Wysłuchałam skarg i zażaleń skierowanych w moim kierunku. Pretensji do całego świata i do mnie. Oskarżeń, fochów i wiadra winy, która spłynęła na mnie. Wysłuchałam tego w spokoju z otwartą głową, a potem nastąpiło metaforyczne trzaśnięcie drzwiami i nastała cisza. I wiecie co? Nie poczułam nic.
Jak to możliwe, zapytacie. Jak podejść do ataku zupełnie bez emocji? Pierwsza i podstawowa zasada brzmi: Nie bierz tego do siebie.
Kiedy wylewa się na nas wiadro pomyj, denerwujemy się. Gdy robi to ktoś bliski, staramy się tłumaczyć, zaprzeczać, wyjaśniać. Innymi słowy udowadniamy za wszelką cenę, że nie jesteśmy wielbłądem. Wszystko to doprowadza nas do bezsilności, frustracji i białej wściekłości, a i tak wychodzi na to, że nie dość, że wielbłądem jesteśmy, to jeszcze dwugarbnym, kulawym i w ogóle wyliniałym.
Pretensje i oskarżenia, które zakończone są zwykle fochem i wymownym milczeniem, to nic innego, jak powszechny szantaż emocjonalny. Nic więcej. Wkurzający, obezwładniający i podły szantaż, ale jest na niego prosty i niezawodny sposób – olanie. Co chce osiągnąć szantażysta? Oto kilka podstawowych punktów:
- Poczucie winy. Nie jego, tylko Twoje, oczywiście. Masz się czuć winna, ponieważ nie spełniłaś określonych oczekiwań, nie zachowałaś się „odpowiednio”. A to, że oczekiwane od Ciebie zachowanie czy oczekiwania były z tyłka wzięte, wykluczały się nawzajem i nie miały jakiegokolwiek sensu? Nie ważne! Ważne, że według szantażysty nie jesteś wielbłądem, albo nim jesteś i to jest TWOJA wina! Więc czuj się winna Babo!
- Zwrócenie na siebie uwagi. Dwoisz się i troisz, żeby pomóc, doradzić, wesprzeć? Ale nie skaczesz na jednej nodze i nie kręcisz piruetów na rzęsach? No to teraz poskaczesz i pokręcisz, bo nastąpił foch, a przecież zależy Ci na szczęściu jednostki i dobrych relacjach.
- Ból życia i nieszczęścia tego świata powinny spoczywać na Twoich barkach. Nie pomyślałaś za niego? Nie załatwiłaś jakiejś sprawy, której w ogóle nie powinnaś załatwiać? Nie przewidziałaś tego, co sam powinien przewidzieć? Nie machnęłaś magiczną różdżką, żeby bytność i radość się poprawiła? No to teraz cierp Babo wstrętna!
- Pokazanie, gdzie jest Twoje miejsce. Odtrącenie, cisza, chłód. To wszystko sprawia, że panikujesz, czujesz osłabienie i niepewność. Wzmaga to w Tobie pokłady heroicznej siły i chęci naprawy, a na pewno nastraja Twoje zmysły na bardziej wyostrzone, aby na przyszłość uważać i bać się. Oj Babo, bój się!
- Nieme nakazanie, abyś zajęła się cudzymi problemami. Bo kiedy emocje opadną, a poczucie winy zadziała, zrobisz wszystko, aby rozwiązać problem szantażującego, by więcej w smutku i fochu się nie zagłębiał. I to zadziała, aż do następnego problemu i następnego focha.
Każdy szantaż i przymus ma jeden cel – osiągnięcie zamierzonego założenia. Kiedy traci na wartości? Wtedy, gdy zaszantażowany się temu nie poddaje.
- Zostałaś oskarżona, że jesteś wielbłądem? No i? Przecież nim nie jesteś, każdy to widzi, a Ty, jako Boska Baba wiesz o tym najlepiej, wystarczy spojrzeć w lustro. Szantażysta uważa, że mimo wszystko jesteś tym wielbłądem? Podaruj mu numer telefonu do psychiatry, bo chyba wyraźnie potrzebuje jego pomocy.
