Aż ciśnie się na usta sławetne, Barejowskie „no i co nam zrobicie?”… Jak donosi RMF24 „Nasz Elementarz” wbrew zapewnieniom szefowej Ministerstwa Edukacji trafi do kosza, a w jego miejsce pojawią się „ogólnodostępne” na rynku podręczniki.
„W sposób oczywisty nie można powiedzieć, że oto wyrzucamy podręcznik do kosza. Nikt, kto gospodaruje publicznymi pieniędzmi, nie może zrobić takich rzeczy” – mówiła jeszcze w maju Anna Zalewska. Ale jak się okazuję rozumieć te słowa można w dość rozbudowany sposób.
We wrześniu pierwszoklasiści nie będą już uczyli się z tych darmowych podręczników. Zdaniem minister, równoczesne funkcjonowanie podręcznika „MEN-owskiego” i tych opracowanych przez wydawców, to niepotrzebny chaos.
Kolejne roczniki elementarza będą stopniowo wycofywane z użycia.
Przypomnijmy, „Nasz elementarz” rozpoczął swój żywot w 2014 roku, jego opracowanie i wydrukowanie kosztowało sześćdziesiąt milionów złotych. Ale co tam, kto bogatemu zabroni…
PS: Jesteśmy ciekawi, jak będzie wyglądało finansowanie nowych podręczników. W chwili obecnej realne koszty „Naszego Elementarza”, jakie podane są na oficjalnej stronie MEN, kształtują się następująco:
Ile kosztuje darmowy podręcznik?
4,21 zł – to koszt każdej z dziewięciu części podręcznika „Nasza szkoła” do klasy drugiej szkoły podstawowej. Tyle może żądać szkoła od rodziców. I takiej kwoty zażądać może szkoła od rodziców ucznia w przypadku uszkodzenia, zniszczenia lub niezwrócenia podręcznika. Szkoła nie może żądać wyższej kwoty.
„Nasz Elementarz” jest również dostępny bezpłatnie online, na zasadach licencji Creative commons
źródło: wiadomości.wp