Miłość. Tego uczucia nie da się ani zmierzyć ani ocenić, nie można go też znaleźć, można je tylko poczuć. Ktoś powie, że to banał, a jednak ludzie mylą miłość z pożądaniem, z zauroczeniem, stanem zakochania, które nigdy w prawdziwą miłość się nie przeradzają.
Wiele razy targają nami wątpliwości – czy to już na pewno prawdziwa i jedyna miłość? Jaka powinna być, co powinniśmy czuć? I choć wiemy, że na te pytania nie ma jednoznacznej odpowiedzi, nieustannie jej szukamy. Czytamy masę poradników, słuchamy specjalistów, a czasami też sięgamy po powieść o miłości, by sprawdzić, czy uczucia bohaterów są tożsame z naszymi. Książka „Prawdziwa historia miłości” jest jedną z lektur, którą warto przeczytać, to opowieść, która może zastąpić wszystkie poradniki świata.
Co dzisiaj wiemy na temat miłości? Z całą pewnością każdy z nas, zaczynając kochać, doświadcza wielu emocji i przechodzi kilka etapów, by dotrzeć do tego prawdziwego uczucia.
Pierwszy etap to „Atrakcja”
Pamiętacie jeszcze podwyższone tętno, mocno bijące serce, spocone i drżące dłonie, podniecenie? Mówi się, że to etap chemii. To coś, co sprawia, że chcesz z tą osobą być. Specjaliści od miłości mówią, że na tym etapie nie jesteśmy w stanie obiektywnie spojrzeć na partnera. Czujemy jedno – ten na kim skupiamy całą naszą uwagę jest najwspanialszy na świecie.
Drugi etap to „Randki”
Tak naprawdę randkowanie to bardzo skomplikowany proces. Z neuronaukowego punktu widzenia na tym etapie uwalniane są różne hormony odpowiedzialne za odczuwanie szczęścia. U mężczyzn jest to dopamina, wazopresyna, testosteron. Poziom dopaminy i wazopresyny zwiększa się w odpowiedzi na przytulanie, pocałunki, seks, zaś testosteron wzrasta, gdy mężczyzna otrzymuje kobiecą uwagę i jest komplementowany. U kobiet uwalniają się w tym czasie dopamina i oksytocyna. Ten etap związku skupia się przede wszystkim na fizycznej atrakcyjności. Błogostan i euforia, którą odczuwamy, chcemy, by trwały przez całe życie.
Trzeci etap to „Zakochiwanie się”
Kiedy się zakochujesz hormony szczęścia, a także kortyzol – hormon stresu szaleją w twoim organizmie. Właśnie dlatego wpadamy w obsesję, nie możemy spać, jeść, myślimy tylko o tym, w kim się zakochaliśmy. Wydaje się nam, że możemy góry przenosić, bo w końcu mamy kogoś, kto nas rozumie, kto jest naszą bratnią duszą. Ale ten stan pewnego dnia się kończy i pojawia się świadomość…
Czwarty etap to „Budowanie zaufania”
Przychodzi, kiedy opadają trochę euforyczne emocje. Zaczynasz pytać siebie: „Czy mogę mu zaufać? Jak będzie wyglądać nasze wspólne życie?”. Na tym etapie pojawia się zwątpienie, niezdecydowanie, czasami irytacja, gniew, smutek i rozczarowanie. Niektóre pary właśnie tutaj się rozstają, gdyż nie są w stanie wytrzymać napięcia, które między nimi powstaje.
Ale, jeśli to prawdziwa miłość, nauczycie się słuchać siebie nawzajem, wybaczać sobie, przepraszać i odnajdywać kompromisy.
Piaty etap to „Prawdziwa miłość”
To na co tak czekamy, a co nie zawsze do nas przychodzi. Prawdziwa miłość nie wydarza się z dnia na dzień, a nawet z miesiąca na miesiąc. Aby dotrzeć do prawdziwej miłość, potrzeba czasu. Bywa, że po wielu latach związku ktoś mówi: „Teraz dopiero wiem, że kocham naprawdę”. Zostawiamy za sobą kłótnie, zauważamy i doceniamy, co partner dla nas robi. Stajemy się wdzięczni za małe rzeczy, patrzymy na świat z innej perspektywy, mamy obok siebie kogoś, dzięki komu się śmiejemy, przy kim możemy płakać, kogo potrzeby są dla nas istotne.
Prawdziwa miłość to radość i optymizm, które są wspólnie tworzone i po równo dzielone.
Co zrobić, żeby tego nie zepsuć, na jakich filarach zbudować tę miłość, by była trwałą?
