Nigdy nie myślałam, że to napiszę, ale my – kobiety, jesteśmy świetne! Naprawdę. Kiedyś myślałam: wredne, złośliwe, zawistne, fałszywe, ale zdałam sobie sprawę, że ten mój obraz zaczyna się zmieniać. Dlaczego? Bo w ostatnim czasie poznałam masę fantastycznych kobiet, które wzruszają, zachwycają, mają niesamowitą energię.
Przyjaciółka próbowała mnie kiedyś przekonać: „Przecież kobiety są super”, a ja patrzyłam na nią jak na przybysza z kosmosu, bo co w nas niby jest takiego super? Nie umiałam tego zrozumieć. Do czasu…
Może spotykałam nieodpowiednie kobiety, a może musiał upłynąć czas i dla mnie i dla nich, żeby tę kobiecą fantastyczność zrozumieć, a przede wszystkim zobaczyć. I dziś z całym przekonaniem mogę powiedzieć: jesteśmy świetne! Naprawdę. Jednak wszystkie te fantastyczne kobiety, które spotkałam łączy kilka istotnych rzeczy:
– znamy swoją wartość, a to pozwala nam bez korygowania się patrzeć w przyszłość. Nie mówimy: a nie wiem, czy się uda; boję się; nie dam rady; może to bez sensu. Nie. Jeśli wierzymy w siebie, mamy świadomość na co nas stać – możemy góry przenosić.
– jesteśmy pewne siebie – w taki dobry sposób. Znamy swoje mocne i słabe strony, dzięki czemu nigdy nie czujemy się zagrożone, nie obawiamy się, że ktoś jest lepszy od nas, że chce nam zrobić krzywdę, że działa przeciwko nam. Ta pewność emanuje niesamowitą energią, pokazuje innym: „hej, ja tu jestem i dobrze mi z tym”.
– akceptujemy siebie – zastanawiam się, czy cały sekret właśnie nie tkwi w akceptacji. Bo wszystkie świetne kobiety, które poznałam, przede wszystkim w pełni akceptują siebie. Nie muszą się z nikim porównywać, korygować się, lubią siebie, a co ważne – mają też do siebie dystans. Kobieta potrafiąca żartować z siebie, to prawdziwy skarb. Ta akceptacja pozwala nam skupiać się na innych ludziach, a nie na własnych deficytach, które chciałybyśmy przykryć, schować.
– rozumiemy siebie, bo nad sobą pracujemy chcąc wiedzieć skąd biorą się w nas pewne zachowania, dlaczego działamy w taki, a nie inny sposób, co i jak czujemy. Ta uważność na siebie budzi w nas empatię – najpierw do nas samych, a za chwilę na innych, sprawia, że nie oceniamy, nie mamy potrzeby ferowania wyrokami, czy opiniami na czyjś temat. Najpierw próbujemy zrozumieć, co tak naprawdę się stało, co nami kieruje, a w końcu, co ukryte jest naprawdę pod naszymi zachowaniami.
– wiemy, czego chcemy – to jest ta moc i ta niesamowita kobieca energia. Kiedy kobieta mówi: „Jestem szczęśliwa, bo wiem, że jestem w dobrym miejscu” – to zaraża wszystkich wokół chęcią do działania, dążenia do tego, co kochamy, o czym marzymy. Myślisz: „Skoro jej się udało, to mi też musi się udać”, bo takie kobiety inspirują, pokazują, że wszystko, czego chcemy, jest w zasięgu naszych możliwości, trzeba tylko po to sięgnąć, bo mamy pełne prawo realizowania naszych własnych marzeń.
– nie jesteśmy doskonałe i głośno o tym mówimy. Nie wstydzimy się powiedzieć: „nie chce mi się”, „nie mam siły”, „nie potrafię tego”. Takie kobiety się nie korygują, nie próbują udawać kogoś, kim nie są. Nie kłamią, że obiad zrobiły, że mąż świetny, a dzieci idealne. Mówią, co im w duszy gra, co ich boli, co im nie wychodzi. To daje im przewagę, bo w zamian otrzymują zrozumienie i pomoc.
– myślimy o sobie – świetne kobiety nie są umęczone, znudzone i w głębi duszy nieszczęśliwe – choć same przed sobą nie chcą się do tego przyznać. Nie są zgorzkniałe i zawistne, bo dbają o siebie. Nie ustawiają się na końcu rodzinnego łańcucha pokarmowego dbając jedynie o potrzeby innych, a zapominając o swoich. One już wiedzą, że to nie działa, że mają prawo wyjechać na weekend same, umówić się wieczorem z przyjaciółkami i powiedzieć: „Jesteście głodni, to zróbcie sobie kolację” i nie muszą się za to przez tydzień biczować.
Tak, takie kobiety kocham i cieszę się, że mogę je spotykać i poznawać!