Pamiętam dobrze te czasy, kiedy zdrowy tryb życia nie był dla mnie najważniejszy. Kiedy weekendowe imprezy z paczką znajomych należały do jednych z ulubionych rozrywek. W tamtym czasie największym zmartwieniem było jak się ubrać i z kim się spotkać. Ulubione hasło studentów: spontan.
Tamte czasy przeminęły, życie przewartościowało się już kilka razy, pojawiły się najważniejsze osoby w moim życiu – mąż i dzieci. Rodzina, obowiązki domowe, zawodowe. Mniej czasu i przestrzeni na tzw. spontan. Terminy, grafiki, logistyka. Taaak, te zwroty zdecydowanie wyparły moje ulubione słowo na „S”. Przykładna mama ma inne priorytety . Nie ma już tak siły na weekendowe wypady, dbanie o zdrowy umysł oraz zdrowe ciało stało się zaś jedną z głównych wartości.
Ale nie zatraciłam tego szalonego ducha do końca i nigdy sobie na to nie pozwolę!
Szalona część mojej natury, to istotna część, która wymaga pielęgnowania.
Dlatego raz na jakiś czas dzieci oddaję do dziadków, biorę męża, przyjaciółkę lub znajomych i wspólnie odpalamy wrotki! Świadomie pozwalam sobie na szaleństwo, często kończące się o świcie. Taniec, taniec i jeszcze raz taniec. Wody raczej wtedy też nie piję 😉 A i zapiekanką nie pogardzę nad ranem 😉 Łamię kilka swoich zasad. Świadomie. I z największą przyjemnością. O rany! Zjadasz gluten? Pijesz alkohol???? Zarywasz noc! No wiem! Straszne! Ale jakie zabawne! I ile daje szczęścia!
Zasady są po to, aby je łamać
Więc je łam! Od czasu do czasu. Jeśli złamiesz je kilka razy w roku, nic się nie stanie – a będziesz szczęśliwsza, radośniejsza, pełna nowej energii. Poczujesz się wyzwolona. Wolna. Lekka. Ok, może nie od razu następnego dnia, bo w moim przypadku głowa bywa ciężka, nogi bolą i często również mięśnie twarzy od parogodzinnego śmiechu. Jest dobra wiadomość – ból w końcu minie. Od poniedziałku znowu wrócisz do zdrowego odżywiania, a wspomnień nie zabierze Ci nigdy nikt. Czyż to nie jest wspaniałe?
Nie daj się wtłoczyć w ramy!
Czy Matka musi być już sztywna, stonowana i zawsze poprawna? Czy kobieta w pewnym wieku nie może wsiąść spontanicznie w samochód i pojechać sama nad morze? Albo skoczyć ze spadochronem? Czy właścicielka firmy lub wysoko postawiona menadżerka nie może wykąpać się nago w rzece, kiedy nikt nie widzi?
O ile nikogo nie krzywdzisz i swoim zachowaniem nie krzywdzisz również siebie – zaszalej!
Znajdź coś, co zawsze chciałaś zrobić i pozwól sobie na odrobinę szaleństwa od czasu do czasu.
Co będziesz wspominać na starość???
Co będziesz opowiadać wnukom? Czy to, że szalałaś na festiwalu przez 3 dni razem z przyjaciółmi, czy to, że zawsze patrzyłaś z zazdrością na tych, którym zdarzało się zaszaleć?
Nie zachęcam Cię oczywiście abyś od razu skakała na bungee, ale zrób od czasu do czasu coś, na co masz ochotę, a czego trochę się obawiasz, trochę wstydzisz, bo nie przystoi.
Nie zrozum mnie źle. Nie namawiam Cię do hulaszczego trybu życia. Nie pomyśl, że od teraz masz być nawiedzoną krejzolką i rzucać się z w wir przygód.
Namawiam Cię, abyś w każdym momencie swojego życia zrobiła coś, co pozwoli przełamać Ci bariery oporu, lęku, wstydu. Abyś odważyła się zrobić coś, czego nie zrobiłabyś normalnie. Albo co zrobiłabyś, kiedy nikt by nie widział.
Ot taki malutki kroczek w stronę szczęścia J A jak malutki on będzie – to już Ty sama wiesz najlepiej J
Z miłością!
Poznaj holistyczny projekt dla kobiet www.crazywomengohealthy.pl Fit umysł, fit ciało.
Dołącz do nas!