Go to content

Dom pełen relacji. Jak sprawić, by wnętrza były nie tylko piękne, ale też dobre dla relacji?

Dom pełen relacji. Jak sprawić, by wnętrza były nie tylko piękne, ale też dobre dla relacji?
fot. Enrique Hoyos/Pexels

Jak stworzyć dom, w którym każdy będzie się dobrze czuł, w którym nie będzie dystraktów, „przeszkadzaczy” rozmawiamy z Martą Sobieszek i Grzegorzem Kumiszcza, projektantami wnętrz, właścicielami studia projektowego Omnicreatio.

Jak stworzyć przestrzeń idealną dla rodzinnych relacji?

Zawsze warto zacząć od analizy potrzeb. Każdy z członków rodziny powinien wziąć kartkę i wypisać na niej kim chciałby być w tym domu, co chciałby robić, jakie ma w swojej przestrzeni oczekiwania od pozostałych osób. Uświadamia to własne potrzeby i pragnienia a także daje możliwość wzajemnego poznania się. Na co dzień rodziny rzadko siadają do wspólnego stołu i rozmawiają, a przecież każdy z nas ewoluuje, zmienia się, a wraz z tym jego sposób wyrażania siebie i funkcjonowania. Budowa, remont, przeprowadzka są więc okazją do, żartobliwie mówiąc, „update’u” danych.

Ale jakieś zasady powinny być, nieprawdaż?

Owszem, funkcjonujemy w pewnych schematach. Rodzice planują na przykład pokój dla swojej pociechy. Zakładają, że powinno tam być łóżko, szafa, biurko, wszystko w kolorze niebieskim lub różowym. Ale czy tak zawsze ma być? Nie do końca. Zawsze warto zapytać dziecko, co by chciało robić w swojej przestrzeni. Może się tam uczyć, bawić, spać, odpoczywać, malować, sklejać samoloty, ćwiczyć na trąbce i robić milion innych rzeczy. Są też dzieci, które wolą odrabiać lekcja w przestrzeni wspólnej np. w jadalni, w trakcie kiedy rodzice przygotowują obiad, albo odpoczywają w salonie. Dziecko wyraźnie
daje sygnał, że potrzebuje być z nimi w kontakcie. Zamknięcie w pokoju może wywoływać w nim dyskomfort, w związku z czym nauka będzie mniej efektywna. Wtedy nie ma sensu wstawiać mu do pokoju biurka, za to można zwiększyć przestrzeń do zabawy lub odpoczynku.

Możemy stworzyć dziecku najpiękniejszy pokój, ale jeśli nie wsłuchamy się w jego potrzeby, nie zbudujemy wzajemnych relacji – dziecko będzie, oczywiście metaforycznie, uciekać w swój świat.

fot. Allen Taylor/Unsplash

Co z przeznaczeniem poszczególnych pomieszczeń?

Z założenia każde z nich ma swoje przeznaczenie: kuchnia jest dogotowania, jadalnia do jedzenia, a sypialnia do spania. Możemy jednak tak zaprojektować przestrzeń, że – w zależności od potrzeby – będzie ona wymieniała bądź łączyła funkcje. Jeśli mamy liczną, gwarną rodzinę, która lubi spędzać czas w salonie kącik czytelniczy się nie sprawdzi. Takie miejsce możemy wyodrębnić na przykład w sypialni. Wystarczy wstawić tam wygodny fotel i lampkę. Sporo osób czyta książkę w łóżku, aby zasnąć, ale jeśli ktoś chce przeczytać książkę, by przyswoić wiedzę nie może tego robić w łóżku. Kiedy się kładziemy w miejscu, w którym zazwyczaj śpimy – organizm dostaje jasny komunikat, że to pora spania. Po przeczytania kilku stron oczy zamykają się same. To najprostszy sposób by rozregulować sen. A wystarczyłby fotel i lampka obok łóżka. Inna
pozycja, inna funkcja, inne zadanie i organizm wie, że to nie jest czas spania.

Co ze światłem czy kolorami? Na co jeszcze zwrócić uwagę?

Oświetlenie gra bardzo ważną rolę. Zimna barwa pobudza nas do działania, nie nadaje się więc w miejscach przeznaczonych na odpoczynek. Z kolei światło ciepłe powoduje, że natychmiast chce nam się spać. Dlatego jeśli jesteśmy na home office w miejscu pracy światło powinno być zimne. Musimy też tak postawić biurko czy stół do pracy, żeby mieć dostęp do światła dziennego i do świeżego powietrza. Kolejny aspekt to kolorystyka. Są kolory, które pobudzają: czerwony, żółty i fioletowy i takie, które uspokajają, niebieski, beżowy, taupe, granatowy czy zielony.

