Uwielbiamy zimowe szaleństwa, zimę, słońce w górach i stoki. Ale kto z nas nie wrócił z takich szaleństw bez urazów – jest prawdziwym szczęściarzem. Jak zabezpieczyć się przed urazami i skutecznie znaleźć pomoc, gdy już się jednak przytrafią? Rozmawiamy z Damianem Danielskim, fizjoterapeutą, który od lat z powodzeniem „prostuje” konsekwencje naszych zimowych uciech.
Rozmawia Agnieszka Grün-Kierzkowska
Uwielbiamy zimę, spędzamy długie godziny na stokach, łapiąc zdrowy oddech i promienie słońca. Wykorzystujemy rozmaite sprzęty do uprawiania zimowych sportów. Czy możemy się w jakiś sposób zabezpieczyć przed sytuacją, że kontuzja przerwie nam ten atrakcyjny wypoczynek?
Na początku trzeba zaznaczyć, że kontuzje dzielą się na takie, które są efektem przeciążenia układu ruchu i braku wcześniejszego przygotowania oraz kontuzje, które powstają w wyniku urazu w sytuacjach losowych, zwanych potocznie wypadkami. Przed tymi drugimi nie jesteśmy niestety w stanie się zabezpieczyć. Pierwsza grupa urazów wiąże się zazwyczaj z różnego rodzaju przeciążeniami narządów ruchu i tutaj mamy większą strefę wpływów. Tylko mocno chciałbym podkreślić, że dwutygodniowe przygotowanie do sezonu zimowego nie gwarantuje formy i nie podnosi poziomu naszego bezpieczeństwa. Musimy dbać o siebie cały rok, aktywnie spędzać czas i ruszać się. Podejmując aktywność fizyczną, która będzie angażowała mięśnie nóg i mięśnie tułowia, przygotowujemy organizm do większej aktywności, jaką są sporty zimowe np. narty. Trening wzmacniający określone grupy mięśniowe, powinien odbywać się, co najmniej kilka tygodni przed planowanym wyjazdem na narty.
Gdybym zapytała Pana o poradę i poprosiła o wsparcie w przygotowaniu do zimowego wyjazdu, z perspektywy profilaktyki zdrowotnej, to jaką listę czynności mogłabym otrzymać?
Na pierwszym miejscu tej listy będzie autorefleksja, czyli zastanowienie się w jakiej jesteśmy kondycji. Tutaj ważną kwestią będzie też odpowiednie przygotowanie organizmu, o czym już wspominałem. Warto skonsultować się z trenerem personalnym pod kątem ćwiczeń, które mogą wzmocnić ogólną kondycję naszego ciała, a także z fizjoterapeutą, jeżeli mamy jakieś dolegliwości ze strony narządu ruchu. Jeśli jesteśmy sprawni, możemy ukierunkować się na ogólny trening funkcjonalny, większość trenerów personalnych zna zestawy ćwiczeń przygotowujących do sportów zimowych. Gdy mamy lub mieliśmy niedawno kontuzję, szczególnie w obrębie kończyn dolnych, niezbędna jest konsultacja z fizjoterapeutą. W niektórych sytuacjach pomocne będą też badania obrazowe, typu USG czy rezonans magnetyczny, które zobrazują stan poszczególnych tkanek. Wizyta lekarska nie jest konieczna, jeśli nie mamy żadnego urazu. Bardziej zalecana jest konsultacja z trenerem personalnym i fizjoterapeutą. W kontekście żywieniowym przyda się konsultacja z dietetykiem, zapewne będzie wskazana dieta wysokobiałkowa przed uprawianiem sportów zimowych i analiza składu ciała, która pokaże, jaki jest stosunek masy mięśniowej do tkanki tłuszczowej.
Jakie kontuzje zdarzają się najczęściej o tej porze roku?
