Coraz więcej osób decyduje się na zakup domu we Włoszech, w mediach sporo mówi się o tym, że w Italii można kupić piękne posiadłości już za 1 euro. Jak wygląda prawda? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie w ebooku „Domy za 1 euro we Włoszech, czyli jak kupić nieruchomość w słonecznej Italii”. Jego autorzy: Małgorzata Ciuksza – radczyni prawna, oraz Piotr Wojtasik – dziennikarz, który niedawno kupił dom na Sycylii, specjalnie dla czytelniczek Ohme.pl, przygotowali listę pięciu rzeczy, które musicie wiedzieć, chcąc kupić posiadłość we Włoszech. Dzięki ich poradom i wskazówkom unikniecie wielu błędów i niepotrzebnych wydatków – zaoszczędzicie czas i pieniądze. A co najważniejsze – będziecie krok bliżej do spełnienia marzenia o swoim włoskim domu.
1. Warto znać język – czyli parliamo italiano!
Bez języka włoskiego sama raczej nie kupisz domu we Włoszech, a już na pewno będzie to bardzo utrudnione i ryzykowne.
Dlaczego? 95% Włoszek i Włochów nie mówi wystarczająco dobrze po angielsku. Zwłaszcza na południu Italii. Mało tego, zdarza się, że np. mieszkańcy Sycylii nie znają w ogóle włoskiego, bo mówią jedynie w lokalnym dialekcie.
Trudno będzie ci więc komunikować się z agencją nieruchomości, właścicielem domu czy tym bardziej z notariuszem. Jeśli nawet Włoch czy Włoszka odpiszą na twój mail w języku angielskim, to pamiętaj, że najprawdopodobniej używali do tego Google Translatora, a w świecie realnym raczej już z tobą nie porozmawiają.
Bez klarownej komunikacji możesz nieświadomie, np. kupić dom z włoską babcią lub włoskim dziadkiem, którzy będą mieli prawo mieszkać w nim razem z tobą do końca swoich dni. Na pewno tego chcesz?
2. Marzenia to nie wszystko… – po pierwsze znajomość lokalnych przepisów!
Czyż nie byłoby pięknie budzić się o poranku we własnym włoskim domu z widokiem na morze, w kraju słońca, dobrego jedzenia, pięknej architektury i zwykle bardziej uśmiechniętych ludzi niż w Polsce? Każde działanie napędzają emocje. Każde marzenie możesz przemienić w czyn. Nastaw się jednak na to, że spełniając je sama wypijesz wiadro żółci… Nie będzie bowiem łatwo!
Włoskie przepisy budowlane połączone z włoską mentalnością mogą bowiem bardzo utrudnić ci zakup domu.
Znaczna większość nieruchomości, zwłaszcza na południu Włoch, jest chociaż w jakiejś części wybudowana nielegalnie – tzn. np. właściciel dobudował basen bez odpowiednich pozwoleń, przeprowadził remont bez zgody gminy, pomalował dom na kolor inny niż wymaga tego gmina, postawił nielegalną wiatę, garaż lub nawet dodatkowe piętro bez pozwolenia. Taka tam włoska „samowolka” budowlana.
Przy okazji okaże się, że np. by kupić nieruchomość, trzeba będzie przeprowadzić czasochłonne postępowanie spadkowe czy zrobić porządek dokumentach, bo notariusz 20 lat temu pomylił się przy wpisie w księdze wieczystej.
Zasada jest taka, że im tańsza nieruchomość, tym jest trudniej. Zapomnij więc o słynnym programie „Domy za 1 euro”. To świetny chwyt marketingowy, ale łączny koszt takiego domu, wraz z podatkami i kosztami remontu, wyniesie cię nie mniej niż 20 tys. euro. Nie ma sensu nakładać na siebie dodatkowych ograniczeń i wymagań czasowych ze strony gminy, które ten program wymaga. Znacznie taniej, łatwiej i wygodniej jest kupić dom z wolnego rynku, bo ceny pięknie położonych, sensownych i co najmniej częściowo wyremontowanych już nieruchomości zaczynają się już od ok. 10-15 tys. euro.
3. Cierpliwość – bo w Italii czas płynie inaczej…
Jeśli masz charakter stereotypowo bardziej szwajcarsko-niemiecki, zastanów się pięć, a najlepiej dziesięć razy, czy oby na pewno chcesz zostać właścicielką nieruchomości we Włoszech. Nie kupisz domu w tydzień. To proces, który zajmuje sporo czasu – od znalezienia odpowiedniej nieruchomości do odbioru kluczy, zwykle od czterech miesięcy do nawet roku. Musisz się uzbroić w cierpliwość i nastawić na to, że Włosi odpowiedzą na twoje pytania wtedy, gdy będą chcieli, a nie wtedy gdy ty im wyznaczysz na to jakiś termin.
