień, trzeba go ciągle ćwiczyć!
2. Ruch
Ponoć 20 minut aktywności fizycznej dziennie sprawi, że będziesz mógł trzymać się z dala od swojego lekarza. Ruch nie tylko redukuje stres i ryzyko zawału, ale także może być skutecznym lekiem na depresję! Shawn Achor, autor „The Happiness Advantage”, podzielił pacjentów chorujących na depresję na trzy grupy; pierwsza w ramach terapii medytowała, druga uprawiała sport, trzecia natomiast łączyła medytację i sport. Na początku poziom szczęścia był u wszystkich badanych na tym samym poziomie, z czasem zaczęły pojawiać się różnice. Ostateczne wyniki prezentowały się następująco: 38% medytujących ponownie zachorowało, ci którzy łączyli sport i medytację wrócili do depresji w 31%, natomiast grupa sportowców zanotowała najniższy nawrót depresji, bo tylko w 9%! Dlatego nieważne, jak bardzo jesteś zmęczony, pora przeznaczyć 20 minut dziennie na aktywność fizyczną! To dzięki niej podnosi się poziom endorfin, przez które czujemy się szczęśliwsi.
3. Więcej snu
Cztery godziny snu spowodowane nadmiarem obowiązków? Pora to zmienić! Zacznijmy od tego, że za mała ilość snu może prowadzić do osłabienia układu odpornościowego, chorób serca, problemów z cukrem oraz nadciśnienia. Kiedy jesteśmy wypoczęci, nasz mózg lepiej funkcjonuje, a my po prostu czujemy się lepiej. Po Bronson i Ashley Merryman w swojej książce „NatureShock” przekonują, że wyspani mamy większe tendencje do pozytywnego myślenia. A wszystko to przez ciało migdałowate, które w mózgu odpowiada za złe wspomnienia, natomiast za te pozytywne jest odpowiedzialny hipokamp. Problemy ze snem lub jego niedobór bardziej wpływa na hipokamp, przez co niewyspani mamy tendencję do narzekania, marudzenia i negatywnego myślenia. Wygląda na to, że wcale nie ma znaczenia, którą nogą wstajemy z łóżka, ale jak długo śpimy!
4. Spędzanie czasu z ukochanymi osobami
Na łożu śmierci ludzie nie żałują tego, że zarobili za mało pieniędzy, zwiedzili niewiele miejsc czy nie byli popularni. Największym bólem jest fakt, że nie spędzili wystarczająco dużo czasu ze swoimi bliskimi. To niby takie proste, a jednak zawsze nam umyka ze względu na pracę, imprezy, podróże. Okazuje się, że przebywanie z bliskimi nie tylko wzmaga nasze szczęście, ale także sprawia, że jesteśmy bardziej produktywni w późniejszej pracy. Z badania, którego wyniki zostały opublikowane w „Journal of Socio-Economics”, możemy wywnioskować, że związek z bliską nam osobą jest wart ponad 100 tysięcy dolarów! Nie oszukujmy się, miłość i przyjaźń są warte więcej niż pieniądze, dlatego mądrze zarządzajmy swoim czasem decydując, jak i przede wszystkim z kim go spędzamy.
5. Zaprzestanie odkładania wszystkiego na później
Wszyscy znamy objawy prokrastynacji – nagle musimy robić wszystko kilka razy szybciej, bez zastanowienia i przyjemności. Nasz mózg zawsze wybierze czynność, która da mu natychmiastową satysfakcję w postaci dopaminy, zamiast wysiłku, który musiałby podjąć cały organizm. I tak oto zamiast wyjścia na spacer czy siłownię, wybieramy sprawdzanie Facebook’a po raz sto pierwszy danego dnia. Odkładając na później obiad z rodziną czy wspomnianą siłownię, odkładamy także nasze szczęście. „Wskaźnik depresji jest wprost proporcjonalny do wskaźnika prokrastynacji.” – mówią naukowcy z Carleton University. Według nich rozwiązanie jest proste, należy znaleźć odpowiedni balans i panować nad swoimi predyspozycjami do okładania wszystkiego na odległą przyszłość. Wystarczy, że rozpoczniesz swoje szczęście małymi kroczkami, a mózg zajmie się resztą.
6. Odkładanie telefonu
Słyszałaś o „FOMO”? Fear of Missing Out czyli strach przed tym, że coś cię ominie, to zmora naszych czasów. Ciągle musisz być w kontakcie, wiedzieć, co znajomi wrzucają na Facebooka, a ulubione blogerki na Instagrama, no i koniecznie dzielić się swoimi przeżyciami na Snapie! Spokojnie, nie jesteś jedyna. Niestety, nie wypływa to dobrze ani na nasze życie „w realu”. Naukowcy z Kent State University przebadali 500 studentów swojej uczelni, którzy nie odstępowali na krok swoich telefonów. Jak się okazuje, większość z nich miała problemy z ocenami, ale także ze skupieniem się i własnym poczuciem szczęścia. Powody są dwa; pierwszy to ten, że nie chcąc, żeby coś nas ominęło w wirtualnym świecie, ciągle sprawdzamy portale społecznościowe, skupiając się tylko na nich. Nie dzieje się tak tylko u studentów, ale u wszystkich i wszędzie, nawet w czasie posiłków – przez to cierpią nasze relacje z przyjaciółmi, rodziną, partnerem. Drugi powód, o którym zapominamy, jest bardziej banalny; porównujemy swoje życie do życia innych, które prezentują w Sieci, zapominając, że to tak naprawdę w 80% wykreowany wizerunek danej osoby. Dlatego też pora na odwyk od telefonu!
7. Dzielenie się
Możesz nie lubić nagradzać siebie za swoje sukcesy, ale dzielenie się z innymi powinno być twoim dobrym nawykiem. Nie chodzi tu o ewangeliczne rozdawanie swoich ciuchów do ostatniej bluzki, ale chociażby o wsparcie niewielką darowizną organizacji charytatywnej, która działa niedaleko twojego domu czy wolontariat raz w miesiącu. Energia, jaką oddają ze zdwojoną siłą ludzie, do których wyciągasz pomocną dłoń jest nie do opisania. „Wydawanie pieniędzy na innych sprawia, że jesteśmy naprawdę szczęśliwi! W czasie badania przepytałem 150 osób na temat tego, co daje im większą przyjemność – kupowanie rzeczy dla siebie czy na przykład zapłacenie za rachunek w czasie obiadu z przyjaciółmi. Wszyscy stwierdzili, że druga opcja daje im zdecydowanie więcej radości!” – mówi Shawn Anchor. Może pora zrobić porządek w szafie i niepotrzebne ciuchy oddać innym lub zaprosić rodzinę na obiad do waszej ulubionej restauracji?
Cokolwiek czyni cię szczęśliwą, nie odkładaj tego na później! Życie jest za krótkie, żeby spędzać je na ciągłej pracy.
źródło: Rypeapp.com