Kontuzje możemy podzielić na wysoko i niskoenergetyczne. Kryterium podziału zależy od tego, z jakim rodzajem pacjenta mamy do czynienia. Osoby młode, zdrowe, dobrze odżywiające się, bez chorób metabolicznych, najczęściej doświadczają urazów wysokoenergetycznych, czyli urazów związanych z gwałtownym działaniem dużej siły uszkadzającej tkankę. Do grupy tych urazów należą: złamania, zwichnięcia, skręcenia. Jeżeli chodzi o urazy niskoenergetyczne, to doświadczają ich głównie osoby starsze, zazwyczaj dotknięte osteoporozą, która powoduje większą podatność na złamania, powstające w wyniku upadku z wysokości własnej. Złamania dotyczą nadgarstków, piersiowego i lędźwiowego odcinka kręgosłupa oraz nasady bliższej kości udowej.
Ze względu na dyscyplinę sportową możemy dokonać takiej klasyfikacji, że narciarze najczęściej uszkadzają sobie kolana, a snowboardziści często obijają sobie biodra i uszkadzają nadgarstki podczas upadków. Jeśli chodzi o osoby jeżdżące na łyżwach, to doświadczają dość często urazów bolesnych, głównie stłuczeń w okolicach kręgosłupa lędźwiowego i miednicy.
Co robić, gdy się już jednak wydarzy nieprzyjemny wypadek? Często bagatelizujemy objawy licząc, że szybko ustąpią, a później stracony czas okazuje się czynnikiem utrudniającym powrót do pełnej sprawności.
Każdy uraz w naszym ciele doprowadza do powstania blizny, niekoniecznie będzie to blizna zewnętrzna, którą widzimy. Może to być blizna wewnętrzna w obrębie tkanek miękkich. Jeżeli zagoi się prawidłowo sama, wtedy nie ma problemu. Jeśli jednak przerasta w nieprawidłowy sposób, może generować napięcia, które będą ograniczały funkcjonowanie struktur w jej okolicach. Gdy mamy nieukierunkowaną przez proces rehabilitacji po urazie bliznę, może dojść do przewlekłych problemów z narządem ruchu. Począwszy od zaników mięśniowych, na zrostach i uciskach na naczynia skończywszy. W skrajnych sytuacjach, może występować osłabienie tętna lub uczucie mrowienia w obrębie kończyny.
Często dochodzi do sytuacji urazowej na początku urlopu i ktoś postanawia poczekać z wizytą u lekarza do powrotu do domu, stwierdza, że „wytrzyma jakoś”. Stosuje doraźne środki łagodzące ból, który z czasem mija. Później jednak się okazuje, że wraca podczas większych aktywności fizycznych. Takie przechodzone urazy powodują często, że szybciej rozwijają się zmiany zwyrodnieniowe i wcześniej traci się pełną sprawność fizyczną.
Specyficzne urazy zimowe to „kolano narciarza” i złamanie szyjki kości udowej. Czy można zapobiec tym urazom lub zwiększyć poziom bezpieczeństwa? Mam tu na myśli np. technikę „dobrego upadania”.
Kolano narciarza to duży worek, do którego wrzucamy różne urazy dotyczące stawu kolanowego. Specyficzna budowa kolana oraz fakt, że tworzą je dwie niezbyt dobrze dopasowane powierzchnie stawowe sprawia, że jest ono narażone na częste kontuzje. Gdy podczas jazdy na nartach mamy sztywną stopę, zablokowaną w bucie narciarskim, to kolano, ze względu na pozycję zgięciową, doświadcza najczęściej urazów. Jeśli dodamy do tego dużą prędkość i mało czasu na jakąś reakcję, to podczas wypadku kolano jest na pierwszej linii urazowej. Dochodzi do uszkodzenia – najpierw mięśni, a potem struktur wewnątrzstawowych stawu kolanowego: wiązadeł i łąkotek. Złamanie szyjki kości udowej – nie każda kość ma szyjkę, dotyczy głównie osób starszych, które podczas zdarzeń wypadkowych tracąc równowagę, często z dużą siłą upadają na okolicę stawu biodrowego.
