Choć jesteśmy lepiej wykształcone od mężczyzn, to na rynku pracy wcale nie mamy łatwo. Wielu pracodawców jest przekonanych, że jeśli zaoferują nam etat i umowę na czas określony, to natychmiast zajdziemy w ciążę, położymy się do łóżka i tak przygotowane będziemy czekać z utęsknieniem na poród.
A potem z radością oddamy się rocznemu macierzyńskiemu i na poprawkę wychowawczemu. Na trzy lata. Na bogato.
By zminimalizować ryzyko biznesowe związane z naszą niechybną ucieczką w domowe pielesze, firmy płacą nam, kobietom (według GUS) o 20.6% mniej niż zatrudnionemu na takim samym stanowisku mężczyźnie.
Może przedsiębiorcy chętnie widzieliby w kobietach strażniczki domowego ogniska, ale wiele kobiet ma znacznie większe ambicje niż gotowanie obiadów i froterowanie podłogi. Latami kopią się z systemem o stałą pracę, awans i podwyżkę. Ale na szczęście czasy się zmieniają. Dziś mamy rynek pracownika. I choć pewnie w wielu miejscach tłumaczenie o tym, że teraz warunki dyktują zatrudnieni, spotkałoby się z pustym śmiechem, to faktem jest, że w wielu miejscach pracownicy mogą wywalczyć więcej.
Podpowiadamy, jak możesz wykorzystać ten czas, by ugrać coś dla siebie.
Wreszcie szansa na pracę
Obecnie w Polsce pracuje 48,3% kobiet. Odsetek ten w zasadzie od lat się nie zmienia. Z jednej strony to dlatego, że w Polsce to na kobiety spada obowiązek zapewnienia opieki dzieciom i starszym członkom rodziny. I wiele z tych niepracujących, choć chciałoby podjąć pracę, to nie może tego zrobić. Opieka instytucjonalna, czyli łatwo dostępne i tanie żłobki albo domy opieki w wielu miejscach nie istnieją.
Ale to nie reguła. Są kobiety, które z chęcią i przyjemnością podjęłyby pracę, ale od tak dawna nie mogą jej znaleźć (są za młode, za stare, za ładne, za brzydkie, mają za wysokie kwalifikacje, małe dzieci itp.), że już nawet przestały jej intensywnie szukać. To błąd. Teraz coraz więcej firm bezskutecznie poszukuje rąk do pracy. A im dłużej szukają, tym częściej obniżają swoje wymagania co do dyspozycyjności, kwalifikacji, doświadczenia, a nawet wynagrodzenia. Dlatego teraz składaj cv. Może uda ci się wskoczyć na rynek pracy. Nawet, jeśli zajęcie nie do końca ci odpowiada. Potem zmienisz pracę na lepszą. Na co więc czekasz? Dzwoń.
Za większe pieniądze
Słyszałaś, że masz siedzieć cicho, bo na twoje miejsce czeka dwadzieścia innych osób? Na pewno coś takiego szef ci kiedyś burknął. Otóż informujemy, że już nie czekają, a jeśli już, to kolejka ta się mocno skróciła. Szef o tym wie, bo cały czas wpływają do niego dokumenty aplikacyjne i widzi, jak zmienia się ich liczba.
Z ostatniego Monitora Rynku Pracy opracowanego przez agencję pracy Randstad wynika, że co trzeci Polak planuje w najbliższym czasie zmianę pracy, a 3/4 ankietowanych jest przekonanych, że w ciągu sześciu miesięcy jest w stanie znaleźć intratne zajęcie. Więcej niż co czwarty zmienił pracę w ostatnim kwartale.
Ty też możesz. Rozejrzyj się po rynku, przejrzyj ogłoszenie, wyślij cv i zacznij rozmawiać o pracy z konkurencją. Nic nie tracisz, ale pamiętaj o dyskrecji. W nowej firmie walcz o jak najwyższe wynagrodzenie. Gdy już dostaniesz konkretną ofertę, idź z tym do swojego obecnego pracodawcy. Prawdopodobnie zaoferuje ci podwyżkę. A jeśli nie, to i tak będziesz miała pracę za większe pieniądze. Oczywiście, można iść też do szefa i poprosić o większe wynagrodzenie np. o 10%. Być może się zgodzi. Jeśli widzisz, że sytuacja w firmie jest dobra, to się nie wahaj. Na co więc czekasz? Rób listę swoich osiągnięć, żebyś miała w ręku argumenty nie do odparcia.
Lepsze warunki zatrudnienia
Czasami firma nie ma pieniędzy, by podnieść wynagrodzenia. Ale nic nie stoi na przeszkodzie, by polepszyć warunki pracy. I nie mamy na myśli kawy w służbowej kuchence, bo ją kupimy sobie same. Dla nas liczą się np. elastyczne godziny pracy. W wielu miejscach nie byłoby problemem, gdyby można było zaczynać nie o sztywnej porze, ale np. między 7 a 9 rano. I odpowiednio kończyć wcześniej lub później.
To byłoby sporym ułatwieniem np. dla tych, którzy dojeżdżają z daleka i woleliby nie stać godzinami w korkach. Albo dla matek, które mają małe dzieci i co rano muszą wykonać stresującą pracę szofera odwożącego potomstwo do przedszkola.
Oczywiście, nie jest to opcja chociażby dla osób pracujących w fabryce w systemie ciągłym. Ale jeśli nie stoisz przy taśmie, a pracujesz w korpo czy innym biurze rachunkowym to czemu nie? Widzisz, że jest taka możliwość? Na co więc czekasz? Biegnij do szefa i przekonuj do swojego pomysłu.
Zmień branżę
Pracujesz, ale obecne zajęcie nie do końca ci odpowiada i chciałabyś je zmienić? Ale jak zacząć pracę w nowej branży, gdzie nie masz ani krzty doświadczenia, a do tej pory same chęci, zainteresowania czy nawet wykształcenie kierunkowe nie miało znaczenia? Spróbuj jeszcze raz. Pracodawcy często podkreślają, że teraz najbardziej zależy na takich osobach, które mają chęci do pracy. Ty je masz, więc umów się na spotkanie. Może trafisz na takiego, który da ci szansę. Na wszelki wypadek zapisz się też na dodatkowy kurs, by swoim zainteresowaniom dodać wiarygodności. Źle ci w życiu? Na co więc czekasz? Planuj zmiany i ruszaj. Wierzymy w ciebie.