Całe życie za coś czujemy się winne. Za to co powiedziałyśmy, albo czego nie powiedziałyśmy, że zjadłyśmy czekoladę, a dziecku na obiad zafundowałyśmy Mc’D, za to, że własnej matce przez telefon odpyskowałyśmy, choć racja była po naszej stronie, ale to jednak matka. Za nasze wybory, decyzje, opinie.
Jakby poczucie winy stanowiło filar naszej egzystencji. Analizujemy, rozważamy, co by było, gdybyśmy inaczej się zachowały, trzymały buzię na kłódkę…
Najgorsze jest to, że w tym naszym poczuciu winy wcale nie chodzi nam o nasze dobre samopoczucie, najczęściej czujemy się winni, bo komuś zrobiło się przykro, być ktoś może źle się poczuł, w nosie mamy własne uczucia i emocje. Poczucie winy sprawia, że inni bez problemu wchodzą nam na głowę.
A gdyby to zmienić?
Oto 41 rzeczy, przez które nigdy nie powinnaś czuć się winna:
– za to co jesz lub czego nie jesz
– za tę jedną wstydliwą rzecz, którą powiedziałaś kilka lat temu będą szaleńczo zakochana
– za bycie naprawdę w czymś dobrym – przyjmuj komplementy i nie koryguj się, że to przypadek, że tylko ci się udało
– za dystans do członka rodziny, który jest toksyczny, rodzinie nie zawdzięczamy wszystkiego
– za to, że nie jesteś rannym ptaszkiem
– za to, że jesteś rannym ptaszkiem
– za to, że skorzystasz z pomocy, gdy jej potrzebujesz
– za to, że nie chce ci się wyjść z łóżka przez kilka dni
– za kupno kawy, czy jedzenia na wynos, choć mogłabyś zrobić to wszystko w domu
– za to, że twoje życie nie jest idealne, jak niektórych na Facebooku (uwierz, to często jest naciągane)
– za to, że oglądasz głupkowaty serial czy program, do którego nikt nie chce się przyznać, że też ogląda
– za przepełnioną skrzynkę e-mailową
– za to, że nie podążasz za modą, nie wiesz co jest na topie i nie rozróżniasz marek znanych projektantów
– za to, że jeszcze nie ostrzyknęłaś sobie czoła, oczu i ust, choć wszyscy mówią, że powinnaś, a ty po prostu nie chcesz
– za to, że pozwalasz sobie na samotność nawet kosztem jakieś ważnej imprezy – nie masz ochoty na towarzystwo i tyle
– za to, że nie chcesz byle jakiej pracy, ale takiej, która pozwoli ci realizować swoje pasje
– ale też za to, że masz zwykłą, tradycyjną pracę, ale dzięki niej możesz w wolnym czasie realizować swoje pasje
– za to, że chcesz mieć więcej dzieci/ albo że nie chcesz więcej
– za to, że w ogóle nie chcesz zostać rodzicem – to twój wybór i twoja decyzja
– za posiadanie hobby, które inni uważają za głupie (swoją drogą ciekawe, czy oni jakieś mają)
– za złe nawyki innych ludzi
– za marzenia, które innym mogą wydawać się kompletnie nierealne
– za wychodzenie na zajęcia fitness/basen/siłownię i reorganizację dnia tak, by mieć na to czas
– za to, że kupujesz sobie rzecz, o której zawsze marzyłaś – zapracowałaś na nią
– za wyciszanie telefonu lub jego nieodbieranie, kiedy akurat robisz coś ważnego
– za to, że bierzesz dzień wolny w pracy ze względu na swoje zdrowie, albo dla psychicznego odpoczynku
– za to, że wydajesz więcej pieniędzy niż chcesz dbając o swoje zdrowie fizycznej i psychiczne
– za to, że nie jesteś perfekcyjną panią domu
– za szczerość, kiedy mówisz to, co naprawdę myślisz
– za to, że są rzeczy, których po prostu nie lubisz robić
– za to głupoty, które wygadują inni ludzie
– za to, że nie zdążyłaś czegoś zrobić w terminie, który sama sobie narzuciłaś
– za to, że myślisz o sobie dobrze
– za decyzję o przeprowadzce
– za to, że inni chcą być lepsi od ciebie (i czasami są)
– za to, że zarabiasz więcej lub mniej pieniędzy niż twoi znajomi
– za to, że robisz coś dla siebie, choć wszyscy wokół mówią, że nie powinnaś tego robić
– za to, że bywasz niegrzeczna dla kogoś, kto narusza twoje poczucie bezpieczeństwa i twoją osobistą przestrzeń
– za to, że czasami powiesz „nie” bez zbędnych dla ciebie wyjaśnień
– za to, że podejmujesz decyzje, których inni nie rozumieją
– za to, że miewasz poczucie winy.
Co dodasz do tej listy?