Wiecie co, wydawać by się mogło, że żyjemy w nowym świecie. „Nowym” w sensie traktowania kobiet, odmienności. Jasne, jeszcze daleko nam do tolerancji i poszanowania praw innych, no ale gdzieś jakiś krok do przodu został zrobiony. Teraz tylko pilnować by się nie cofnąć, by nikt nie próbował tych praw ograniczyć, czy odebrać.
To jedno.
Drugie – mówi się o równouprawnieniu. I tu nie chodzi tylko o kobiety. Skupmy się na facetach – oni teraz są bardziej emocjonalni, a raczej tę swoją emocjonalność pokazuję. I świetnie. Są w wielu przypadkach fantastycznymi ojcami. Zgadza się.
Więc wytłumaczcie mi, gdzie do cholery uchował się ten typ, który myśli, że jest:
- najmądrzejszy
- najlepszy – czytaj lepszy od kobiety
- najbardziej uprzywilejowany?
No gdzie? Ja na szczęście takich mężczyzn nie spotykam, a może spotykam tylko szowinistyczny smród natychmiast mnie odstrasza i nie wchodzę z nimi w jakieś bliższe dyskusje, a nie daj Boże relacje.
Ale kiedy czytam takie bzdury, jak te na stronie Fundacji Ojców Pokrzywdzonych przez Sądy to naprawdę nie wiem – śmiać się, czy płakać, a do czytania natchnął mnie oczywiście Internet.
Otóż sama Fundacja walczy o równe traktowanie kobiet i mężczyzn w sądach podczas orzekania sprawowania opieki nad dziećmi w przypadku rozwodów. I jakby sam cel działania rozumiem. Tak, sama znam ojców, którzy zostali kompletnie przez sąd zignorowani, a ich prawa właściwie wyśmiane.
Ale na miłość boską – jak czytam coś takiego, to myślę sobie: „Chrońcie nas przed takimi facetami”. Nie mogę się powołać tu na katolickiego Boga, bo podobno dokument stworzony i zamieszczony na stronie Fundacji w większości oparty jest na tym, co zostało zapisane w Biblii.
A chodzi o intercyzę przedmałżeńską zaproponowaną przez Fundację. Do jej podpisania i przedstawienia przyszłej małżonce z pewnością namawiani są mężczyźni zwracający się o pomoc do Fundacji, a raczej ci – którzy tej pomocy mogliby w przyszłości potrzebować. Co tam czytamy?
§ 2.
Po urodzeniu dziecka i kolejnych dzieci, Barbara Kowalska do 2-ego roku życia dzieci, będzie opiekować się nimi nie pracując poza domem. Roman Nowak zobowiązuje się, do pokrywania kosztów utrzymania rodziny w tym okresie na poziomie adekwatnym do jego zarobków. W przypadku rażących braków w utrzymaniu domu, Barbara Kowalska będzie mogła zatrudnić się poza domem.§ 5.
O wyborze przedszkola i szkół dla dzieci do ich pełnoletności, będzie decydował Roman Nowak po konsultacjach z żoną.
Przy czym rzeczony Roman Nowak (fikcyjnie podany jako jedna ze stron podpisująca intercyzę) ma również prawo według wzoru podanego dokumenty do decydowania o tym, gdzie z rodziną pojadą na wakacje, a także do jakiego kina czy teratru wyjdą – oczywiście po konsultacjach z żoną.
§ 11.
Kary i nagrody dla dzieci stosuje Roman Nowak, według swojego uznania, mieszczące się w obowiązujących normach etycznych, w rodzinach Polskich.
Jest jeszcze zapis, że przy dzieciach małżonkowie nie mogą się kłócić, a także nie mogą dyskutować na tematy, w których mają odmienne zdanie, gdzie mogą się spierać.
Jak mogłam jeszcze zapomnieć o tym, że w intercyzie zapisane jest, iż wszystkie posiłki przyrządzone oczywiście przez żonę należy spożywać wspólnie. I tak jak uważam, że rodzinne spędzenie czasu przy stole w trakcie jednego z posiłków jest mega ważne. Tak jednak zastanawiam się, co, kiedy to mężczyzna w domu gotuje (a znam takich) – ano tak, on takiej intercyzy podpisywać pewnie by nie chciał. Poza tym w intercyzie proponowanej przez Fundację jest zapis, że tylko w przypadkach uzasadnionych rodzina przy posiłkach może być niekompletna.
§ 24.
Barbara Kowalska zobowiązuje się do: noszenia długich włosów (minimum do ramion), i co najmniej w każdą niedzielę i święta, będzie chodzić w sukienkach, podczas trwania małżeństwa.
Uff na szczęście na żonę mężczyzny, który taką intercyzę chciałby podpisać się nie nadaję. I na szczęście dla niego, on by nawet na mnie uwagi w tych moich krótkich włosach nie zwrócił.
I można by się śmiać z tej intercyzy, z tego, że z góry ustala ona, iż dzieci w razie rozwodu będą pod opieką ojca, i podana jest wysokość alimentów, które matka będzie musiała płacić. I że na każdą ze stron nałożone zostanie kara, gdy jedna z nich wystąpi o rozwód lub okaże się, że ma inną orientację seksualną. Oraz ten, że to rzeczony Roman Nowak będzie decydować o wyborze programów TV oglądanych w domu.
Ale są punkty, przy których jednak raczej straszno niż śmieszno:
§ 19.
Żona będzie mogła odmówić mężowi współżycia seksualnego, tylko wówczas, gdy będzie miała zwolnienie lekarskie, dwa dni przed i po menstruacji . Może żona także odmówić współżycia seksualnego mężowi, gdy mąż będzie chciał współżyć seksualnie więcej niż raz dziennie
§ 20.
Mąż ma obowiązek współżyć seksualnie z żoną, nie mniej jak trzy razy w tygodniu.
Szczerze – czytałam i nie wierzyłam. Dokument został sporządzony w 2007 roku, może uległ przedawnieniu. Może Fundacja zapomina aktualizować stronę? Chyba nie chcę pytać – za co z góry przepraszam oczywiście szanowną Fundację mając nadzieję, że nigdy żadna kobieta czegoś takiego podpisywać nie musiała i nie chciała.
A wam – kobietom, życzę, żebyście facetów podsuwających wam takie dokumenty, a choćby mających poglądy zbliżone do tych zapisanych w intercyzie Fundacji, nigdy nie spotkały!