– Nigdy więcej, bye! – powiedziała na odchodnym moja koleżanka swojemu (od kilku minut) byłemu mężowi wychodząc z sali rozpraw. – Nigdy więcej, cześć! – odpowiedział jej on. I jeśli nawet, błądząc w tej samej okolicy natknęli się na siebie zupełnie przypadkowo, natychmiast odwrócili wzrok. Oboje zamknęli ten etap swojego życia w ten sam sposób: definitywnie. Oboje postanowili: żadnej przyjaźni, żadnego kontaktowania się, żadnych życzeń, telefonów ani e-maili na święta.
„Więc zablokowała jego numer i poprosiła: „żyj tak, jakby mnie nie było”.”
Ala rozwiodła się z mężem pół roku temu. Od tego czasu starannie omija wszystkie miejsca, które odwiedzali razem. Wyczyściła swoją skrzynkę pocztową z wiadomości od niego, na strych zaniosła albumy ze wspólnymi zdjęciami. Odmalowała ściany w sypialni, wyrzuciła podwójne łóżko, na którym razem spali. Jedyne, czego jeszcze nie wymazała z pamięci to jego numer telefonu. Ale pracuje nad tym. – To dziecinada – mówią jej przyjaciółki. – Będziesz udawać, że te trzy lata razem nie istniały?
Nie było między nimi dramatów, nie było rozstania w potoku łez i wśród wzajemnych wyrzutów, nie było oskarżeń, czy słów nienawiści. Oddalali się od siebie krok po kroku, systematycznie. Ślub wzięli właściwie w panice próbując „ratować” związek, na nowo się do siebie zbliżyć. Nie pomogło. Pewnego dnia usiedli przy stole w kuchni i powiedzieli sobie, że to się nie uda. Że może za bardzo się spieszyli, że za bardzo chcieli, by wszystko było między nimi idealne, tak jak to wesele na 100 osób w drogiej restauracji i mieszkanie urządzone przez projektanta wnętrz. – Nic z tego nie będzie – powiedzieli oboje. A jednak… Ona czuje, że jego obecność w jej życiu nawet ta znikoma jest nie do zniesienia. Nawet jeśli miałyby to być tylko zdawkowe rozmowy przez telefon. Więc zablokowała jego numer i poprosiła: „żyj tak, jakby mnie nie było”.
„Krążą wokół siebie, przez co żadne z nich nie ułożyło sobie życia z nikim innym”
Kasia i Marcin rozwiedli się dwa lata temu. Oboje twierdzą, że decyzję o ślubie podjęli zbyt wcześnie, zbyt pochopnie. Nie dogadali się. Kasia chciała mieć dzieci, Marcin wolał podróże. Zaczęły się wyrzuty, żale, płacze. Postanowili: nie będziemy ze sobą szczęśliwi. Mimo rozstania, utrzymują ze sobą stały kontakt. Czasem wychodzą gdzieś ze wspólnymi znajomymi. Nie unikają buziaków na przywitanie, zdarza im się do siebie zadzwonić, radzić się siebie w ważnych sprawach. Od czasu do czasu umawiają się do kina, razem spędzili ostatniego Sylwestra. Siostra Marcina twierdzi, że stale „krążą wokół siebie”, przez co żadne z nich nie ułożyło sobie życia z nikim innym.
– Kasia zawsze będzie dla mnie ważną osobą – mówi Marcin. Na razie, póki oboje są wolni, taki układ nikomu nie przeszkadza. Ale co będzie, gdy Kasia się z kimś zwiąże, a nowy partner nie zaakceptuje bliskich relacji Kasi z byłym mężem? Czy nowa partnerka Marcina nie będzie zazdrosna o jego częsty kontakt z byłą żoną? Czy rozwód definitywnie zakończył ten związek?
Psycholodzy twierdzą, że każdemu rozstaniu w ważną osobą w naszym życiu powinna towarzyszyć swego rodzaju żałoba, która pozwoli nam do końca pożegnać dawną miłość i uspokoić swoje emocje z nią związane, poukładać w myślach i w sercu wydarzenia, które wywróciły nasze życie do góry nogami. Ala właśnie przeżywa swoją żałobę. Marcin i Kasia właściwie jeszcze się nie rozstali.
W jaki sposób poznać, czy masz już za sobą „pozwiązkową” żałobę? Na pewno nie jesteś jeszcze na tym etapie, jeśli:
1. Myślisz, że moglibyście do siebie wrócić
Twoje marzenia, fantazje krążą wokół wspólnych chwil, wspominasz z żalem i nostalgią to wszystko, co było dobre. W wyobraźni widzisz szczęśliwy powrót i wspaniałe zakończenie. Wybielasz i idealizujesz.
2. Zdarza ci się porównywać nowo poznanych mężczyzn do byłego partnera
Idziesz na spotkanie, siadasz naprzeciwko niego w kawiarni. Rozmawiacie, wydaje ci się, ze nawiązaliście nić porozumienia, aż tu nagle… Twój były mąż jakoś ładniej odkładał tę łyżeczkę. I miał lepsze pojęcia o tym, czy o tamtym. On by tego nie powiedział. Nie zaśmiałby się w ten sposób…
3. W głębi duszy czujesz, że były partner nadal jest ci bardzo bliski
Tak właściwie, ciągle go kochasz, czujesz, że jesteś z nim uczuciowo związana. Cierpisz z tego powodu, że nie jesteście już ze sobą blisko. To nie jest moment ani na poszukiwania nowej miłości, ani na przyjaźń z nim. Ciągle jeszcze przed tobą dużo pracy, głównie w sferze emocji. Daj sobie czas.
4. Wydaje ci się, że odstraszasz od siebie nowo poznanych mężczyzn
Bo jego energia w postaci twoich myśli o nim, nie pozwala ci się otworzyć na nowe znajomości. Ba, ona nawet nie pozwala ci się otworzyć na siebie i swoje potrzeby!
Przyjaźń z byłym mężem czy partnerem to kwestia delikatna i trudna. Żeby była możliwa, trzeba wielu sprzyjających czynników, ale przede wszystkim spokoju w sercach obu stron.