- Zrobiłaś wszystko, by poprawić humor szantażyście lub mu pomóc, a on nadal oczekuje więcej i inaczej? Cóż z logicznego punktu widzenia nic nie jest w stanie go zadowolić, więc po co łamać sobie piękne, babskie rzęsy, aby dodatkowo kręcić na nich piruety? W tym czasie można zrobić dla siebie tyle pięknych i pożytecznych rzeczy!
- Przewidywanie i myślenie za kogoś ma sens, gdy chodzi o nasze dzieci do, mniej więcej, piętnastego roku życia. Potem każdy powinien wiedzieć, jak używać własnego mózgu. Mimo zaawansowanego wieku przewidywanie i myślenie przyszłościowe nadal zawodzi? Zakup magiczną kulę i dorzuć od siebie poradnik: „Jasnowidztwo dla debili – pierwsze kroki i podstawy”, a potem machnij ręką, bo sama masz swoje problemy, których nikt jakoś się nie rwie rozwiązywać.
- Szantaże odejściem i ochłodzeniem relacji są moimi ulubionymi, bo kończą się dokładnie w tym momencie, kiedy pokazujesz drzwi. Chce odejść? Przemyśleć? Ukarać Cię za to, że byłaś sobą i nie zrobiłaś nic złego? Ustawić Cię do pionu, abyś wszystko przemyślała i miała się na baczności? „Oh well…” – jak mawiają Amerykanie. Ktoś kto uważa, że jest prawie Bogiem i bez niego oddechu nie weźmiesz ma spore problemy z osobowością narcystyczną i wybujałym ego, więc zastosuj się do porady od wielbłąda i wręcz mu numer do psychiatry. Sama natomiast idź na wino z koleżankami.
- Zasada rozwiązywania cudzych problemów jest również bardzo prosta. Zależy Ci na kimś i jego szczęściu? Potraktuj go jak dziecko i pozwól rozwiązać problemy samodzielnie. Inaczej nigdy się nie nauczy. Czy ktoś rozwiązuje Twoje? Nie? To po co Ty się męczysz? Masz za dużo wolnego czasu? Poczytaj książkę, wpłynie to dużo pozytywniej na Twoją psychikę i samopoczucie.
Kochane Baby, pretensje, zażalenia i fochy wysłuchane na chłodno, są śmieszne i żałosne. Spróbujcie kiedyś tylko słuchać, tak po prostu. Nie myślcie nad ripostą, nad wyjaśnieniami, nie obmyślajcie planu naprawy. Zwyczajnie posłuchajcie tego, co szantażysta ma Wam do powiedzenia, a przekonacie się, że brzmi to głupio, dziecinnie i bez sensu. Co potem? Nic, chce się fochać, to niech się focha w końcu tego chciał. Szantażysta pragnie, abyście były na zawołanie, na wyciągnięcie ręki, na każde skinienie, bo wtedy ma nad Wami pełną władzę, a po to jest właśnie szantaż. Wyobraźcie sobie, co się dzieje, gdy foch minie, Wy się nie odzywałyście, szantażysta dzwoni, łaskawie chce załagodzić sytuację, ale Was nie ma. Jeden, drugi, trzeci raz nie odbieracie telefonu, a gdy w końcu to zrobicie, jesteście szczerze zdziwione, że to już minął tydzień ciszy i focha, nawet nie zwróciłyście uwagi, bo po drodze było tyle fajnych zajęć i nowych przygód. Szantażysta przeżywa szok, bo nagle okazuje się, że jego emocjonalne gimnastyki w ogóle nie przyniosły efektów i przez ostatni tydzień gimnastykował się sam. Co potem? Jeśli odejdzie naprawdę, to znaczy, że pozbyłyście się niebezpiecznego manipulanta i kontrolera, a z takim związek to nie jest przyjemność. Jeśli zostanie zacznie się starać, a na pewno najpierw zacznie myśleć, a potem działać, bo jego jedyna broń, jaką był foch i szantaż, została pięknie i gładko wytrącona przez Babę. Boską Babę.