– Tomeczku, zakrywaj buzię, bo inne dzieci pozarażasz! – yyy, słucham i nie wierzę. Choć wiem, że „katarek” Tomeczka (tak, katarek, który zwisa mu co najmniej do pasa), kaszelek Zosi (który brzmi jak burza, nie kaszelek) – to dopiero przedsmak jesieni i zimy w przedszkolnych i szkolnych szatniach. I choćbyśmy wylali wiadro jadu na to, że co roku chore dzieci są nadal posyłane do szkoły, przedszkola, nic nam to nie da. Niestety. Oceniać łatwo, trudniej działać z głową.
Dlatego dziś nie będziemy roztrząsać tego, czy Iksińska jest dobrą matką, i ile decybeli ma niewinny kaszelek, a ile ten bardziej przypominający ciężką chorobę; na to nie mamy żadnego wpływu. Jedyne co możemy zrobić – to zainwestować w odporność naszego dziecka i swoją – najlepiej zanim dopadnie nas „kaszelek”.
Nie łam się, przeziębienie to dziś najmniejszy problem. Zwłaszcza, gdy wiesz, jak go uniknąć!
Witaminowa mitologia
Wrzesień i październik to czas, gdy kolejki w aptece zaczynają się wydłużać. Złoty sezon dla aptekarzy, nieco gorszy dla smutnych portfeli mamy i taty. Bo gdy zadzwoni pierwszy dzwonek, zawieje pierwszy wiaterek, masowo ruszamy po witaminy! Jakie? Pal sześć, byle jakieś były (w myśl zasady lepiej mieć niż nie mieć – logiczne prawda?). I tu pojawia się podstawowy błąd – zbyt często dobrze zbilansowaną dietę, zamieniamy na magiczna pigułkę.
To tak nie działa. I nie ma co się pieklić, że owoce coraz droższe, że po sezonie, że już nie ma tylu możliwości co w wakacje. Owszem, z dostępnością świeżych warzyw i owoców jest ciut trudniej – jednaka zapominamy o kilku tanich i genialnych sposobach na witaminowe bomby (nawet gdy śniegu po kolana).
Po pierwsze zupy! Tak kochamy ciepłe i pożywne zupy – i dzieci też je lubią. Zupy bogate w warzywa są skarbnicą witamin na jesienno-zimowe miesiące.
Po drugie mrożonki! Zamrożone owoce czy warzywa nie tracą na wartości w spektakularny sposób. I wcale nie musicie rezygnować z owoców nieprzetworzonych po rozmrożeniu, oj nie. A koktajle? Zapomnieliście o nich – dzieci też je uwielbiają. A gdy posłodzicie je miodem? Prawda, że nie może być już lepszej kombinacji?
Naprawdę nie musicie zasypywać domowej apteczki wszystkimi witaminami świata, te są przydatne, pomocne – nie odmawiajmy im tego, ale nie zapominajcie, że wszystkie takie preparaty powinny być jedynie uzupełnieniem diety.
Gwałtu rety do apteki
Ale w aptece wcale wesoło nie jest. Bo syropów, syropków i kropelek – setki, ale gdy się im bliżej przyjrzeć, zaczynamy coraz mocniej się zastanawiać. Pamiętamy bowiem o jednej bardzo ważnej rzeczy – ma być naturalnie! Chcemy przecież wspierać i budować naturalną odporność dziecka.
Jesteśmy coraz bardziej świadomi, i z tą dobrą, współczesną wiedzą zwracamy się w stronę mniej inwazyjnych – a jednocześnie skutecznych metod czy środków. Bo wiemy, że nasze ciała to nie poligon eksperymentalny, że wymaga troski i szacunku. Dlatego oczywistym wyborem stają się preparaty oparte na roślinach leczniczych i ziołach. Łagodne, bezpieczne, takie nasze niewidzialne parasole bezpieczeństwa. A w walce o odporność – niezastąpione!
