Co najcenniejszego można otrzymać od swojej mamy? Siłę. I choć zabrzmi to jak banał, ta siła bierze się z tego, na ile naszym córkom pozwolimy być silne. Tylko poczucie akceptacji, wsparcie, pomaga nam ukształtować wiarę we własne siły. Tylko przestrzeń do podejmowania własnych decyzji i próbowania życia, pozwoli nam mądrze wybierać i swoim wyborom ufać. Jeśli dziś nasza córeczka nie dostanie tego cennego prezentu, już jutro, jako młoda kobieta, będzie wątpić… najczęściej w siebie.
Daj córce siłę – nigdy nie mów jej tych sześciu rzeczy! Pokaż jej, jak silne są kobiety
„Nie wiesz, co jest dla ciebie dobre (najlepsze)”
To szalenie trudne, choć jest tak oczywiste. Jak chronić nasze dziecko, a jednocześnie nie odbierać mu samodzielności, poczucia własnej wartości i dumy z tego? Jak nauczyć je stawiać granice? I jak w tym wszystkim pokazać mu, że jego decyzje, marzenia i wybory są ważne, znaczące?
Aż na usta ciśnie się nam to, co powtarzaliśmy, gdy się urodziła, a inni wchodzili w nasze życie z buciorami: „jestem mamą, wiem, co najlepsze dla mojego dziecka”. I chcę tego najlepszego, bo kocham je idealną, matczyną miłością. A jednak od chwili, gdy nasze dziecko zaczyna świadomie chłonąć z każdym dniem świat, wreszcie komunikuje, czego pragnie – to „wiem” nie jest już najważniejsze. Pewnego dnia przed każdą z nas stanie nie dziecko wymagające naszej obecności w każdej minucie życia, a dziewczynka, dziewczyna, wreszcie młoda kobieta. I jedną z najcenniejszych rzeczy jakie możemy jej dać, to odpowiednio dużo miejsca, by być.
Nie uczmy naszych córek, że nie mogą o sobie decydować. Nie uczmy, że ich głos się nie liczy. Nie demonstrujmy niechcący, przez nieuwagę, że ich zdanie jest światu obojętne.
„Dziewczynki tak nie robią”
Walczymy o równość, o równe płace, parytety. Głośno protestujemy, gdy ktoś sprowadza kobiety do roli obiektów seksualnych, roli prokreacyjnej czy wręcz własności. A z taką łatwością powielamy stereotypy wobec naszych dzieci. Każdy stereotyp jest zły. Każdy piętnuje i buduje głęboko w podświadomości złudne przekonania.
Ileż razy wypsnęło nam się:
- że dziewczynkom, czegoś nie wypada,
- że to męski sport,
- „rzuca, jak baba”,
- „a bo chłopaki tak mają”…
Przykłady można by mnożyć. I w większości przypadków nie ma w nas złej woli, a zakorzenione bardzo głęboko przyzwyczajenie, to powtarzane od pokoleń frazesy, zwroty, nad których znaczeniem nigdy głęboko się nie zastanowiliśmy.
Ilu kobietom mówiono, że nie dla nich są uniwersytety, matematyka, fizyka, chemia… Ile z nich, na szczęście, nie posłuchało?
„Nie bujaj w obłokach”
„Taka artystka”. „Z tego nie będzie pieniędzy”. „Będziesz rowy kopać”… Brzmi znajomo? Słyszeliśmy to setki razy, kiedy sami byliśmy dziećmi. Czasem walczyliśmy, ale częściej w końcu musieliśmy ustąpić. I choć rodzice chcieli nas z całego serca uchronić od rozczarowania życiem, przygotować do tego, co czeka na nas w dorosłości, to dziś w tej dorosłości te słowa odnajdujemy tuż za rogiem lub w lustrze.
Co widzimy? Księgową, która chciała być malarką. Lekarza, który marzył, by zostać weterynarzem. Prawniczkę, która chciała piec torty.
Oklepane? A co z tymi wszystkimi marzeniami, o których nigdy nie ośmielimy się pomyśleć na poważnie?
Własna firma? Gdzie, ja? Bujanie w obłokach, nie dam rady.
Dobra miłość? Tylko w bajkach, przecież powinno wystarczyć, że nie bije i jest.
Nauczmy nasze córki, że marzenia są piękne i potrzebne. I nie zapomnijmy im powiedzieć, że same się nie spełniają.
strona 1 z 2
czytaj dalej – druga część artykułu na następnej stronie
[po publikacja ta część będzie znajdowała się na kolejnej stronie galerii]
„Zbyt wiele oczekujesz”
Bierz, jak leci. Co? Wszystko: miłość, pracę, szczęście i przyjaciół. Nie licz, że zasługujesz na coś więcej, nie jesteś wyjątkowa… – czy tego chcesz ją nauczyć? A może znacznie lepiej powiedzieć, że w pewnych częściach naszego życia nie ma miejsca na kompromisy. Że każdy z nas zasługuje na najlepsza miłość i najlepszych przyjaciół. I że inni też na to zasługują. Niech nie bierze „jak leci”.
Naucz swoją córkę odróżniania toksycznych relacji od dobrych. Naucz ją, jak nie uzależniać się emocjonalnie od innych. Czy może być lepsza recepta na szczęście? Naucz ją dobrej wdzięczności, a nie braku oczekiwań wobec życia, ludzi i siebie.
„Kobiety nie zajmują się takimi sprawami”
Jeszcze nie tak dawno w głowie nie mieściło się, że kobieta może głosować, prowadzić samochód, rządzić krajem… Dziś mogą tańczyć w balecie lub prowadzić ciężarówkę. Choć czasem wydaje się nam to niewinne, nie wzmacniajmy w naszych dzieciach przekonania, że płeć jest ograniczeniem. Dla dzieci ta różnica nie istnieje – to my ją konsekwentnie budujemy.
Powodów, by sięgnąć po Opowieści na dobranoc dla młodych buntowniczek jest dokładnie dwieście – bo tyle historii silnych, wspaniałych i utalentowanych kobiet znajdziecie w tych książkach. I każda z nich pokazuje, że przeszkody na drodze najczęściej sami sobie stawiamy…
Opowieści na dobranoc dla młodych buntowniczek to książki na miarę naszych czasów. Czasów, które jeszcze od czasu do czasu próbują o kobietach zapomnieć. My nie zapominajmy, skąd bierze się nasza siła i jak wiele z niej dały nam w życiu inne kobiety.
Wszystkie portrety pochodzą z tomu 1 i 2 „Opowieści na dobranoc dla młodych buntowniczek” Eleny Favilli i Franceski Cavallo. Książki po raz pierwszy wydano nakładem Timbuktu Labs, Inc., Copyright ©2016 & 2017 Timbuktu Labs, Inc. W Polsce książki ukazały się nakładem Wydawnictwa Debit.
Artykuł powstał we współpracy z Wydawnictwem Debit.