30 września Obchodzimy „Dzień Chłopaka”. Z tej okazji redakcja Oh!me przepytała kobiety, jak wyglądałby świat bez mężczyzn i za co jesteśmy wdzięczne swoim: partnerom, chłopakom, mężom, ojcom, dziadkom, braciom. Dziękujemy Wam! Bez Was świat byłby po prostu gorszy. Czytajcie, ile miłości, czułości, wsparcia, nauki od Was dostajemy. Nie zawsze jesteście cudowni i idealni, ale często nas rozśmieszacie, wspieracie, pomagacie, dajecie oparcie i siłę. Jeśli jeszcze nie złożyłaś ważnemu dla siebie Mężczyźnie życzeń, łap za telefon lub porozmawiaj wieczorem. Panowie też lubią usłyszeć dobre słowo, zwłaszcza od dziewczyny, narzeczonej, żony, córki, matki, wnuczki. Do dzieła!
1. Mój ojciec był kompletnie nieobecny w moim życiu. Ale dzięki mojemu mężowi nasi synowie mają dziś dobry wzór, jak zachowywać się w stosunku do kobiet i mam nadzieję, że sami kiedyś będą takimi dobrymi ojcami jak on.
2. Gdyby nie mój partner, nie miałabym pojęcia, że mogę się tak serdecznie śmiać z najbardziej absurdalnych gaf pod słońcem. Kiedyś wysłałam go po ogórki do sklepu, a przyniósł cukinię i był z tego powodu totalnie dumny. Mówił: „Zobacz jakiego gigantycznego ogórka udało mi się kupić”. I jak go nie kochać?
3. Mój facet nauczył mnie wielu praktycznych rzeczy np., że prawda nie zawsze wyzwala i czasem warto trzymać język za zębami. I jeszcze tego, że w parze można się diametralnie różnić i to wbrew stereotypom. Ja bałaganię, a mój maż nie pójdzie spać, jak nie posprząta w kuchni.
4. Jestem wdzięczna mojemu ojcu za to, że nauczył mnie ciekawości świata i odwagi do próbowania rzeczy, których się boję. Pamiętam taką scenę z dzieciństwa, że wrzucał mnie do wody, chociaż nie umiałam pływać. Kilka sekund pod wodą, a potem jego silne ręce wyławiały mnie z basenu. Bardzo mnie ta zabawa cieszyła.
5. Gdyby nie mój mąż, nie dowiedziałabym się, czym jest dobry, stabilny związek, gdy ktoś kocha cię bez względu na to, kim jesteś. Że w życiu jest czasem góra, czasem dół, ale można to przeżywać razem. Że jestem utracjuszem finansowym, ale to nie zbrodnia. Że nie wszyscy lubią mówić o uczuciach i rozkminiać wszystko.
6. Jak byłam w szkole dla położnych, gdzie uczyły się same kobiety, czułam, że bardzo brakuje tam męskiego towarzystwa. Dziewczyny stawały się wulgarne i złośliwe. Serio! W męskim towarzystwie wszystkie subtelniałyśmy i trzymałyśmy granice.
7. Mąż nauczył mnie, że seks jest wspaniały i ciągle może być lepiej. Nauczył mnie też, że choć czasem seks bywa słaby, to i tak nic miedzy nami się nie zmienia.
8. Kobiety bez facetów chyba pozabijałby się. Pracowałam kiedyś w firmie z samymi babkami i poziom emocji między nami niebezpiecznie czasem sięgał zenitu.
9. Mój drugi mąż uświadomił mi, że ktoś może o mnie dbać. To dla mnie dość spore odkrycie, bo pierwszy mąż był totalnym egoistą. Potrafił wyjechać sam na wakacje, by odreagować, a mnie zostawiał z dwójką dzieci. Gdyby nie drugi mąż, nie miałabym do kogo przytulić się dziś wieczorem i powiedzieć, że czasem jest mi ciężko.