Technika dobrego upadania polega na tym, że staramy się nie upadać ani do przodu, ani do tyłu. Próbujemy ograniczyć urazy podpierając się łokciami, bokiem amortyzując upadek, tym samym zmniejszając siłę z którą spadamy. Chronimy wtedy głowę i kręgosłup przede wszystkim oraz zmniejszamy zagrożenie dla stawu kolanowego.
Na zimowe urazy ortopedyczne składa się szeroki wachlarz dolegliwości, od zwichnięć do złamań otwartych. Czy każdy uraz wymaga interwencji lekarza?
Jeżeli uraz jest postępujący, boli coraz bardziej, puchnie, mamy trudność z poruszaniem, to zdecydowanie tak. Należy niezwłocznie udać się na SOR i poddać badaniu lekarskiemu. Konieczne będzie wykonanie badań obrazowych pod kątem złamania, należy sprawdzić przyczynę bólu i obrzęku. Ucisk obrzęku na naczynia i nerwy może spowodować ich podrażnienie, które się wolniej regeneruje, a nawet doprowadzić do nieodwracalnych uszkodzeń naczyń lub nerwów. Tkanka kostna w kilka tygodni się zrośnie, w ciągu roku się przebuduje i sprawa jest załatwiona, natomiast nerw może się regenerować przez wiele miesięcy. Bagatelizowaniem problemu wydłużamy niestety okres dochodzenia do zdrowia.
Czasami pozornie niegroźne kontuzje kończą się poważnymi problemami zdrowotnymi, jeśli uraz nie został odpowiednio zdiagnozowany i wyleczony. Potrzebujemy skutecznego wsparcia i profesjonalnej opieki, gdzie jej szukać i od czego zacząć rehabilitację?
Podstawą do rehabilitacji jest dobra diagnoza i dobre leczenie doraźne. Jeżeli pacjent jest właściwie zdiagnozowany przez lekarza ortopedę, a po urazie przeprowadzona jest interwencja chirurgiczna, to dobrze wykonany zabieg jest już połową sukcesu. Wtedy rehabilitacja jest samą przyjemnością, ponieważ mamy dobre podłoże do wygojenia urazu i wyzdrowienia pacjenta. Rehabilitacja ma stworzyć pacjentowi warunki, aby mógł jak najszybciej dojść do siebie i odzyskać sprawność fizyczną.
Pacjent trafiający do nas, z szeregiem badań obrazowych i trafną diagnozą, może liczyć na indywidualne podejście. Zostaje poddany zabiegom zwalczającym obrzęk i dolegliwości bólowe. Po opanowaniu tych czynników przystępujemy do kolejnych etapów rehabilitacji, takich jak wzmacnianie mięśni i nauczenie pacjenta obciążania tej kończyny w sposób prawidłowy. Przywracamy pełen zakres ruchów, docelowo dążymy do przywrócenia stanu pacjenta, jaki wykazywał przed urazem. Rehabilitację kończymy treningiem będącym powrotem do aktywności. Z pacjentem pracujemy zespołowo, jednak każdy posiada opiekuna, czyli fizjoterapeutę prowadzącego. Podczas tygodniowych pobytów żaden z pacjentów nie jest anonimowy, znamy sytuację każdego z nich, dyskutujemy i wspólnie, w zespole terapeutycznym, ustalamy najlepsze metody działania pod dany przypadek chorobowy.
Mamy też grupę stałych pacjentów, którzy wracają do nas w ramach działań profilaktycznych, ponieważ chcą jak najdłużej pozostać w zdrowiu i sprawności fizycznej. To dla nas najlepszy komplement i powód do satysfakcji, prawdziwy dowód skuteczności naszej działalności.
Damian Danielski fizjoterapeuta, szef zespołu medycznego Columna Medica – nowoczesnej kliniki rehabilitacji połączonej z 4-gwiazdkowym hotelem oraz strefą Medical SPA & Wellness, położonej w otoczeniu 100-letniego lasu, w Łasku koło Łodzi. To miejsce, w którym Goście jednocześnie mogą zadbać o swoje zdrowie pod okiem profesjonalistów, jak i wypocząć dzięki dedykowanym zabiegom SPA.