Otwartość i zaufanie
Jest takie powiedzenie: „Miłość jest jak dawanie komuś naładowanego pistoletu i skierowanie go we własną klatkę piersiową, bo ufasz, że ten ktoś nigdy nie pociągnie za spust”. Przede wszystkim prawdziwa miłość jest bezwarunkowa i wieczna. Dopiero opierając ją na pełnym zaufaniu możesz czuć się szczęśliwa. Jeśli ktoś nie ufa, kontroluje, jest pełen obaw i wątpliwości, to prędzej czy później zostanie sam, bez względu na to, jak ta druga osoba mocno kochała.
Chcesz kochać prawdziwie – otwórz się na to, co mówi twój partner, także na opinie, które trudno jest ci słyszeć, nie atakujesz, szukasz prawdy. To pomaga wam znaleźć kompromisy w różnych sytuacjach i bardziej siebie nawzajem zrozumieć.
Ryzyko
Jak to ryzyko? Prawdziwa miłość potrzebuje tego, żeby ją podsycać, żeby karmić ją nowymi doświadczeniami. Inaczej umiera, nudzi się, oddala was od siebie. Nie pozwólcie na to. Szukaj tego, co możecie zrobić wspólnie. I nie musi być to od razu skok ze spadochronu, ale coś, co dla was będzie zupełnie nowym doświadczeniem. Wspólne przeżywanie takich chwil niezwykle zbliża i czyni miłość trwałą.
Szacunek dla granic i aspiracji
Nawet, kiedy jesteś zakochany, widzisz partnera jako osobną osobę z własnymi celami i priorytetami. Partner nigdy nie powinien być przedłużeniem ciebie, twojego życia. I tak samo, ty nie powinnaś żyć jego życiem. Ważne, żeby pozostawić sobie przestrzeń do rozwoju, do własnych celów, ambicji. I tę przestrzeń nawzajem szanować.
Brak manipulacji
Prawdziwa miłość nie kontroluje, akceptuje. Jeśli próbujesz wszystko kontrolować, obwiniając partnera o brak odpowiedzialności i niezależności, to nie jest miłość. Miłość nie manipuluje, akceptuje ze słabościami i wadami, bez wywyższania się.
Akceptacja i zrozumienie
To, co zabija prawdziwą miłość jest chęć zmiany partnera, zrobienia z niego kogoś kim nie jest, za to kim miałby się stać zgodnie z naszymi wyobrażeniami. Tak się nie da kochać prawdziwie. Miłość to widzenie dobrych i złych stron swojego partnera, akceptacja i zrozumienie, a nie potrzeba zmiany.
Miłość nie jest abstrakcją, jest aktem woli. Jeśli kochasz prawdziwie to twoja miłość z czasem wzrasta, staje się silniejsza, uskrzydla cię i inspiruje. Miłość jednoczy we wspólnych planach, poglądach i wartościach.
Napisano i powiedziano już bardzo wiele na temat prawdziwej miłość. Poradników, prób jej usystematyzowania jest całe mnóstwo, jednak nie zawsze trafiają one do każdego z nas. Nie da się wykuć napięć definicji, nie da się jej poczuć. Pewnie dlatego tak chętnie sięgamy po prawdziwe historie miłości – obojętnie czy pozostają one w świecie literackiej czy filmowej fikcji. Historia dwojga ludzi, rodząca się między nimi miłość pokazują nam, czym ta naprawdę jest. Pozwalają się nam wzruszać, współodczuwać, w ten sposób pokazując, co nas uwrażliwia, co dla nas w miłości jest ważne.
Jeśli nadal szukacie miłości, jeśli chcecie wiedzieć o niej więcej, jeśli macie potrzebę nieustannego jej poznawania i rozwijania się w niej, sięgnijcie koniecznie po książkę „Prawdziwa historia miłości”, która może zastąpić wszystkiego poradniki świata, ponieważ jej autor – Alain de Botton to kultowy brytyjski pisarz, eseista i filozof, który założył w Londynie i z sukcesem prowadzi „Szkołę życia”, gdzie na praktycznych kursach uczy, jak w codziennym życiu zastosować z korzyścią dla siebie wiedzę filozoficzną, w tych najważniejszych w życiu sferach: w miłości, w pracy, w związkach, w wychowaniu dzieci. Jego kursy i porady cieszą się ogromnym zainteresowaniem. A jego książka to opowieść o tym, co dzieje się już po narodzinach wielkiego uczucia, czego potrzeba, żeby je utrzymać i pogłębić. To także obraz naszych wyobrażeń na temat miłości będącej pod presją szarej codzienności. Podążając za bohaterami książki możemy doświadczyć pełni przeżyć jakie niesie miłość. I kto wie, może więcej będziemy w stanie zrozumieć, może my sami staniemy się lepsi dla naszej miłości? Serdecznie polecam.