Pewien wyjątkowy dom opieki w Seattle, prowadzi międzypokoleniowy program, który umożliwia regularne spotkania maluchów (od 6 tygodnia życia do 5 lat) z osobami w podeszłym wieku. I uwierzcie mi, te niezwykłe chwile razem, naprawdę zmieniają życie ich uczestników na lepsze.
Przez cały tydzień, dzieci i seniorzy spotykają się w trakcie wspólnych zajęć: słuchają opowiadań, rysują i układają razem klocki. Razem malują, uczą się tańczyć i gotować. Tak właśnie, zamiast typowego domu opieki, powstało Zintegrowane Centrum Edukacji w Seattle, które jest połączeniem placówki opiekuńczej dla seniorów z przedszkolem. Evan Briggs, filmowiec, który przez lata przygotowywał materiał dokumentujący życie mieszkańców tej wyjątkowej instytucji, uważa, że w obecności dzieci przeszli oni „całkowitą przemianę”, stali się bardziej otwarci i z o wiele większym optymizmem potrafią spojrzeć na swoje życie, i z akceptacją na postępującą niedołężność.
Celem programu jest umożliwienie seniorom ponownego odkrycia radości życia, wprowadzenie do ich codzienności pozytywnych emocji, jakie wnosi pojawienie się dzieci. Maluchy z kolei, uczą się akceptować ograniczenia fizyczne i rozumieć proces starzenia się, ale również otrzymują od nowych przyjaciół mnóstwo bezwarunkowej miłości. Dzieci rozwijają w sobie poczucie solidarności, kiedy okazuje się, że dorosłym też czasem trzeba pomóc.
To krok naprzód w edukacji najmłodszych i zerwanie ze stereotypowym podejściem do opieki nad starszymi osobami.
Program między pokoleniowy w Seattle powstał już 25 lat temu, ale w Stanach Zjednoczonych placówek, które działają podobnie jest ok 500. Spotkania osób z olbrzymim doświadczeniem życiowym z tymi bez doświadczenia życiowego są najpiękniejszą lekcją dla obu stron.