W naszym społeczeństwie dbanie o siebie jest w dużej mierze źle rozumiane, postrzegane jako objaw egoizmu, a co za tym idzie narażone na ostracyzm i surową ocenę. Niedokładne i pobieżna ocena samoopieki, obarczona starannie pielęgnowanym mitem Matki Polki zbiera smutne żniwo, zwłaszcza wśród młodych kobiet. Gdy tylko robimy coś dla siebie, czujemy się winne. I nie mam na myśli wyrafinowanych działań, a często zaspokajanie podstawowych potrzeb, niezbędnych do tego, by żyć zdrowo, by zadbać o własne zdrowie fizyczne i psychiczne.
Właśnie dlatego, tak wiele z nas boryka się z problemem wyczerpania i wypalenia. Jesteśmy wyeksploatowane na wskroś, żyjemy na kredyt, z urlopem odłożonym na wieczne nigdy. By dojrzeć, że mity te niewiele mają wspólnego z rzeczywistością, a samoopieka niesie za sobą mnóstwo korzyści – i dla nas, i dla świata – potrzeba czasu, wiedzy, dojrzałości i gotowości, by z tego wszystkiego zacząć korzystać. I uwierzyć, że dobrze jest zaspokajać nasze własne potrzeby na bieżąco.
7 niszczycielskich mitów o samoopiece, w które wciąż wierzymy
Według psychologów istnieje siedem grzechów głównych, siedem największych mitów, które wciąż nas oddalają od tego, co dobre, koniecznie i potrzebne, by bez wyrzutów sumienia zacząć traktować swoje ciało i duszę z troską.
Mit 1: wszystko albo nic
Wiele osób uważa, że dbanie o siebie i poświęcenie sobie uwagi, oznacza spędzenie całego dnia na rozpieszczaniu siebie lub tzw. nic-nie-robieniu. Myślimy, że szkoda na to czasu, że nie warto. Jednak to nieprawda.
Rozpieszczanie może być świetnym sposobem na okazanie sobie troski, ale nie definiuje samoopieki. Samoopieka to o wiele więcej. Nie rezygnujmy z czasu na własne potrzeby, nauczmy się go organizować metodą małych kroczków.
Mit 2: samoopieka wymaga zasobów, których nie masz
Gdy pojmujemy samoopiekę przez pryzmat pierwszego mitu, machinalnie wiążemy ją z kosztami. Bo relaks i rozpieszczanie kosztują. Samoopieka jest często postrzegana jako luksus, na który wielu z nas nie ma ani czasu, ani pieniędzy.
Tak naprawdę każdy ma zasoby, by spojrzeć na siebie z troską, by pozwolić sobie na emocje i ich przeżywanie, by przestać samych siebie nieustannie karać, potępiać i winić. Samoopieka to przede wszystkim umiejętność zatroszczenia się o siebie, od zjedzenia smacznego śniadania zaczynając, na wyborach życiowego partnera, który będzie nas kochał kończąc.
Samoopieka to świadomość własnych potrzeb i nie zagłuszanie ich. To podstawa świadomej egzystencji. Pierwsza najważniejsza zasada dotycząca wszystkich ludzi to: nie szkodzić i nie krzywdzić – również sobie! Prawdziwa samoopieka, to często parę minut, czas na wyciszenie, rezygnacja z prób zadowolenia wszystkich wokół za wszelką cenę. Tylko i aż tyle.
Mit 3: samoopieka jest wyborem
Nie jest. Gdy nie dbasz o siebie, o swoje zdrowie – fizyczne i psychiczne – działasz na siebie autodestrukcyjnie.
Funkcjonowanie w ciągłym wewnętrznym chaosie, w złym stanie psychicznym, może prowadzić do niezdrowych nawyków. Bez względu na to, czy zechcesz na poziomie świadomym zaspokoić swoje potrzeby, czy nie, one nie znikną. Nie da się funkcjonować w takim schemacie zbyt długo bez szkody.
Według Ashley Edler, psychoterapeutki z Kalifornii, jeśli zdecydujesz się nie stwarzać przestrzeni na samoopiekę lub odpoczynek i tak będziesz się do niej przedzierać w sposób nieświadomy. Często w innych formach, a wtedy metody zaspokojenia własnych potrzeb obejmą zachowania kompulsywne, takie jak przejadanie się i inne zaburzenia odżywiania. Mogą objawić się nawet, jako symptomy depresji.
Jeśli zauważysz, że skłaniasz się w stronę takich zachowań, oznacza to, że zaczynasz sobie w ten sposób nieświadomie rekompensować niezaspokojenie własnych potrzeb. Zwolnij i zastanów się, czego sobie wciąż odmawiasz. Na jakie potrzeby jesteś nieczuła czy głucha. Potrzeby nie znikają, można je ignorować, ale prędzej czy później wrócą ze dwojona siłą.