Poza tym, mogą w ogóle zdecydować, że im się nie podobasz, bo za dużo od nich wymagasz i pospieszasz ich za bardzo, więc w konsekwencji w ogóle nie sprzedadzą ci domu. Samo znalezienie właściwej nieruchomości to udręka. Tym bardziej, że, jak mówią ci, którzy już przez to przeszli, trudno jest nie mieć wrażenia, że zdjęcia domów umieszczone w ogłoszeniach przez agencje wcale ich nie sprzedają! Lepiej jest więc przyjechać na miejsce lub wysłać tam kogoś by przekonać się jaka jest prawda.
4. Pieniądze to nie wszystko
Pieniądze to nie wszystko… Dlaczego? Ponieważ w tej opowieści, jaką jest kupowanie domu w Italii, liczą się przede wszystkim ludzie. Szczególnie na południu Włoch. Jak z piosenki Golec uOrkiestra: „Pieniądze jednak to nie wszystko, choć na nich twardo stoi świat. Liczy się ktoś, kto jest wciąż blisko, nawet gdy forsy brak…”.
Ten fragment piosenki tłumaczy wszystko. W końcu po zakupie domu stajemy się mieszkańcami lokalnej społeczności. To ma grać. Będziecie jedną większą lub mniejszą rodziną. Jak zaczniesz szukać swojego domu, to szybko to zrozumiesz, odwiedzając kolejne miasteczka. Wpadniesz do pierwszego i przywitają cię szerokie uśmiechy i śmiechy z próby wypowiedzenia twojego nazwiska. Spojrzy na ciebie mała dziewczynka, która nie może oderwać od Ciebie wzroku, mówiąc bella ragazza, wpatrzona jak w obrazek, bo po raz pierwszy zobaczyła blondynkę. A innym razem trafisz ulicę, która kończy się w pół drogi. Wtedy jedno jest pewne: nie jedź dalej. To nie jest miejsce dla ciebie. Wiesz, co mamy na myśli?
Pieniądze to nie wszystko, ale jak już je masz, to zostaw je w miasteczku! Żyj lokalnie, kupuj lokalnie, remontuj lokalnie!
5. Włoska różnorodność – zastanów się, czego tak naprawdę chcesz
Czy wiesz, że Włochy dopiero od około 160 lat są formalnie jednym krajem? Wcześniej były zbiorem małych państewek z różną kulturą, historią, ludźmi i językiem. Są obecnie zjednoczone prawnie, ale w praktyce to 20 zupełnie różnych kulturowo regionów. – z różną kuchnią, akcentem, krajobrazem, temperaturą, ludźmi i powietrzem.
Dlatego nie szukaj nieruchomości po całej mapie Włoch. Zastanów się, co jest dla ciebie ważne. Jakie masz priorytety? Może pogoda? 300 słonecznych sycylijskich dni w roku! Jedzenie? Jesteś fanką tej neapolitańskiej czy tej rzymskiej pizzy? To dwa zupełnie różne obozy! Lubisz kamieniste powulkaniczne plaże czy głośne, piaszczyste kurorty? Duże miasta z milionem kawiarni czy kameralną miejscowość z jednym barem pod domem, za to z milionem śpiewających i polujących jaskółek co wieczór? Tętniące życiem, imprezowe Palermo czy uduchowioną wyspę Stromboli? Luksusową Capri czy „miasto innego Boga”, czyli Neapol? I tak można wymieniać bez końca…. Podróżuj, poznawaj, smakuj, rozmawiaj, jak możesz, pomieszkuj. Znajdź we Włoszech swoje miejsce!
Krótko mówiąc, jeśli chcesz spełnić swoje marzenie i mieć swój własny dom we Włoszech, to nastaw się, że nie będzie to łatwe. Niemniej jednak możemy ci w tym pomóc! Pierwszy krok to lektura naszego ebooka „Domy za 1 euro we Włoszech, czyli jak kupić nieruchomość w słonecznej Italii” dostępnego na platformie How2, w którym zebraliśmy teorię i praktykę Gosi uzyskaną przez lata doświadczeń w pomaganiu Polkom i Polakom w zakupie domów we Włoszech oraz doświadczenie Piotra, który kupił piękny dom na Sycylii za 20 tys. euro! Stamtąd dowiesz się, jak krok po kroku kupić dom we Włoszech i… znacznie więcej.