Go to content

Uświadom sobie, że masz już wystarczająco dużo. Jak odchudzić życie z negatywnego zbytku?

minimalizm
Fot. iStock

Minimalizm – modny slogan, który zazwyczaj kojarzy nam się białą, otwartą (i pustą) przestrzenią z jakiegoś szwedzkiego magazynu. Minimalizm – dla chomika, takiego kolekcjonującego i emocje i przedmioty, to słowo napawające grozą. A zupełnie niepotrzebnie. Bo nie trzeba od razu wstąpić do zakonu i wyrzec się tego wszystkiego, co z umiłowaniem upychaliśmy po szafkach całymi latami. Można z tego całego „mini-życia” wyłuskać tylko to, co dla nas najlepsze – efekty i kilka zasad prowadzących do szczęścia. Jak? Sprawdźcie, jak wygląda minimalizm z ludzką twarzą.

Leo Babauta napisał kiedyś: „Uświadom sobie, że masz już wystarczająco dużo” i tak najlepiej zacząć pisać swoją małą, minimalistyczną historię, bo żeby uporządkować swoje życie – przestrzeń  i relacje – trzeba mieć miejsce na to co ważne, naprawdę ważne. Dlatego dziś w dużym skrócie, o tym, jak odchudzić życie z negatywnego zbytku.

Oszczędzaj życie

Gdy postanowisz sobie oszczędzać to, co najcenniejsze – czyli własne życie i czas, reszta pójdzie z górki. Śmiało może pozbyć się:
– zobowiązań, które nie są ważne; nie sprawiają ci przyjemności, ograniczają cię, wpędzają w zmęczenie czy poczucie winy (nie bierz ich na siebie, naucz się odmawiać)
– relacji, które nie są dla ciebie ważne i wartościowe (no przyznaj śmiało, czy w czasach „przed Facebookiem” składałaś życzenia urodzinowe 450 osobom? Nie! Dlaczego teraz czujesz się w obowiązku, żeby to robić? Nikt nie jest w stanie utrzymywać zażyłej znajomości z taką liczbą osób – bo wtedy nie starczy już czasu, dla tych, których naprawdę kochasz i szanujesz)
– przedmiotów, które marnują twoją przestrzeń i czas (tak, bałagan to marnotrawstwo – spróbuj z niego zrezygnować).

Proste i oczywiste, zastanawiasz się dlaczego wcześniej tak nie pomyślałaś? No cóż, dzisiejszy świat przytłacza nadmiarem – trudno temu nie ulec. A teraz przejdźmy do konkretów.

Dzień

Uprość go. Najbardziej jak się da. Wyrzuć ze swojego harmonogramu/terminarza wszystko co nie jest „konieczne”.

Zadowolenie

Jesteś zadowolona ze swojego życia czy nie? Zawalcz o nie! Gdy będziesz szczęśliwa i zadowolona, nie będziesz musiała kupować nigdy więcej szczęścia instant (niepotrzebnych ciuchów, gadżetów, kolejnych rupieci, które cieszą tylko przez chwilę).

Praca

Zastanów się czy nie bierzesz na siebie zbyt dużo dodatkowych obowiązków, nie zatracasz się w pracy. Bez dwóch zdań praca jest potrzebna (ba! konieczna), ale czy pracujesz żeby żyć – czy żyjesz, żeby pracować? Nawet, gdy kochasz swoją pracę musisz mieć przestrzeń na resztę swojego życia.

Bałagan

Każdy jest przekleństwem minimalisty. Nie chodzi o to, że kogoś irytuje nadmiar przedmiotów. Chodzi o to, że w bałaganie:
– trudno coś znaleźć i wymaga to więcej czasu
– trudno się skupić  i wymaga to więcej czasu
– dłużej się sprząta
– marnuje się przestrzeń
– i marnują się przedmioty – jeśli szkoda ci ich wyrzucić, żeby się nie zmarnowały – pomyśl czy nie marnują się teraz (pod łóżkiem, na dnie szafy, w  kartonach itd.)?

Fitness

Odwróć kolejność w motywacji. Zamiast kupować sobie ekstra sprzęt i gadżety, żeby się zmotywować – zacznij najpierw ćwiczyć i uprawiać dany sport na całego – w zamian obiecaj sobie nagrodę. Jeśli wytrwasz kupisz sobie tę „ekstra bajery”, a nie kupisz je żeby wytrwać. To chyba ma większy sens.

Dzieci

Jasne, że nie wyrzucisz nagle połowy ich zabawek bo tak. Naucz je małymi kroczkami, że:
– rzeczy się niszczą i zużywają
– rzeczy można komuś oddać
– stare odchodzi, by zrobić miejsce na nowe,

Dlaczego? Chyba nie możesz podarować im nic lepszego niż brak uwiązania do przedmiotów materialnych.

Dom

Nie musisz w swoich marzeniach aspirować do 3-kondygnacyjnej willi z basenem. Po co? Zastanów się, czy „ciągle więcej” rozwiązuje twoje problemy, spełnia twoje potrzeby i oczekiwania. Mamy żyć wygodnie, lecz o wiele przyjemniej jest żyć prościej. Bo te wszystkie nieużywane pokoje i metry kwadratowe, o których tak masowo marzymy: trzeba utrzymać, wysprzątać… Czy naprawdę dodatkowy pokój jest ci realnie potrzebny? Czy dodatkowa komoda/fotel/telewizor też uczynią twoje życie łatwiejszym, dadzą ci miłość, czas, oparcie? Fajnie jest coś sobie kupić – poczuć, że własnymi siłami się do czegoś doszło, ale nie pozwól by to zdominowało twoje życie. Nie żyj tylko wyzwaniami.

Pieniądze

Rzeczy kosztują. Zazwyczaj sporo. To trochę jak schemat gry komputerowej, gry symulującej życie – na początku się wciągamy, jest wyzwanie – gramy, gramy, gramy – nasz bohater osiąga pewien poziom i… odkrywamy, że gra nas juz znudziła. Bo kolejny raz powtarzamy ten sam schemat, że osiągnąć w grze coś, co jej autor nazwał „lepszym”… Pieniądze mogą bardzo wiele – spełniać marzenia, ratować życie, pozwalać szczęśliwie żyć – ale są tylko narzędziem, nie celem. Szanuj je, nie czcij.

Jesteście w stanie wprowadzić to w życie?