Ważnym aspektem są też finanse. Warto dopasować budżet do możliwości. Żeby nie męczyć się z projektem, układem, funkcjami, wykonaniem warto zatrudnić specjalistę, który wszystko wymierzy, zaplanuje, wyceni, zakupi i skoordynuje. Zrobi to sprawniej, szybciej i bez emocji. To musi być ktoś dobry i doświadczony. Jak nie weźmiemy tego pod uwagę to tworzenie domu marzeń zamieni się w koszmar.

fot. Kinga Howard/Unsplash

Jak stworzyć przestrzeń w pokoju dziecka, która będzie konkurencyjna dla telefonu i laptopa? 

Od strony technicznej warto wspomnieć o tym, o czym już mówiliśmy czyli kolory, barwa światła etc. Od strony psychologicznej, emocjonalnej trzeba wziąć pod uwagę zainteresowania i talenty dziecka. Ale i tak największą rolę
gra atmosfera i to jak na siebie nawzajem wpływają domownicy. Komputer i telefon są po prostu ucieczką w bardziej atrakcyjny świat. Zazwyczaj do 10. roku życia dziecka rodzice mają większy wpływ na zaplanowanie jego pokoju. W zależności od wielkości pomieszczenia, sposobu funkcjonowania malucha, jego zainteresowań i pasji warto tę przestrzeń
podzielić na strefy: zabawy, relaksu i pracy. Dla małego podróżnika może tam być miejsce na tipi, huśtawkę albo drabinkę – jeśli dziecko się gimnastykuje, kolejkę – jeśli lubi taką zabawę. Pokój dziecka nie powinien być nudny. Ma pobudzać zmysły i wyobraźnię. Dekoracja ścian, okien, oświetlenia – to wszystko można wykorzystać.

Jak domownicy mogą się realizować w domu?

Jeśli ktoś ma pasję muzyczną lub artystyczną warto pomyśleć o przestrzeni, w której mógłby ją rozwijać, ale też z uważnością na innych. Osoba dorosła, która biegle gra na pianinie może mieć instrument w salonie. Ale już dziecko, które dopiero uczy się gry powinno mieć tę możliwość w swoim pokoju. Ćwiczenie wstawek i etiud na instrumencie stojącym w salonie może irytować pozostałych domowników. Mogą wtedy dbając o swoje potrzeby poprosić dziecko, żeby grało ciszej, albo ćwiczyło później. To z kolei może zniechęcić do gry w ogóle. Wstawienie instrumentu do pokoju, wyciszenie sąsiadującej ściany lub ścian spowoduje, że cała rodzina będzie miała komfort, a talent będzie się mógł rozwijać.

Fot. iStock/vgajic

Nie zawsze jest na to miejsce… Co wtedy?

Jeśli rodzina ma wspólne zainteresowania – mogą to być wspólne przestrzenie, ale jak każdy ma inne – to wtedy trzeba się pokombinować. Przykład: nastolatek ćwiczy, trzyma ciężarki w salonie, ale tata jest estetą i nie lubi, żeby w przestrzeni publicznej trzymać rzeczy, którego jego zdaniem nie pasują. Wtedy należy poszukać innych miejsc.

Czasem jest to dodatkowy pokój, na przykład biuro. Jest ono używane w ciągu dnia. Popołudniami i wieczorami może być do dyspozycji pozostałych osób. Można tam zrobić miejsca do medytacji, czy gry na instrumencie. Jeśli ktoś z członków rodziny uwielbia wspinaczkę – można znaleźć miejsce na miniściankę, inny woli czytać – wtedy szukamy miejsca na czytelnie. Jeśli chcemy ją mieć w salonie, warto oddzielić ją np. parawanem czy regałem, żeby nie rozpraszało niebieskie światło od telewizora. Bo ktoś w tym czasie może przecież oglądać swój ulubiony serial – oczywiście na słuchawkach.

W domach miewamy pokój gościnny, który naszym zdaniem bardzo często jest przereklamowany. Oczywiście, jeśli prowadzimy bujne życie towarzyskie i mamy gości co tydzień jest wręcz niezbędny, ale zazwyczaj gości nocujących
mamy kilka razy w roku. Czy nie lepiej wtedy wynająć dla nich pobliski hotel, a tym samym zyskać przestrzeń do codziennego wykorzystania, np. na siłownię czy pokój do malowania? Z drugiej strony zawsze można tam wstawić materac i w takich warunkach jedną czy dwie noce może ktoś się przespać. W domu warto być dla innych, ale nie można zapominać o sobie. Nie poświęcać się, ale też nie być egoista. To wymaga pracy i wysiłku, ale dzięki temu każdy może być sobą. Typowy polski standard to dzieci w swoich pokojach, tata przed telewizorem a mama w kuchni. Tak nie powinno wyglądać życie. Trzeba tak
tworzyć dom, by wszyscy chcieli mieć rodzinne relacje.

Małgorzata Bąkowska