Mit 4: dbanie o siebie jest niekobiece
Media utrwalają mit, że kobiecość jest „skupiona na innych”. Zwykle obserwujemy kobiety w stereotypowych rolach matek lub żon poświęconych rodzinie, nawet jeśli bohaterka jest aktywistką, często poświęca się bez reszty czemuś innemu, chociażby sprawie, zaniedbując samą siebie. Opiekunki-bohaterki, ogarniaczki, które jak heroski uratują świat i upieką trzy torty na szkolny kiermasz w wolnej chwili. Idealne, zdolne unieść na swoich barkach wszystko. Opieka jest przedstawiana jako praca kobiety, jej główna, niezbywalna cecha i rola.
Jeśli jednak spojrzysz na ten aspekt bardzo praktycznie i logicznie, szybko odkryjesz, że nie można grać drugoplanowej roli w swoim własnym autobiograficznym filmie…
Niestety funkcjonujemy w świecie przepełnionym podwójnymi standardami mocno zakotwiczonymi w nierównym traktowaniu ze względu na płeć. Najprostsze przykłady są na wyciągnięcie dłoni.
Siłownia? Mężczyzna powinien ćwiczyć, kobieta – też, ale częściej jest to odbierane jako fanaberia czy próżność, na taką aktywność musi mieć „czas ekstra”.
Praca? Pełna równość pod warunkiem, że pracownik nie jest rodzicem, matka, która nie poświęci kariery dla dziecka, częściej postrzegana jest, jako matka wyrodna, a nie bohaterka swojego życia.
Pasje? Mężczyzna nie musi walczyć o czas na piłkę, wspinaczkę czy wędkowanie w męskim gronie. Kobieta, musi się martwić o możliwość realizowania swojego hobby sama, często kosztem innych potrzeb.
Niestety wszystkie te stereotypy utrwalają w nas nieprawdziwe przekonanie, że samoopieka jest wymysłem i jest tylko dla wybranych. Kobieta dbająca o siebie jest częściej etykietowana, jako egoistka niż mężczyzna zaspokający swoje potrzeby w sposób oczywisty i naturalny. Duży wpływ na te możliwości ma partnerstwo w związku i podział obowiązków.
Mit 5: dbanie o siebie to wszystko to, co cię uspokaja lub relaksuje
Nieprawda. Często relaksujemy się w sposób zaprzeczający opiekowaniu się sobą, czy działaniu na swoją korzyść. Nasze wybory, niestety, zazwyczaj mijają się z celem, czyli odpoczynkiem. Wiele osób korzysta z form pozornego odpoczynku, który tak naprawdę pogłębia ich fizyczne i psychiczne zmęczenie. Z alkoholu, maratonów seriali, gier na smartfonach i jedzenia, aby złagodzić stres i się odprężyć. Niestety te formy aktywności, są przeciwieństwem dbania o siebie.
Nie wszystko, co robimy dla szeroko pojętej rozrywki, będzie formą samoopieki. Praktyka samoopieki musi wspierać i zdrowie, i dobre samopoczucie, ale co równie ważne, nie powinna być uzależniająca, kompulsywna czy szkodliwa – dla umysłu, ciała ani naszego portfela…
Mit 6: Musimy zdobyć prawo do dbania o siebie / Musimy na to zasłużyć
Nasze życie jest kulturowo zogniskowane z naciskiem na różne sfery. W zależności od społeczeństwa, w którym żyjemy i ról, które pełnimy, ten nacisk się przemieszcza. Zazwyczaj najważniejsze i pierwsze w kolejności pojawiają się: edukacja, kariera, rodzina, rozwój, a dopiero na samym końcu wypoczynek.
Stwarza to przekonanie, że możemy dobrze o siebie zadbać dopiero po osiągnięciu określonych celów.
To oczywiście błędne koło, ponieważ to dbanie o siebie i swój dobrostan daje nam energię niezbędną do osiągnięcia wielkich rzeczy i większą produktywność.
Mit 7: Praktykowanie samoopieki oznacza dokonywanie wyboru między sobą a innymi
Zdaniem specjalistów, odkładanie swoich potrzeb na drugi plan to droga po równi pochyłej. Stajemy się sfrustrowani, marudni i coraz bardziej potrzebujący. Jeśli sami nie potrafimy zapewnić sobie minimum swoich potrzeb, oczekujemy, że inni je zaspokoją i uzupełnią nasze szybko szczuplejące rezerwy siły psychicznej.
Cała ironia mitu o konieczności wyboru miedzy sobą, a kimś innym, polega na tym, że im mniej dajemy sobie samym, tym bardziej samolubni jesteśmy.
Samoopieka jest ważną częścią naszego życia. To podstawa naszego dobrego samopoczucia – nie rezygnujmy z tego z taką łatwością. Bądźmy dla siebie dobrzy.
Przeczytaj także: