Zwierzyłam się przyjaciółkom z czegoś, co przydarzyło mi się w te wakacje. Trochę się tego wstydzę (!), ale chyba bardziej mnie to podnieca. Fantazja o lekkim zabarwieniu erotycznym, która się nie ziściła, ale na kilka dni zawładnęła moją głową. Co one na to? To chyba największe zaskoczenie – okazało się, że też tak mają! I że nie jestem jakaś dziwna ani „zboczona”. Przyznaję, to prawdziwa ulga.
Teraz mówię głośno sobie i Tobie: przestań się wstydzić, życie jest za krótkie. Jedyne, co cię ogranicza, to wyobraźnia i obawa, że się wygłupisz.
Wszyscy fantazjujemy. Różnica polega na tym, że jedni mówią o tym otwarcie i swoje pragnienia wcielają w życie, a drudzy biją się z myślami typu „czy ze mną aby na pewno wszystko w porządku”, „przecież jestem w związku, który mnie uszczęśliwia, więc nie powinnam mieć takich fantazji”. „Takich”, czyli jakich? Fantazje są zupełnie normalne, nawet jeśli jesteś w stałym związku. Przecież nikt nie mówi, że musisz wcielać je w życie!
Marta i (nieznajomy) barman
W tej fantazji jest wszystko – zakazane owoce po prostu lecą z drzewa wprost do koszyczka. Lato, wakacje, miły kurort nad morzem, dobra knajpa z włoskim jedzeniem, przystojny nieznajomy za barem. Układa się samo? Pewnie tak, gdyby nie to, że: mam męża, jestem na wakacjach owszem bez niego, ale za to z dwójką dzieci. Do tej knajpki chodzimy na obiady, bo dziewczynkom bardzo smakuje tam jedzenie. I uwaga! To jeszcze nie jest fantazja, to się dzieje naprawdę i dopiero prowadzi do narodzin fantazji.
To jeszcze raz, mamy to lato, mamy słońce, urlopowy luz i cóż, no jakiś taki moment, że chciałoby się seksu. I wtedy pojawia się on. Nic nie wskazuje na… na nic. Ale od momentu pierwszego kontaktu, który chyba jakoś podświadomie uczyniłam znaczącym dla nas obojga. Jestem otwarta, zagaduję, śmiało patrzę w oczy. No, działa. I zadziałało tym razem. I dało pole do działania wyobraźni. Dzieci przy stoliku trajkotały, zajadały się makaronem, piły lemoniadę, a moje myśli krążyły zupełnie gdzie indziej. Wyobrażałam sobie, że kiedy będę wychodzić, on podejdzie i mimochodem rzuci: kończę o 23, do zobaczenia. Kolejnego dnia, to ja czekam na niego przed restauracją… Co dalej? No same wiecie!
Urlop się skończył, fantazja pozostała, ale tylko jako miłe wspomnienie, które zresztą opowiedziane mężowi, podziałało i na niego!
Karolina i szybki numerek w plenerze
„To jest jak powracająca fala. To jedno pragnienie czegoś innego niż codzienny seks w sypialni. Od kiedy pamiętam, chciałam uprawiać seks w miejscu publicznym. No, może w Sukiennicach, ale wiecie – gdzieś w parku pod drzewem, może na plaży, może w toalecie w klubie. Miejsca ustronne, ale jednak niosące ryzyko, że ktoś zobaczy. Gadałam o tym z facetami, z którymi się spotykałam, niemal wszyscy byli za, ale ostatecznie jakoś do niczego nigdy nie doszło.
Aż pewnego dnia wyruszyłam z moim narzeczonym w podróż na Dolny Śląsk. Do przejechania ponad 500 km, gorąco, nastroje już mocno urlopowe. I nagle on zjeżdża do lasu! Czy muszę mówić, że spełniona fantazja to coś wspaniałego? Mam nadzieję, że nie i tego też wam życzę, dziewczyny!”
Dominująca pielęgniarka Agata
Pracownica naukowa jednej z polskich uczelni. Zawsze z książką, z notesem. Typ naukowca. Singielka, akurat między związkami. Trochę rozczarowana mężczyznami, szczególnie tymi w swoim wieku.
„Faceci w moim wieku (ok. „40′) są już naprawdę nieznośni. Nie wiedzą, czego chcą – i nie mówię o ślubnym orszaku, czy jakichkolwiek deklaracjach. Oni nie wiedzą nic – co zjeść, gdzie pójść, co obejrzeć. Ale wymagania mają z kosmosu. Nawet w łóżku zero polotu. Los chciał, że wylądowałam na Tinderze. I zaczęłam szukać w zupełnie innych grupach wiekowych. Młodsi – super, kręcą ich takie czterdziestki jak ja (jeszcze nauczycielka!), ale prawdziwym odkryciem stali się dla mnie panowie ok. pięćdziesiątki. Nie uwierzycie, ale wcześniej nawet nie wiedziałam, że mam fantazje erotyczne! A Krzysztof je we mnie uruchomił. Okazało, że lubię klapsy… nie tylko dostawać. I że sroga nauczycielka ze wskaźnikiem to jedno, ale uległa pielęgniarka w białym fartuszku… Dziewczyny, nie zamykajcie się, nie wstydźcie swoich potrzeb. A jeśli myślicie, że ich nie macie…, cóż, też tak myślałam, a teraz jest wspaniale.”
Sześć najczęstszych fantazji seksualnych
Seks w trójkącie
Aż 89 procent ankietowanych stwierdziło, że marzy o seksualnym trójkącie. Osoby w związkach chciałyby, żeby w trójkąt zaangażowany był partner/partnerka. Lehmiller stwierdził również, że mężczyźni heteroseksualni częściej wyobrażają sobie seks z dwoma kobietami, podczas gdy kobiety nie wykazują preferencji dla żadnej z płci.
BDSM
Okazuje się, że aż 65 procent badanych marzy o bólu w czasie seksu, czy to w postaci klapsów, gryzienia, itp.. Co ciekawe o BDSM częściej marzą kobiety, chcąc być zdominowaną przez mężczyznę.
Inaczej niż zawsze
Nie chodzi tu o jakieś gwałtowne zmiany. Różnorodność pojmowana jako zmiana pozycji, miejsca, okoliczności przyrody. Większość z nas marzy o przełamaniu rutyny życia seksualnego.
W miejscu publicznym
Miejsca w których by można było uprawiać seks, to jedna z największych fantazji kobiet, zwłaszcza jeśli chodzi o miejsca publiczne i ryzyko przyłapania. Biuro, park, winda – wszystkie chwyty dozwolone.
Zdrada kontrolowana
Wiele osób fantazjuje o tym, że chcieliby uprawiać seks z innymi, gdyby partner im na to pozwolił. 79 procent mężczyzn i 62 procent kobiet fantazjowało o byciu w otwartym związku, a 58 procent przyznało, że fantazjują o tym, że ich partnerka/partner uprawia seks z kimś innym.
Seks z osobą tej samej płci
Okazuje się, że chociaż jesteśmy heteroseksualni, myślimy o seksie z osobą tej samej płci. Aż 59 procent kobiet przyznaje, że ma fantazje związane z seksem z innymi kobietami. W przypadku mężczyzn – zaledwie 26% fantazjowało o seksie z facetem.
Pod którą fantazją wy się podpisujecie?