Generalnie pozycja na jeźdźca jest całkiem fajna z perspektywy kobiety. Możemy kontrolować tempo i głębokość penetracji i spod przymrużonych powiek spoglądać zalotnie na swojego kochanka. Wszystko super, ale jest pewne ALE… całkiem spore ALE. A im szybciej ujeżdżamy, tym ALE robi się większe, a gonitwa myśli, która przebiega nam przez głowę jest nie do zniesienia. Bo… co tu dużo mówić – w tej pozycji widać wszystkie nasze mankamenty urody. No i wiemy też, jak bardzo lubią ją faceci, dlatego chcemy wypaść dobrze. O czym myślą kobiety, w trakcie seksu w pozycji na jeźdźca?
„Czy ja na pewno robię to dobrze?”
Technika jest w tym wypadku bardzo ważna. I wy, panowie, dobrze o tym wiecie. Szczególnie, jeśli przydarzył wam się incydent, gdy ona omal nie złamała wam penisa. Nic dziwnego, że się zastanawiamy w trakcie, czy robimy to dobrze.
„Jak wygląda mój tyłek?”
To kluczowe pytanie, jakie sobie zadajemy w trakcie pozycji na jeźdźca, ale odwróconej. No ten cellulit itd…
„Dlaczego on nic nie robi?”
Mógłby chociaż potrzymać za biodra (to by wiele ułatwiło!) albo pieścić piersi, a nie tak leży z zamkniętymi oczami. Tu następuje powrót do pierwszego pytania.
„Dobra, mam już dość”
Już po kilku minutach zaczynają boleć mięśnie ud. Czujesz, że zaraz w stopie złapie cię skurcz. Krótka piłka – dochodzi albo schodzę.
„Dlaczego ten cholerny penis wypada, gdy się pochylam?”
Przecież na filmach zawsze pary całują się w tej pozycji. Albo źle układam biodra, albo ma za małego.
„Co zrobić z rękami?”
On się nie kwapi, więc sama dotykam piersi (podobno faceci lubią ten widok). Masturbować się? Nie, nie będę całej roboty za niego odwalać.
„Moje piersi na pewno wyglądają dziwnie”
Już chyba lepiej, żeby zamknął oczy, niż ma na to patrzeć. Strasznie to musi wyglądać z jego perspektywy.
„Nie dam rady dłużej wciągać brzucha”
Serio, to ponad moje siły. Pieścić się, poruszać biodrami i jeszcze wciągać brzuch. Litości.
„Trzeba coś zrobić z tym łóżkiem”
Nie dość, że jeździ po całej podłodze, to jeszcze skrzypi niemiłosiernie.
„Dobra, teraz”
I tu pada… „Zmiana, teraz ty na górze”.