Wpadł mi niedawno w ręce tekst. „Po trzydziestce nie wypada”. Słowo, zgubiłam gdzieś dystans. Nie wypada? Przeczytałam więc tekst dokładnie, bo może nie wypada nienawidzić na przykład, ranić innych, wygłaszać teorie na każdy temat. Ale skąd. Nie wypada położyć się bez makijażu (WTF?), za bardzo krzyczeć, mieć nieprzespanej nocy ( z powodu alko) i…. Nie twierdzę, że to jakiś prestiż mieć nieprzespaną noc z powodu procentów, ale czy trzydziestka to jakaś magiczna data po której nasze ulubione słowa powinny brzmieć: burka, grób, koniec?! Auć!
A gdyby tak to odwrócić? Są rzeczy, których nie wypada robić przed…. hmm, powiedzmy siedemdziesiątką. Nie wiadomo czy po siedemdziesiątce wypada, ale wcześniej – nigdy w życiu. NIGDY. Nie, nie po to, żeby ktoś uważał, że jesteśmy dobrze wychowani tylko, żeby nam było łatwiej, milej, szczęśliwiej. I ludziom, którzy żyją obok nas również. Żeby mieć energię, moc i po prostu radość!
Tak więc zupełnie nie wypada:
1. Używać fraz: „nigdy się nie zmienię”, „starych drzew się nie przesadza”. Może naprawdę starych nie, ale średnie a i owszem.
2. Za dużo wspominać. Snuć przeszłe opowieści, wyświetlać nieustannie jakieś filmy w głowie i nie mieć przez to czasu na nowe. Będzie na to czas w bujanym fotel (o ile się w taki kiedyś zaopatrzymy).
3. Mówić: „Nigdy już sobie nikogo nie znajdę”. Smętnie to brzmi. Są kobiety, które wielką miłość znalazły grubo po pięćdziesiątce (znam osobiście bardzo dobrze).
4. Używać zwrotu: „Bo w życiu mi nie wyszło”. Może coś nie wyszło, ale nie w całym życiu, bo ono jeszcze przed nami.
5. Budzić się i od razu stwierdzać: „nie chcęęę tego dnia”, albo „boli mnie tak strasznie głowa”, „okropnie się czuję”. No czasem można, jak jesteśmy chorzy można, ale, żeby prawie codziennie? Męczące to nie tylko dla nas, ale też dla tych, z którymi się budzimy. Albo spotykamy w pierwszych godzinach naszego dnia.
6. Twierdzić: „Za stara jestem na tę sukienkę”, „No nie wypada kupić mi takiej kurtki”. WTF? Oczywiście, nie musimy biegać w różowych sukienusiach w zielone grochy z kokardą na głowie, ale cała reszta….
7. Rezygnować z podróży. Bo za drogo, bo za daleko, bo po co. Wyjątek: ludzie, którzy szczerze nie znoszą podróżować.
8. Mówić: Ech, nigdy już nie schudnę, za stara jestem, przemiana materii nie ta. Komuś może się nie chcieć schudnąć, to może być trudne. Ale móc to on może z pewnością. I po co rozsiewać energię niemocy?
9. Twierdzić: uniesienia już za mną, seks jest przereklamowany. Zawsze jak to słyszę z ust kobiet, które jeszcze nie umierają – dziwnie się czuje. Jak można tak świadomie rezygnować z tak pięknej i mocnej sfery życia. No chyba, że ktoś jest oziębły seksualnie. Ale to się zdarza rzadziej, niż myśli.
10. Myśleć: „Nic nie osiągnęłam”, „Nie zrealizowałam się zawodowo”. Nigdy nie jest za późno, żeby coś osiągnąć.
11. Uważać, że za późno jest na naukę. Na studia, na zgłębianie tajników nowoczesnej techniki, na języki.
12. Niekonstruktywnie bać się śmierci. Drżeć, wyobrażać sobie, zadręczać i … nie badać się.
13. Zwalać wszystkie obowiązki na nianię, panią do sprzątania. Nie, to nie znaczy, żeby ich nie mieć. Ale słabe jest, gdy mamy dwie ręce, nogi, siłę, zalegamy na kanapie, na manicure, a ktoś na kolanach szoruje nam podłogę.
14. Być niemiłym dla ludzi, którzy mają mniej pieniędzy, są niżej w społecznej hierarchii. (po siedemdziesiątce też nie wypada, ale można to chyba łatwiej wybaczyć, bo może ktoś ma demencję starczą? Albo jest ciężko chory?)
15. Nie czytać książek. Bez komentarza nawet.
16. Zanudzać innych opowieściami o sobie. J.w..
17. Konfabulować. Snuć historie o kochankach, powodzeniu, urodzie, które nie mają nic wspólnego z prawdą (paniom po 70-tce można to naprawdę wybaczyć).
18. Interesować się zanadto życiem innych (kiedyś to może nie będziemy mieli nic innego do roboty).
19. Nie pracować nad sobą i zatruwać innych swoją frustracją. Nie chcesz zmieniać swojego życia, nie zmieniaj – ale nie męcz żalem innych.
20. Nie mieć dystansu. Do tekstu powyżej również:).
P.S: Ten poniedziałek będzie miły, mimo wszystko. Przed siedemdziesiątką, doprawdy, nie wypada snuć katastroficznych wizji. Nawet jeśli…. Ech, nie wypada o tym mówić.
P.S 2: Przepraszam wszystkich ludzi po siedemdziesiątce. Tak, wiem, to może jest dość tendencyjne. I wy czujecie się tak samo urażeni, jak ja byłam urażona po przeczytaniu tekstu: „Czego nie wypada po trzydziestce”.