Poznajesz go, od razu czujesz, że świetnie się rozumiecie. Już wiesz, że moglibyście być świetną parą. Dopiero co zaczynacie się spotykać, a twoja wyobraźnia już pracuje, podsuwając ci scenariusze, w których ty i on postanawiacie poznać swoich przyjaciół, przedstawiasz go rodzicom, a na końcu podejmujecie decyzję o wspólnym zamieszkaniu. Wiesz dobrze, że powinnaś wyhamować z tymi emocjami i planami na wspólną przyszłość, która równie dobrze może w ogóle nie nastąpić. Ale nie umiesz, angażujesz się „mimowolnie”. Po miesiącu jesteś zakochana. Starasz się okazywać mniej niż czujesz, ale powoli przejmujesz inicjatywę. Dzwonisz pierwsza, podajesz pomysły na wspólne wyjścia, odpisujesz natychmiast, gdy na ekranie twojego telefonu wyświetli się wiadomość od niego. I nagle wasza relacja staje się jednostronna.
I co się dzieje? On zaczyna się wycofywać. Powodów może być mnóstwo. Zatrzymaj się na chwilę. Takie podejście do związku na jego początkowym etapie już jest bardzo niepokojące. Może nieświadomie, ale osaczasz tę drugą osobę, nie dajesz jej przestrzeni na to, by mogła zorientować się w swoich uczuciach. Narzucasz tempo, które może być dla niej o wiele za szybkie.
Test trzech dni
Ta próba nie polega na sprawdzaniu co on do ciebie czuje. Chodzi bardziej o ciebie, o twoje bezpieczeństwo. Zobacz, jak się z tym czujesz. Przeczekaj te trzy dni, nie inicjuj rozmów, nie wysyłaj wiadomości. Jest ciężko? Na początku nie będziesz umiała odwrócić od niego swoich myśli. Potem powinnaś zacząć zajmować je, nawet na siłę, czymś innym. Jeśli w ciągu tych trzech dni on spróbuje nawiązać z tobą kontakt, wytrzymaj. Odpowiedz po kilku godzinach, nie od razu. Tonuj emocje. Nie bój się, jeśli on kontaktu nie szuka. Zobacz, poradził sobie z twoją nieobecnością. A ty? Czy czujesz, że popadasz w uzależnienie od tej relacji? Jesteś już w tym momencie więzniem swoich wyobrażeń na wasz temat? Teraz jest czas by wyhamować z emocjami. Oddychaj głęboko, przypomnij sobie jak było, zanim go poznałaś. Czy wpadasz w pułapkę roszczeniowego myślenia? Czy naprawdę chodzi o niego, czy o to uczucie, że do kogoś należysz?…
Pamiętaj, tak naprawdę należymy jedynie do samych siebie. Jeśli całe swoje szczęście uzależniamy jedynie od drugiej osoby, nie tylko tracimy siebie, ale również nakładamy na nią ciężar, którego ona nie uniesie. Zatrzymaj się.