Ziółka, ziółka, ziółka – co pomoże?
Lista ziół i owoców, które zawierają w swoim składzie cenne dla zdrowia składniki jest długa, jednak klucz do sukcesu tkwi w umiejętnym ich połączeniu, dozowaniu czy wreszcie formie – w jakiej je podamy. W przypadku najmłodszych członków rodziny najlepiej postawić na połączenie najcenniejszych składników, które wykazuje sprawdzone, bezpieczne i optymalne działanie.
Stary, dobry Herbapol
Kto nie zna – ręka w górę! Tak, macie rację, chyba nie znajdzie się taka osoba. I bardzo dobrze. Bo to nasi rodzimi specjaliści od naturalnego wspierania zdrowia. Znały go nasze babcie, i mamy i my też znamy tę nazwę. Więc pora przypomnieć sobie, że jest ktoś, kto zdecydowanie lepiej od nas – skomponuje nam te ziółka.
Wśród tych wszystkich kolorowych, znanych z telewizji syropków, jest sobie taki jeden wyjątkowy. A jeśli jeszcze nie próbowaliście – spróbujcie, bo jego składniki działają jak marzenie!
Syrop Pyrosal Kid, na tle innych produktów, wyróżnia się naturalną, zbilansowaną recepturą. Pomaga wspierać odporność– i jest nieagresywny.
Ziołowa moc Pyrosal KID, czyli dlaczego jest wyjątkowy?
Przede wszystkim bezpieczny, przebadany skład, który kompleksowo wspomaga prawidłową czynność układu odpornościowego dziecka. Do syropu włączono te z owoców i ziół, które mają niebagatelny i potwierdzony wpływ na zdrowie:
Kwiatostan lipy – flawonoidy, olejek eteryczny oraz związki śluzowe, oprócz działania napotnego wpływa na zdrowe funkcjonowanie dróg oddechowych.
Kwiaty czarnego bzu – źródło flawonoidów, kwasów fenolowych, składników mineralnych oraz witamin m.in. A, B1, B2, B3, B6 i C. Dzięki czemu naturalnie wspiera prawidłową czynność dróg oddechowych oraz wraz z kwiatostanem lipy działa napotnie.
Owoce bzu czarnego. Ekstrakt z owoców bzu czarnego jest bogatym źródłem związków aktywnych, które pomagają organizmowi utrzymać zdrowie, szczególnie w sezonie jesienno-zimowym, kiedy ryzyko narażenia na infekcje wirusowe jest większe. W syropie Pyrosal Kid, owoc bzu czarnego został dodany do receptury w postaci wysoko skoncentrowanego wyciągu Rubini.
Korzeń prawoślazu – działa kojąco na błonę śluzową jamy ustnej i gardła wspierając zdrowe funkcjonowanie górnych dróg oddechowych.
Acerola –
źródło najlepiej przyswajalnej witaminy C, która korzystnie oddziałuje na pracę układu odpornościowego. Sproszkowane owoce aceroli w jednym gramie zawierają aż 225 mg witaminy C (czyli moc około 6 cytryn).
Jak się okazuje wcale nie potrzeba na komara armaty, wystarczy przecież wiedzieć, gdzie ów złośliwiec usiadł. A Pyrosal Kid daje dokładnie to, co najcenniejsze. Wspiera mądrze, bo naturalnie nie zaburzając samodzielnej pracy układu odpornościowego dziecka. Syrop pozbawiony jest konserwantów i sztucznych barwników, zawiera Rubini- wyciąg płynny z owoców bzu czarnego podwójnie standaryzowany na zawartość polifenoli i antocyjanów.
Więc na przeziębienie kichajcie, jeszcze zanim się pojawi. Szkoda jesieni i tych wszystkich złotych liści na leżenie w łóżku!
Artykuł powstał w oparciu o materiały firmy Herbapol Wrocław