Z rodziną ponoć najlepiej wychodzi się na zdjęciu. Ci bardziej złośliwi dodają, że najlepiej ustawić się na portrecie w środku, żeby tylko nie dało się nas wyciąć. Rodzinne relacje nie należą do najłatwiejszych. Pomimo wszystko, to właśnie tutaj powinniśmy znaleźć pierwsze i najważniejsze źródło miłości i akceptacji. W rodzinie tak jak wszędzie, pierwszym krokiem do rozwiązania problemu jest jego zrozumienie.
1. Plotki
Plotki ploteczki; co u Kasi, co u Janeczki. I tak się życie toczy. Od jednej plotki do drugiej. Zazwyczaj pojawiają się w momencie, gdy coś komuś nie pasuje. Z jednej strony to wygadanie się, ale także wymaganie opowiedzenia się po czyjeś stronie w sporze. Bardzo często wśród najbliższych ludzi. Niby wiemy, że każdy taki problem trzeba rozwiązać za pomocą rozmowy. Zwłaszcza jeżeli w grę wchodzi rodzina, która ma być dla nas ostoją. To jednak wymaga dużo siły i samozaparcia. Czy byłby to szybszy sposób? Na pewno, ale prawda boli. Dlatego lepiej poszukać swojego sprzymierzeńca wśród rodziny i to jemu się wypłakać. Efektem może być totalny rozłam, bo przecież kiedy ktoś poprze cię w sporze, nie będzie jedocześnie mediatorem. Następnym razem, kiedy pokłócisz się z kuzynką nie rozmawiaj o tym z siostrą. Udaj się do samej zainteresowanej. Macie być dla siebie wsparciem. Konkurencji w dzisiejszym świecie już wystarczy.
2. Niezasłużona krytyka
Niektóre słowa są jak ogień. Potrafią zniszczyć wszystko, co było dla nas ważne. Wypowiedziane w gniewie, bez większego myślenia. To broń ciężkiego kalibru, a skierowana w rodzinę może naprawdę zranić. A wystarczy naprawdę jedno niezbyt przemyślane zdanie. Monika, wcale nie dziewczyna ratownika, ale za to studentka medycyny, nigdy nie ukrywała, że ma żal do chrzestnej. „Zawsze byłam oczkiem w jej głowie. Podobało mi się to. Do momentu, w którym zaczęłam przyjaźnić się z chłopakami, którzy mieszkali kilkadziesiąt kilometrów ode mnie. Wolałam się trzymać z nimi. Jeździliśmy do siebie co miesiąc. Tworzyliśmy naprawdę fajną paczkę! Raz nie przyszłam do ciotki, kiedy mnie o to poprosiła. Od tygodni planowałam urodzinowy wypad całą grupą. Efekt? Usłyszałam, że jestem tanią s*ką, którą każdy może przelecieć. Nie wiem, czy kiedykolwiek jej to wybaczę.”
Dlatego czasem zanim skrytykujesz lub postanowisz wyładować na kimś swoje emocje, pomyśl dwa razy. Nawet trzy.
3. Wtrącanie się w nie swoje sprawy
Czasem tak po prostu łatwiej i wygodniej. Nie żyjesz swoim życiem, zajmujesz się cudzymi problemami i jest okej. Przynajmniej dla ciebie. Dla innych niekoniecznie. Największe zagrożenie? Będziesz chciała pomóc tam, gdzie tego nie trzeba. A przy okazji zniszczysz kilka rzeczy. Pewnie każda z nas znalazła w swojej pamięci jedno takie wydarzenie. Najpiękniejszym przykładem są rodzinne zjazdy. Siedzisz przy stole, a wszystkie ciotki jak czarownice na sabacie wyszukują ci męża w fusach lub pozostałościach po winie. Nie obchodzi je fakt, że masz już kogoś lub po prostu wolisz być sama. Jedna z moich przyjaciółek po takim zlocie dostała na Facebook’u wiadomość od naprawdę przystojnego faceta. Treść wiadomości: „Hej, twoja ciocia a moja szefowa dała mi do ciebie kontakt. Ponoć poszukujesz towarzystwa.” Dobrze myślicie. Nasze głowy wybuchły. Spotkała się z nim, ale okazało się, że koleś miał ochotę tylko na seks. Skończył z podbitym okiem, a ona od tego czasu utrzymuje, że jest w szczęśliwym związku. Dla własnego bezpieczeństwa.
4. Brak zrozumienia i przebaczenia
Różnice pokoleniowe w oczywisty sposób mogą prowadzić do poróżnień. No bo babcia nigdy nie zrozumie szukania faceta w Internecie, a mama będzie miała problem z zaakceptowaniem faktu, że już nie chodzisz do kościoła co niedziela w białym sweterku. A to właśnie zrozumienie i przebaczenie są prawdziwym klejem, kropelką która skleja a żadna siła nie rozklei. Przeproszenie kogoś za coś nawet błahego, co zraniło jego uczucia jest sygnałem, że nam zależy, że przecież rodzina jest dla nas najważniejsza. Bo tak powinno być. Doskonale wiem, że to bardzo często model który odchodzi w zapomnienie. Najczęstszą przyczyną są rozwody, których starsze pokolenie nie potrafi zaakceptować. Nowy rozdział w życiu nie oznacza jednak, że ty i twoje dzieci, rodzice i krewni przestajecie być rodziną. Wręcz przeciwnie, to dopiero prawdziwy test zrozumienia.
5. Różnice? A po co?
Wszyscy oczekują, że wychowując się w tym samym domu, z tymi samymi rodzicami i w tym samych warunkach, rodzeństwo będzie dokładnie takie samo. Cóż, nawet najbardziej zgrane rodzeństwo, wyglądające jak dwie krople wody będzie się od siebie różniło. Ale czy to znaczy, że powinnyśmy przestać mieć do siebie szacunek? Przecież mamy prawo mieć swoje własne poglądy na politykę, religię, modę… To właśnie czyni nas niesamowitymi! Jako dorośli podejmujemy swoje własne decyzje, wychowujemy dzieci po swojemu, kończymy jedne związki żeby zacząć kolejne, może tym razem ostatnie. Rodzina nie powinna być tutaj po to, by oceniać, ale wspierać. Bo to wsparcie jest w chwilach wyboru najpotrzebniejsze.