10. W związku dowiedziałam się, czym jest prawdziwa przyjaźń i zaufanie. Jak to jest, gdy ktoś wybacza, bo kocha. Jak to jest z kimś mieszkać i dzielić życie. Jak dobrze grać w scrabble. Jak kogoś bronić. Jak kochać po prostu…
11. To ojciec nauczył mnie: eksplorowania świata, odwagi, jeżdżenia na nartach, pływania, wiary w to, że możemy sięgać po więcej. Ciekawości życia, potrzeby zabawy, a może przede wszystkim siły. Bo nawet to, co było trudne między nami, dało mi siłę na dorosłe życie.
12. Syn pokazał mi: jak to jest tak kochać kogoś do szaleństwa i że mam w sobie dziecko, które czasem za bardzo tej miłości szuka. Dzięki niemu wiem też, że ludzie, których kochamy, nie zawsze muszą spełniać wszystkie naszych oczekiwania. Wiem też, że choć ja i syn jesteśmy totalnie różni od siebie (ja – chaos, on – porządek), to nie musi budzić złości, tylko ciekawość.
13. Mój świat jest właśnie światem bez mężczyzn. Ojciec nie żyje, brata nigdy nie miałam, mąż mnie zostawił. Sama skręcam meble, sama jeżdżę do mechanika samochodowego i sama wnoszę zakupy na czwarte piętro. Kiedyś kolega w moim towarzystwie powiedział do swojej żony: „Zobacz twoja przyjaciółka potrafi docenić nawet drobne rzeczy od mężczyzn, których ty nie zauważasz”. Pomyślałam, że ma rację. Moje koleżanki, które mają dobrych mężów, nie widzą, że oni ogarniają samochody, rowery, naprawy, opłaty. Oczywiście nie wszyscy, ale część z nich tak!
14. Mój syn nauczył mnie, że ludziom warto dawać to, czego oni sami chcą. A nie to, co my chcemy albo myślimy, że jest dla nich dobre, fajne, potrzebne. Stałam się bardziej uważna!
15. Dziadek robił tak: stawał w lesie i widział grzyby! „Jaka to radość je zbierać”, mówił. Mówił też, że ludzi się kocha, bo są po prostu świetni. Zawsze zabierał mnie do swoich przyjaciół i uwielbiał zagadywać sąsiadów na wsi, bo moi dziadkowie mieli dom na Kaszubach. Dzięki niemu wiem, że trzeba mieć szacunek do każdego człowieka, niezależnie od tego, co robi. On taki był, szanował wszystkich. Nauczył mnie też kochać wodę, statki i port w Gdyni (był marynarzem). I całe życie próbował nauczyć mnie być bardziej konsekwentną. Dbał o siebie, do końca życia ćwiczył.
16. Świat bez mężczyzn byłby lepszy! Nie przepadam za nimi, narobili mi masę krzywd. Dlatego cały czas czekam na ciebie dobry chłopaku. Wierzę, że uleczysz moje serce.
17. Dzięki mężowi wiem, że w życiu można się uzupełniać. Kiedy on wyjeżdża w delegację, nagle czuję, jak jest mi dwa, albo nawet trzy razy trudniej. Bo mąż to mój wielki przyjaciel. Wie, że lubię długo spać, dlatego to on wyprawia naszych synów do szkoły: robi im tez kanapki do śniadaniówek. Bez niego chodzę niewyspana i totalnie wkurzona na świat. 18. Mam brata bliźniaka i myślę, że jest strasznym głupkiem, ale go kocham. Bo nauczył mnie słuchać dobrej muzyki i sprawił, że w dzieciństwie uważałam go za swojego rycerza — dał w mordę, komu było trzeba. Dziś też jest moim rycerzem: jak trzeba, to mnie podwiezie albo pożyczy kasę. I oddał mi bardzo fajne stare filmy na rzutnik.
