Poznaliście się niedawno, a może jesteście razem kupę lat. Kochasz go, ale nie czujesz się dobrze w tym związku. Coś ci zgrzyta. Bywasz smutna, brak ci energii i chęci na uśmiech? A może związałaś się z narcyzem? Jeśli tak, uciekaj, gdzie pieprze rośnie! Jasne, łatwo powiedzieć. Bo właściwie skąd mieć pewność, że on narcyzem jest? Może ma trudny charakter, jest zagubiony, miał trudne dzieciństwo, a może boi się bliskości i jego zachowanie to reakcja obronna? Usprawiedliwień można znaleźć tysiące .
Nie mam zamiaru cię przepytywać, czy on narcyzem jest, czy nie, ani też zmuszać do jakiejkolwiek refleksji. Więc może lepiej sama odpowiedz sobie na kilka pytań.
Czujesz się gorsza od niego?
On sprawia, że jesteś przy nim taka malutka, takie trochę nic. Odkąd z nim jesteś twoje poczucie wartości spadło z hukiem na łeb na szyję, bo robisz wszystko, by mu się przypodobać, by sprostać jego oczekiwaniom, a tymczasem on wiecznie cię krytykuje, potrafi w niewybredny sposób zażartować z ciebie przy innych? Za to on, to istny pępek świata. Pan sytuacji i czasu. To on w waszym związku ma lśnić, ma być najlepszy i podziwiany. Nie daj Boże, jeśli będziesz chciała zabrać mu trochę tego blasku, ty co najwyżej możesz gdzieś przez chwilę się w nim ogrzać. To wszystko.
Brak ci poczucia bezpieczeństwa?
Nigdy nie go nie poczujesz. Bo życie z narcyzem jest jak rollercoster. To zawsze huśtawka, bo nigdy nie wiesz, na jaki jego humor trafisz, w jakim nastroju wstanie i właściwie, jak ciebie potraktuje. Potrafi wpaść z kwiatami po południu, a po godzinie wyjść i nie odpowiadać na twoje telefony. On zawsze będzie zabiegał o twoją uwagę, będzie żądał dowodów twojego dla niego uznania. To ty masz mu stworzyć przestrzeń, w której on będzie czuł się dobrze i bezpieczenie, jak ty się czujesz mało go obchodzi.
Jest zazdrosny o sukces innych?
„Nie wiem, jakim cudem on awansował, pewnie tatuś mu znowu coś załatwił” – rzuca pewnego dnia, a ty jesteś w szoku, bo znasz sytuację i wiesz, że osoba, o której rozmawiacie awans wyrwała ciężką pracą. Ale on tego nie widzi. Bo on uważa się za lepszego. Bo to jego trzeba podziwiać i to on zasługuje jedynie na splendor i chwałę. Bo jest mądrzejszy, przystojniejszy, bardziej dowcipny, bystrzejszy i bardziej uroczy. To jego zdanie na swój temat. Sukces innych weryfikuje trochę jego postrzeganie samego siebie, dlatego jest tak o niego zazdrosny. Bo przecież, jak ktoś śmie uznać kogoś lepszym od niego?
Nie chce słuchać krytyki na swój temat?
Kiedy próbujesz mu powiedzieć, że coś ci się nie podoba, że jego zachowanie, stosunek do ciebie cię rani, on przechodzi od razu do ataku. Próbowałaś z nim rozmawiać łagodnie, trochę brać go pod włos mówiąc: „Wiesz, jesteś cudowny, ale mógłbyś czasami…”. Co to, to nie. On jest bardzo wyczulony na swoim punkcie. Kiedy ty zaczynasz go krytykować, on od razu skupia się na tobie. Na tym, że to ty masz problem, bo nie radzisz sobie z pewnymi rzeczami, nie akceptujesz. To ty jesteś ta zła, on jest ideałem, którego ty nie potrafisz nawet docenić. „To ty masz problem” – pada najczęściej.
Nie liczy się z twoimi uczuciami?
Jego nie interesuje, czy ty akurat jesteś smutna i zmęczona. On wpada w euforii i musi natychmiast coś ci opowiedzieć, a ty musisz podzielić jego entuzjazm tu i teraz. I odwrotnie – kiedy on nie ma ochoty na rozmowę, nie ma szans, żeby ciebie wysłuchał. Jego emocje i nastrój są zawsze najważniejsze. Kiedy jest zły, ty chodzisz na paluszkach, żeby go czymś nie urazić, a kiedy wesoły, też musisz taka być. On chce wyjść do kina? Nie interesuje go, że dzisiaj akurat nie masz ochoty, najwyżej pójdzie sam. Jesteś chora? I co z tego, on i tak jest najważniejszy i wokół niego trzeba skakać.
Uważa, że zawsze ma rację?
Narcyz nie jest partnerem do dyskusji, bo on zawsze wie wszystko najlepiej i to jego zdanie jest tym jedynym słusznym. Możesz przywoływać argumenty, mówić: „Chodź, przeczytaj, zobacz”. Nie ma takiej opcji. On zawsze będzie trwał przy swoim, nigdy nie przyzna się do błędu. Bywasz zażenowana, poziomem dyskusji wśród znajomych, w których on uczestniczy? Jego agresją i atakowaniem wszystkich, którzy z nim się nie zgadzają? No i ty zawsze musisz brać jego stronę…
Innych ma za nic?
„Wiesz, ta Jola to jednak idiotka”, „Paweł to tępak, nie ma z nim o czym rozmawiać”. Krytycznie wypowiada się o waszych znajomych, bo przecież to on jest najlepszy. Przeciętny człowiek nie jest dla niego partnerem do rozmów, czy do bycia kolegą. Bardzo często w towarzystwie (bo na początku znajomości przed tobą) chwali się kontaktami z jakimiś wyjątkowymi ludźmi, a ty znasz te historie na pamięć, kiedy ktoś „ważny i znany” zaledwie podał mu rękę, ale on snuje opowieść, jakby byli dobrymi znajomymi.
Jest nieodpowiedzialny?
Nie wiesz, czego się po nim spodziewać? Nie bierze na siebie odpowiedzialności za swoje decyzje, wybory. Trochę jak rozkapryszone dziecko, które chce coś na tu i teraz, a odpowiedzialność zawsze spada na ciebie. Bo to ty ostatecznie bywasz winna temu, że wybrane przez niego auto się popsuło, albo że hotel w wakacje był fatalny. To z jednej strony, a z drugiej nie lubi opuszczać swojej strefy komfortu, miejsca gdzie czuje się pewnie i jest panem sytuacji. Musi kontrolować wszystko i wszystkich.
Wzbudza w tobie poczucie winy?
Zastanów się, czy nieustannie zastanawiasz się, czy wystarczająco się starasz? Czy nie zrobiłaś, nie powiedziałaś czego nieodpowiedniego? A może jesteś już na etapie wycofania – on błyszczy, on jest najmądrzejszy, a ty tylko siedzisz na taborecie obok zastanawiając się, jakim cudem zasłużyłaś na takiego wspaniałego faceta? I masz poczucie winy, że jednak nie zasłużyłaś i jesteś mu wdzięczna, że on z tobą wytrzymuje. Halooo. Przyjrzyj się sobie, temu związkowi. Nie zabrnęłaś przypadkiem w ślepy zaułek?