Ukraińska parlamentarzystka opisała „horror” gwałtów popełnianych na kobietach podczas rosyjskiej inwazji. Maria Mezentseva powiedziała, że jej kraj „nie będzie milczeć” w sprawie napaści seksualnych na okupowanym terytorium. W jednej sprawie, którą prowadzi ukraiński prokurator, mówiono, że kobieta została zaatakowana na oczach swojego dziecka po tym, jak rosyjscy żołnierze zastrzelili jej męża. Mezentseva powiedziała, że ofiar jest dużo więcej.
W Ukrainie prowadzone jest śledztwo w sprawie zarzutów kobiety, która twierdzi, że rosyjscy żołnierze zabili jej męża, a następnie wielokrotnie ją zgwałcili w obecności jej 4-letniego dziecka. To pierwsze znane oficjalnie śledztwo w sprawie gwałtów popełnianych przez rosyjskich żołnierzy w czasie inwazji Rosji na Ukrainę.
W poniedziałek „The Times of London” opublikował wywiad z anonimową kobietą, która mówi, że ma 33 lata i mieszkała ze swoim 35-letnim mężem i 4-letnim synem w pobliżu wsi Szewczenkowe, niedaleko stolicy Kijowa.
Kobieta powiedziała dziennikarzom, że 9 marca ona i jej mąż podeszli do grupy rosyjskich żołnierzy przed ich domem ponieważ odkryli, że żołnierze zabili ich psa. Jeden z nich miał przeprosić za śmierć psa. Kilka godzin później, już po zmroku ona i jej mąż znów coś usłyszeli na zewnątrz i jej mąż wyszedł.
Wyświetl ten post na Instagramie
„Usłyszałam pojedynczy strzał, dźwięk otwieranej bramy, a potem odgłos kroków w domu” – relacjonuje rozmówczyni w „The Times”. Powiedziała, że jeden z mężczyzn – najwyraźniej dowódca grupy – wrócił z jeszcze jednym mężczyzną, który wydawał się mieć około 20 lat.
„Krzyknęłam: Gdzie jest mój mąż?” – powiedziała. „Potem wyjrzałam na zewnątrz i zobaczyłam go leżącego na ziemi przy bramie. Wtedy ten młodszy mężczyzna przyłożył mi broń do głowy i powiedział: »Zastrzeliłem twojego męża, bo jest nazistą«”.
Kobieta mówi, że kazała swojemu 4-letniemu synkowi ukryć się w kotłowni. Powiedziała, że dwaj żołnierze na zmianę ją gwałcili, a jej syn płakał w sąsiednim pokoju. Jeden z mężczyzn miał powiedzieć, żeby go uciszyła, bo „wezmę twoje dziecko i pokażę mu mózg jego matki rozwleczony po całym domu”. Cały czas przy jej głowie trzymali broń, grozili śmiercią i szydzili z niej.
Pojawiają się też inne doniesienia o przemocy seksualnej i gwałtach podczas rosyjskiej inwazji na Ukrainę. W zeszłym tygodniu ukraińska prokuratura generalna ogłosiła pierwsze śledztwo w sprawie jednego z nich. Na początku miesiąca Lesia Wasylenko, deputowana do ukraińskiego parlamentu, rozmawiała z przedstawicielami Wielkiej Brytanii na temat rosnących doniesień o gwałtach.
– Mamy doniesienia o zbiorowych gwałtach na kobietach. Te kobiety są zazwyczaj tymi, które nie mogą się wydostać z objętych wojną terenów. Mówimy też o seniorkach – cytuje Wasylenkę „The Guardian”. „Większość z tych kobiet albo została stracona po zbrodni gwałtu, albo odebrała sobie życie”.
Ukraine’s prosecutor general Iryna Venediktova confirms earlier reports that Russian occupiers have been raping Ukrainian women. She says a Russian serviceman killed a civilian man in Kyiv region, repeatedly raped his wife, threatened a child. He is now wanted pic.twitter.com/LPALitPIbQ
— Olga Tokariuk (@olgatokariuk) March 22, 2022
Kobieta, z którą rozmawiał „The Times”, powiedziała, że ona i jej syn w końcu uciekli, pozostawiając dom, który zbudował dla nich jej mąż i jego ciało. Chłopiec nadal nie wie, że jego tata nie żyje. „Nie możemy go pochować, nie możemy dostać się do wsi, bo wieś jest nadal zajęta” – powiedziała. Powiedziała, że nie wie, czy wróci, nawet jeśli obszar zostanie wyzwolony.