Grudzień to czas kiedy wszyscy myślimy już o świętach: pieczemy pierniki, robimy porządki, wysyłamy kartki i oczywiście… szukamy prezentów. To ostatnie bywa prawdziwym wyzwaniem. Zwłaszcza jeżeli szukamy czegoś dla maluszków i ich rodziców. Wybrać zabawki, czy raczej coś praktycznego? A może zrobić jakiś zestaw? W co zapakować gotowy prezent? I jak przy tym wszystkim nie zbankrutować ; ) ?
Zadanie nie jest łatwe ale jak zawsze damy radę. Co zatem można kupić? Można obrać dwie strategie – wybrać prezenty, których nigdy za wiele lub takie, których rodzice mogli jeszcze nie kupić. W oparciu o to powstała lista 5 produktów. Każdy z nich może spokojnie trafić pod choinkę.
Pełne radości pluszaki
Od czasów słynnych misiów (tych niezbyt rozgarniętych i tych z klapniętym uszkiem) wiadomo, że dzieci kochają maskotki. Dzisiaj dodatkowo nie musimy ograniczać się do niedźwiadków. W sklepach znajdziemy pluszowe zabawki we wszystkich możliwych i niemożliwych kształtach 😀
Jednocześnie wiele z nich ma w swoim wnętrzu ukryte liczne niespodzianki, które zainteresują maluszka. Od klasycznych i sprawdzonych jak piszczący brzuszek po bardziej zaawansowane jak uspokajający moduł wibracyjny czy melodyjki.
Ważne jest to, że naprawdę fajne pluszaki można kupić już za kilkanaście złotych. Mogą stanowić samodzielny prezent lub dodatek do „dania głównego”. Można przygotować również pluszowy zestaw złożony z kilku zabawek.
Ciepłe i zawsze potrzebne kocyki
Ok ale dzieci czasami są dosłownie zasypane „misiami”. W takim wypadku można postawić na coś co zawsze się przyda. Idealnym prezentem tego typu są kocyki. Po pierwsze w naszym klimacie to prezent całoroczny. Po drugie przy małym dziecku warto mieć w zapasie więcej niż jeden kocyk. Po trzecie dobry kocyk kupimy już za dwadzieścia-kilka złotych. Jedyny problem to naprawdę ogromy wybór : )
Gotowe na zimę śpiworki do wózka
Zimą jak sama nazwa wskazuje jest zimno ; ) Idąc tym tropem dochodzimy do kolejnego niezłego pomysłu na prezent – śpiworków do wózka. Mając taki wynalazek rodzic nie musi upodabniać już maluszka do bałwanka gdy wybiera się na zimowy spacer. Większość tego typu śpiworków jest kilkuwarstwowa i wodoodporna. Niska temperatura i zmienna pogoda in niestraszne : ) Producenci zwykle stosują wypełnienie polarowe lub wełniane więc wnętrze jest naprawdę przytulne.
Cena też jest przystępna. Wysokiej jakości śpiworek, wyprodukowany w Polsce (sic!) kupimy nawet za 70-80 złotych. Spokojnie może zatem funkcjonować jako samodzielny prezent.
Zanim kupicie zwrócicie uwagę na dwie kwestie – czy ma otwory na pasy 5-punktowe (takie są stosowane w wózkach) oraz czy można go rozpiąć od góry do dołu (bo inaczej dziecka nie wsadzimy 😛 ).
Leżaczki – mobilne miejsce relaksu i zabawy
Jeżeli bariera 100 złotych nam nie straszna to możemy pokusić się np. o zakup leżaczka niemowlęcego. Będzie to o tyle świetny prezent, że mama czy tata może mieć dziecko zawsze przy sobie. Maluszek w leżaczku może i spać, i się bawić. Dlatego wybierając zwróćmy uwagę na regulację oparcia. Jednocześnie leżaczki z reguły są lekkie i bardzo kompaktowo się składają (chyba, że celujemy w jakiś wymyślny „kombajn”). Ceny przyzwoitych leżaczków zaczynają się od około 100 PLN.
Swoją drogą jeżeli mieścimy się w założonym budżecie to możemy dokupić dodatkową porcję pluszowych zabawek do zawieszenia na pałąku.
Jeździki-pchacze = nauka przez zabawę
Trochę dużo tych „praktycznych” prezentów w naszym zestawieniu. Czas to zmienić i przyjrzeć się jakiejś konkretnej zabawce 😀 Co powiecie na jeździki? Te małe pojazdy przeznaczone są dla nieco starszych dzieci – zwykle od roku wzwyż. Służą oczywiście dobrej zabawie ale wspierają też rozwój fizyczny. Obecnie jeździki najczęściej są dwufunkcyjne. Maluszek początkowo siedzi na siodełku i odpycha się nóżkami. Kiedy złapie już o co chodzi z tym całym chodzeniem może, trzymając się uchwytu, pchać zabawkę przed sobą. W ten prosty sposób nauka chodzenia staje się przyjemniejsza. Jak wyglądają ceny? Od kilkudziesięciu do nawet kilkuset PLN. Wszystko zależy od dostępnych funkcji, marki, jakości materiałów i wykonania.
Artykuł powstał we współpracy z firmą Caretero