„Im większe kłamstwo, tym bardziej ludzie będę w nie wierzyć” – powiedział to jeden z królów kłamstwa – Adolf Hitler. I jakbyśmy się nie wzdrygali – taka jest prawda. Kłamstwo nie przestaje tracić na atrakcyjności i swojej uwodzicielskiej jakości. Jak bardzo często wiemy, że coś jest kłamstwem, nasza podświadomość aż krzyczy, ale my wolimy wierzyć, mieć poczucie tego choćby „ziarenka prawdy”, bo dane kłamstwo jest dla nas wygodne, bo często tłumaczy nasze zachowania czy decyzje.
Oto pięć kłamstw, w które lubimy wierzyć:
1. Jesteś zły? Wybuch gniewu sprawi, że poczujesz się lepiej
Klasyka, prawda? I pewnie jesteście zdziwieni, że to kłamstwo. Jak to? Przecież nie można tłumić złości, trzeba ją z siebie wyrzucać, żeby nie zjadała nas od środka. Więc krzyczymy, wrzeszczymy, rzucamy talerzami tłumacząc, że trzeba dać upust złości. Tak nam wygodnie, a to powtarzane kłamstwo, uznajemy niesłusznie za prawdę, a przecież podstawą powinno być kontrolowanie gniewu. Dzięki temu mam samokontrolę nad swoimi emocjami. Powinniśmy uczyć się nad gniewem panować, znajdować jego źródło, co doprowadzi nas w efekcie od zrozumienia własnych uczuć, a nie do niekontrolowanego wybuchu, który nic nam nie daje i raczej obraca się przeciwko nam samym.
2. Zdrowe poczucie własnej wartości jest gwarancją sukcesu
A właśnie, że niekoniecznie. Teraz dużo mówi się o tym, jak ważna jest świadomość własnej wartości, jak istotne staje się budowanie pewności siebie, bo tylko tak dojdziemy tam, gdzie chcemy. Cóż, prawda jest taka, że faktycznie osoby z adekwatnym poczuciem własnej wartości mniej energii i czasu poświęcają uporanie się z lękiem, niepokojem czy niepewnością. Ale trzeba pamiętać, że poczucie własnej wartości nie prowadzi automatycznie do sukcesu, składa się na to wiele innych naszych predyspozycji. Sama pewność siebie nie wystarczy. Historia zna przykłady kobiet i mężczyzn, którzy w siebie wątpili, ale mieli znaczący wkład w nasz rozwój.
3. On nie było miłością mojego życia
Prawda, że to zdanie wszystko tłumaczy. Rozstaliście się? O matko, dlaczego? No bo to nie była miłość życia. I wszystko proste i jasne i winnych sytuacji nie trzeba szukać, zwłaszcza w swojej osobie. Lubimy to kłamstwo, bo daje nam ono złudną nadzieję, że romantyczny świat istnieje. A przecież nie ma jednej miłości, tej doskonałej. Wiara w to, że miłość ta prawdziwa jest jedyna – zamyka nas na szukanie, na rozglądanie się, na wyciąganie wniosków, uczenie się nowego o sobie, o innych. Miłość idealna nie istnieje, za to z pewnością ma wiele twarzy, lepiej w to wierzyć niż czekać na miłość swojego życia.
4. Jesteś w stanie osiągnąć wszystko, co sobie zaplanujesz
Ale rzeczywistość wygląda jednak inaczej. Bywa, że czegoś nie udaje nam się osiągnąć choć włożyliśmy w to wiele wysiłku i pracy, i naszego czasu. Możemy chcieć całą sobą zrealizować dany cel i… nie udaje się. To kłamstwo powtarzane z ust do ust robi nam wiele krzywdy. Bo wyrzucamy sobie, że staraliśmy się za mało, że nie jesteśmy nic warci, skoro nie osiągnęliśmy celu, że porywamy się z motyką na słońce, a powinniśmy siedzieć cicho na tyłku. A przecież bywa, że stawiamy sobie cele zbyt wysoko, że nie są one (gdy przyjrzymy się z bliska) wcale dla nas ważne. Często widzimy tylko cel, a nie doceniamy wysiłku, który wkładamy w jego osiągnięcie, nie widzimy, jak wiele nauczyliśmy się „po drodze”.
5. Wszystko się dzieje z jakiegoś powodu
Jak często to kłamstwo powtarzacie? Tak się składa, że w racjonalnie myślącym społeczeństwie trudno jest przyjąć, iż istnieją pytania, na które zwyczajnie nie ma odpowiedzi. Mówienie, że wszystko dzieje się z jakiegoś powodu jest jednym z najpopularniejszych kłamstw, bo daje nam poczucie kontroli nad wszystkim wokół, nawet nad tym czego nie znamy. Chcemy wszystko wyjaśnić, wszystkiego być pewni. Ale – hej – tak się nie da. Pewnych rzeczy nie da się logicznie wytłumaczyć i lepiej przyjąć ten fakt, niż oszukiwać samego siebie.
źródło: exploringyourminde.com