Widzisz ją codziennie przygnębioną, gasnącą w oczach, coraz bardziej zamkniętą w sobie. I to daje ci do myślenia. Gdy nieśmiało pytasz, czy nie potrzebuje pomocy, otrzymujesz szybkie zapewnienie, że wszystko jest w porządku. Ale może też być tak, że mijasz ją uśmiechniętą i pogrążoną w radosnej rozmowie. Wcale nie podejrzewasz, nie przyszłoby ci do głowy, że może się dziać źle. Nie spodziewasz się, że gdy po pracy wraca do domu, dzień w dzień przeżywa piekło.
Nigdy nie wiesz czy tylko ci się wydaje, czy rzeczywiście to, co się dzieje za zamkniętymi drzwiami nosi znamiona przemocy czy to fizycznej, czy to psychicznej, emocjonalnej lub materialnej. Aby dostrzec, że ktoś jej doświadcza trzeba być czasem naprawdę uważnym obserwatorem.
Masz powody do niepokoju, jeśli bliska ci osoba (przyjaciel, siostra, mama):
– od momentu związania się ze swoim partnerem zmienia się w negatywny sposób: częściej reaguje nerwowo, ma objawy stanów depresyjnych, często zamyka się w sobie, częściej sięga po używki,
– znajduje wytłumaczenie dla zachowań agresywnych i nadużywania pozycji dominującej w związku,
– stopniowo ogranicza kontakt z przyjaciółmi i rodziną, rzadko kiedy zaprasza cię do swojego domu, na propozycje spotkania u niej reaguje nerwowo,
– tworzy wizję swojego związku/relacji rodzinnych jako bajkowo idealnego, podtrzymuję ten obraz na przykład w mediach społecznościowych, starannie „filtrując” informacje wychodzące „na zewnątrz”,
– gdy odbiera telefon z domu lub od partnera gwałtownie zmienia się jej nastrój, co stara się skutecznie maskować,
– przychodzi do pracy, czy na spotkanie ze znajomymi zawsze w ubraniach zakrywających ręce (może w ten sposób tuszować ślady pobicia, siniaki),
– wyraźnie niechętnie wraca do domu,
– coraz częściej unika bliskiego kontaktu z rodziną lub przyjaciółmi, unika osobistych, szczerych rozmów, znajduje wymówki by nie stawić się na wspólne spotkania, odwołuje zaplanowane uroczystości rodzinne,
– wydaje się smutna, samotna, wycofana lub nienaturalnie pobudzona i w sztuczny sposób ”radosna”,
– zażywa na twoich oczach leki uspokajające lub wyciszające tłumacząc się nieprzespaną nocą, uporczywymi sąsiadami, problemami z dorastającymi dziećmi,
– opowiada ci historię „pewnej osoby”, która twoim zdaniem może być jej własną historią i prosi cię o poradę, o zdanie, o rozwianie twoich wątpliwości,
– często zdarza jej się nie mieć przy sobie pieniędzy (z reguły tłumaczy to lekceważąco swoją niefrasobliwością) ponieważ partner prawdopoodbnie odcina ją od środków materialnych.
Wiem, niezręcznie jest mieszać się w nieswoje sprawy. Ale jeśli podejrzewasz lub wiesz, że osoba, którą znasz jest ofiarą przemocy, nie wahaj się reagować.
Rozważ proszę, że:
– to może być kwestia życia lub śmierci: silne emocje oprawcy i przemoc, której się dopuszcza sprawiają, że ofiara znajduje się w realnym niebezpieczeństwie: to nasza wspólna sprawa
– bezczynność może tylko pogorszyć sytuację – nadużycia często pogarsza się z biegiem czasu – działanie może ją zahamować
– jeśli w tej rodzinie są dzieci, ich dobro i bezpieczeństwo jest zdecydowanie najważniejsze, nawet jeśli ofiara przemocy wypiera tę sytuację.
– najczęściej ofiara przemocy tak bardzo wstydzi się sytuacji, w której się znalazła, że sama nie poprosi o pomoc, motywem jej milczenia jest również strach przed oprawcą
– to, że komuś dzieje się krzywda na skutek zachowania drugiej osoby jest po prostu z gruntu złe i wymaga natychmiastowego przeciwdziałania.
Przemocy doświadczają dzieci, dorosłe dzieci, żony, mężowie, partnerki i partnerzy. Jeśli tylko podejrzewasz, że tuż obok dzieje się źle, reaguj. Czasem wystarczy jedno słowo, by uwolnić kogoś od ciężaru, który nosi w sobie od lat.