Miłość. Ta do mężczyzny może być skomplikowana, może unosić, a potem rzucić cię na ziemię, nie mówiąc „przepraszam”. Ale może też trwać, mobilizować do lepszego, cieszyć, pozwalać odnaleźć zgubiony sens. Ta do dziecka jest pełna poświęceń, smutku i radości, troski i szczęścia. Czy można przestać kochać dziecko? Miłość do rodziców jest równie bezwarunkowa, choć bywa trudna, pełna żalu i niewyjaśnionych spięć. Miłość bywa ciężarem. Każda.
Gdyby tak nie czuć, nie kochać, nie cierpieć. Nie mieć nadziei i jej nie tracić. Czy tak można? Pewnie są ludzie, którzy potrafią zamknąć się na emocje, oddzielić je od siebie, odsunąć to, co niewygodne, nieznośne, co boli. Żyć tylko dla siebie. Ale czy takie życie ma sens? Oczywiście, nie jest mniej wartościowe niż inne życia. Czy jednak przynosi nam spełnienie i samoświadomość, w ostatecznym rozliczeniu?
Czy nie jest tak, że bez miłości pewnych rzeczy po prostu nigdy nie zrozumiemy? I nie ułożymy swojej listy priorytetów od nowa, nie przewartościujemy naszych relacji z innymi, naszych celów, marzeń i dążeń? Czy to nie miłość pozwala nam pojąć, co tak naprawdę jest ważne? Czy to nie troska o drugiego „stawia nas do pionu”, każe przemyśleć pewne sprawy, szukać porozumienia, a nie konfliktów? Zwolnić, zadbać o zdrowie, swoje i bliskich?
Co wie o życiu ten, kto nigdy nie opiekował się w chorobie ukochaną osobą? Kto nie drżał ze strachu, że za chwilę jej słaby oddech spłyci się jeszcze bardziej, by w końcu zniknąć?
Co wie o życiu ten, kto nie pożegnał schorowanej matki, kto nie stanął przed dylematem „oddać” rodzica do instytucji, gdzie zajmą się nim osoby profesjonalnie wykonujące swoją pracę, czy samemu, mimo braku sił i wyczerpania emocjonalnego być z nim dzień w dzień, aż do końca?
Co wie o życiu ten, kto nie spędził ani jednej bezsennej nocy przy łóżku chorego dziecka, kołysząc je do snu i starając się uśmierzyć jego ból? Co wie o lęku ten, kto nie czekał późnym wieczorem na nastoletnią córkę, czy syna, który po raz pierwszy wraca do domu o takiej porze?
Co wie o życiu ten, kto nie biegł przez nie ani razu trzymając za rękę ukochaną osobę? Kto nie zaznał nigdy wyjątkowego uczucia szczęścia i wyjątkowości chwili, kiedy jesteśmy pewni, że znaleźliśmy obok siebie kogoś z kim łączy nas prawdziwa miłość i porozumienie dusz? I że już tak będzie zawsze?
Miłość, każda miłość, to lekcja życia, jakiej nie odbierzemy w żaden inny sposób, które nie poznamy z książek. Nie zamykajmy się na nią, nie bójmy się jej. Jeśli kochasz, żyjesz naprawdę. Jeśli ci zależy, rozumiesz i widzisz więcej. Stajesz się otwarty na potrzeby innych, wrażliwy na ich cierpienie. Chcesz szczęścia nie tylko dla siebie. Gdyby tak zdjąć ten ciężar z twoich barków, pewnie przez moment, nawet dłuższy poczujesz się lepiej. Ale za chwilę zobaczysz, że to życie jest niepełne bez wszystkich trosk miłości.
Kochaj. Rodzica, dziecko, dziewczynę, faceta, psa, kota. Nie zastanawiaj się, nie kalkuluj. Zyskasz więcej, niż możesz stracić.