19. Dziadek nauczył mnie miłości do ptaków i jeszcze tego, że można mieć pasję, nie wychodząc z domu. Zamontował na parapecie karmnik w centrum Warszawy. I przylatywały do niego najróżniejsze ptaszki, które mi pokazywał. Były sikorki, raz nawet przyleciał dzięcioł.
20. Kiedyś w moim świecie nie było totalnie mężczyzn. Wtedy przestało mi zależeć na tym, jak wyglądam. Wiem, że to głupie i że tak nie powinno być i że każda kobieta powinna dbać o siebie dla siebie samej. Wszystko to wiem! Ale mówię, jak było!
21. Bez mojego syna nigdy nie dowiedziałam się tyle o geografii i wojnie fińskiej.
22. Kiedy ja mówię do córek: „Uważaj, nie wchodźcie po drabinkach tak wysoko”, ich ojciec mówi do nich: „Spoko, dacie radę”. Bez niego pewnie wyrosłyby na łamagi.
23. Drugiemu mężowi i ojcu jestem wdzięczna za konkret w działaniu, oparcie i pomoc, kiedy byłam w ciężkiej dupie po pierwszym rozwodzie. Oni są taką skałą, na której można się oprzeć. Mój ojciec nigdy nie odmówił mi pomocy, np. bez słowa pomógł z remontem wynajmowanego mieszkania, bo mój ówczesny chłopak okazał się łamagą do tych spraw. Zrobił to mieszkanie na tip-top! I nie wkurzył się, nie powiedział złego słowa, kiedy po dwóch miesiącach właściciel wypowiedział mi umowę najmu i trzeba było się wyprowadzić. Tata trzy razy mnie przeprowadzał.
24. Mój brat jest moim najlepszym przyjacielem. To mój towarzysz od zawsze, bo dzieli nas tylko rok różnicy wieku. To moje wsparcie w drodze przez życie, mój backup, podręczna pamięć, kreator znajomości, radość, pomysły, inspiracja. Jestem też troską oczywiście, bywa utrapieniem i wnerwem, ale dlatego kocham go baaaaaardzo. Krew nie woda! To moja tożsamość, zakotwiczenie, przynależność do czegoś istotnego w anonimowym w tłumie, moja druga połowa genów rodzicielskich.
25. Dzięki bratu poznałam „Kult” i Kazika. Słuchał tych płyt bez przerwy. Dzięki niemu razem z matką nauczyłyśmy się tych tekstów na pamięć 🙂
26. Dziadek nauczył mnie, że nie warto tak bardzo się wszystkim przejmować. Mówił: „Tumiwisizm to moja dewiza”. Dzięki niemu wiem, że najczarniejsze scenariusze, które sobie wymyślam na przyszłość, zwykle się nie spełniają. Powtarzam więc sobie, gdy czymś się martwię: „Tu mi wisi!”
27. Od syna nauczyłam się cierpliwości. On mi mówi: „Nie zawsze natychmiast muszę odpisywać na SMS-y.” Boże, co to dla mnie była za trudna nauka! Mąż i syn uświadomili mi, jaka jestem naprawdę – mam w sobie pokłady tolerancji i zrozumienia.
29. Jak mam kłopot to pierwszą osobą, do której idę po radę jest mój tata. Nie tato, nie jesteś ideałem, ale cię ubóstwiam. Kocham cię nawet za to, że czasem jesteś jak duże dziecko. Osobiście uwielbiam facetów, bo nie spiskują po cichu w kuchni, tylko „dają sobie po ryju” i po sprawie. I mają piękne brody! Mój tata taką ma!
30. Mój mąż zawsze uważa, że w życiu wszystko jest możliwe i że nie ma rzeczy nie do zrobienia. Jak mówię mu, że czegoś nie da się zrobić albo waham się, albo boję, że nie dam rady, to on zawsze mówi, że nawet jak nie dam rady, to trudno. Trzeba spróbować, żeby się przekonać. Dziękuję ci kochanie za to!