Nie pomylę się twierdząc, że dla każdego rodzica narodziny dziecka to prawdziwy cud. Cud, który stawia nam przed nami także bardzo trudne wymagania, bo chcemy dla naszego dziecka jak najlepiej, a często ciężko się nam odnaleźć w rodzicielskiej roli. I jest tu zupełnie naturalne.
W ostatnim czasie trafił do kin film „Wymarzony”. Historia chłopca, który został porzucony zaraz po narodzeniu przez swoją nastoletnią mamę. Chłopcem zajął się Jean od lat opiekujący się dziećmi czekającymi na adopcję. Między, wydawałoby się, tym chwilowym opiekunem a dzieckiem rodzi się więź… I właśnie ta więź z dorosłym jest dla dziecka najważniejsza. Od kilku lat mówi się o rodzicielstwie bliskości, nie jako o metodzie wychowawczej, nie dziwię się, że na te jeżą się rodzice, ale o pewnej filozofii, o którą warto się oprzeć, jeśli zależy nam, by nasze dziecko wyrosło na szczęśliwego dorosłego.
Niektórzy się obruszają, uważając, że rodzicielstwo bliskości sprowadza się do spania z dzieckiem, karmienia piersią i noszeniem dziecka na rękach. To jednak nie tak. Przeczytajcie, jakie założenia i wynikające z nich korzyści może dać poznanie i wdrożenie w życie filozofii rodzicielstwa bliskości
Przy karmieniu bądź blisko dziecka
Kiedy karmisz trzymaj je blisko siebie, nawet jeśli karmisz je butelką. Twój zapach, bicie serca, to jedyne znane twojemu dziecku doświadczenia. Kiedy zaraz po urodzeniu jest przy tobie, wówczas ma buduje swoje poczucie bezpieczeństwa. Dlatego nawet, jak karmisz butelką, przytulaj maleństwo do siebie, by nie czuło się zagrożone i opuszczone.
Śpij w tym samym pokoju
Rodzicielstwo bliskości, jak sama nazwa wskazuje opiera się na bliskości dziecka i rodzica. Wbrew błędnym opiniom, wcale nie chodzi o to, że musisz spać z dzieckiem. Nie każdy rodzic czuje taką potrzebę i jest to zupełnie zrozumiałe, to bardzo indywidualna kwestia. Ważne jednak, by spać z dzieckiem w tym samym pokoju. Dlaczego? By móc zareagować na jego potrzeby, by ono czuło, że nie zostało samo w przerażającym je ogromnym świecie, choć może to być najcudowniej przygotowany pokój dla waszego maleństwa. Poczekajcie. Dajcie mu czas, by oswoiło się ze światem, które dopiero poznaje. By się go nie bało, czując, że zawsze jesteście blisko niego.
Pamiętaj, że płacz to sposób komunikacji
Płacz dziecka nie jest złośliwością z jego strony. Nigdy. W ten sposób dziecko komunikuje się z wami dając znać, że źle się czuje, że jest mu niekomfortowo, że jest głodne lub coś je boli. To chyba jedna z najtrudniejszych rzeczy da rodzica – umiejętnie reagować na potrzeby dziecka. I nie chodzi o to, że mamy wszystko rzucać i gdy dziecko zaczyna płakać stać nad nim i zastanawiać, co takiego się dzieje. Jeśli wsłuchamy się w ten płacz, jeśli podejdziemy do tego w właściwą uważnością, naprawdę jesteśmy w stanie rozszyfrować, co naszego dziecko chce nam przekazać. Nie irytujmy się, nie szukajmy w nerwowy sposób rozwiązania. Potrzebujecie czasu, by się poznać, dajcie go sobie jak najwięcej, zwłaszcza na początku. Nie myśl o tym, że musisz posprzątać, zrobić zakupy, upiec ciasto, bo wpadnie teściowa. Te pierwsze tygodnie życia dziecka już nigdy nie wrócą, a to, jaki bagaż emocjonalny będzie niosło naszego dziecko ma znaczenie już od pierwszego dnia jego życia i budowania naszej relacji z nim.
Buduj bezpieczny świat dziecka
Szczęśliwe dziecko, to szczęśliwy dorosły. Kiedy dziś zastanawiasz się, co jest dla ciebie w życiu najważniejsze do szczęścia, być może nie zdajesz sobie nawet sprawy, że jest to poczucie bezpieczeństwa, na które składają się różne czynniki. Dziecko, które nie otrzymało od rodziców tego poczucia, w dorosłym życiu pozostanie z pewnymi deficytami, z którymi być może będzie musiało radzić sobie na kozetce u psychoterapeuty. Pamiętaj, że ono na początku swojego życia widzi świat w twoich oczach i twoimi oczami. Ty, przez swoją postawę, uczysz je, że ten świat jest bezpieczny, akceptujący, pełen miłości, czy może odrzucający, nerwowy, wymagający i oczekujący. To, jaką więź zbudujesz ze swoim dzieckiem, od początku jego życia, przeniesie się na każdy kolejny etap jego rozwoju. Jeśli dasz mu poczucie, że jesteś obok, że ono może na ciebie liczyć, zawsze zwrócić się do siebie o pomoc, to z ufnością będzie eksplorować świat, będzie go ciekawe. Będzie odcinać pępowinę, uczyć się niezależności, bo będzie ufać także sobie i swoim emocjom, które dla ciebie były zrozumiałe, których nie piętnowałaś, nie negowałaś.
Budując więź ze swoim dzieckiem, możemy mu dać pewność siebie, nauczyć je empatii, otwartości na innych, wszystkiego tego, co składać się będzie na jego dorosłość.
Nie wierzycie? Wybierzcie się do kina na „Wymarzonego”. Niech nie zwiodą was lakoniczne recenzje tego filmu, ponieważ niesie on w sobie o wiele głębsze przesłanie, niż mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać.
Artykuł powstał we współpracy z Monolith Films