Ile razy zdarzyło wam się, zupełnie nieprzypadkowo, zajrzeć w telefon swojego partnera? Przeczytać jego wiadomości kierowane do innych osób? Ile razy przeglądaliście maile? A może sami jesteście regularnie „sprawdzani”? Jeśli w związku energię tracimy na poszukiwanie dowodów na nieuczciwość drugiej strony, zdecydowanie coś działa nie tak jak powinno. Szczęśliwym parom wzajemność w obdarowywaniu się zaufaniem przychodzi naturalnie.
Sytuacja pierwsza
Para z kilkumiesięcznym stażem. Kiedy ona zasypia – on czyta jej SMS-y. Nie codziennie, raz na jakiś czas. Podczas rozmowy mimochodem „sprawdza” jej prawdomówność posługując się faktami z przeczytanych wiadomości. Ona niczego nie podejrzewa. Czasem „wygada” przyjaciółce jakiś szczegół dotyczący ich związku, wtedy on kieruje rozmową w taki sposób, by poczuła z tego powodu wyrzuty sumienia.
Sytuacja druga
Małżeństwo z dwójką dzieci, staż dziesięcioletni. Zdradził on, na początku związku. Ona nie zaufała drugi raz, choć nie zdecydowała się odejść. Sprawdza go i robi to w sposób otwarty, czasem poniżający. Znajomi już przyzwyczaili się, że dzwoni do nich z pytaniem „czy Robert już jest, bo chyba rozładowała mu się komórka?”. Maile czyta mu przez ramię.
On – coraz bardziej sfrustrowany. Czuje, że to niesprawiedliwe, bo zmienił się i nie jest już tym samym człowiekiem, który 10 lat temu zawiódł jej zaufanie. Z resztą skoro nie ufa – dlaczego została?
Sytuacja trzecia
Są razem kilka lat, planują ślub. Ona chciałaby się upewnić, że dobrze zainwestowała uczucia. On jest bardzo ostrożny, nigdy nie zostawia telefonu ani służbowego laptopa „bez opieki”. Tłumaczy jej, że z powodu obsesyjnej zazdrości i braku zaufania rozpadł się jego poprzedni związek. Ona nalega: „jeśli kochasz, to pokaż co takiego tam masz”. Napięcie między nimi narasta, zaczynają się konflikty.
Żadna z powyższych relacji nie jest podparta mocnym filarem zaufania. We wszystkich chodzi o pozyskanie kontroli, a zatem jakiejś przewagi nad drugą stroną. Tymczasem zbudowanie zaufania w związku zależy od kilku, bardzo ważnych czynników:
1. Otwartości partnerów
Ważne, by się po prostu wzajemnie nie oszukiwać. Cokolwiek wydarzyło się w twoim życiu, nie warto zatajać tego przed kimś, z kim planuje się je spędzić. Do niektórych prawd trzeba dojrzeć, nie można i nie warto dzielić się nimi od razu. Z drugiej strony „duszenie” w sobie niewygodnych sekretów zawsze wzbudza wątpliwości drugiej strony. Kiedy ukrywasz coś, co się męczy bardzo wyraźnie to widać.
2. Ich rozumienia pojęcia uczciwości
Okłamywanie tego, kogo się kocha to jakby okradanie go po trochu z tej miłości. Kiedy kłamstwo wychodzi na jaw, twój partner odczuwa ból. Chcesz by ci ponownie zaufał, ale nie możesz tego od niego wymagać. Bywa, że jest to po prostu emocjonalnie zbyt trudne.
3. Umiejętności dotrzymywania złożonych obietnic
Słowny znaczy – godny zaufania. Udowadniając ukochanej osobie, że można na tobie polegać, że składając obietnicę zawsze starasz się z niej wywiązać, dajesz jasny sygnał, że można ci zaufać, że nie zawiedziesz. To mocna podstawa twojego związku, zwłaszcza gdy minie już etap początkowej fascynacji.
4. Dyskrecji
Jeśli na przykład, twój partner wyjawia twoje tajemnice swojej mamie, trudno byś obdarzyła go bezgranicznym zaufaniem. Kiedy odkryjesz, że tak naprawdę zwierzasz się dwóm osobom, a nie jednej, tej najbliższej, zaczniesz mieć swoje sekrety. To nie sprzyja związkowi. To samo dotyczy sytuacji, w której jedna ze stron bez skrępowania wyjawia intymne szczegóły waszych relacji wspólnym (lub nie) znajomym. Gdy ta sprawa wyjdzie na jaw, nic już nie będzie tak jak dawniej.
5. Poczucia, że jest się w związku całkowicie akceptowanym
Gdy w związku jest bezwarunkowa akceptacja – jest i zaufanie. Nie ma powodu by cokolwiek ukrywać. Czasem taka akceptacja pojawia się dopiero w dojrzałej, dłuższej relacji. Nikt nie powiedział, że na zaufanie nie trzeba sobie zapracować.
6. Chęci pracy nad związkiem
Bo nawet nadszarpnięte zaufanie da się odbudować, trzeba tylko włożyć w to odpowiednio dużo wysiłku (po obu stronach!) i determinacji.
Bądźcie cierpliwi. Każdy z nas chce być pewny, że jest tym jedynym, najważniejszym. Czuć, że nie musi się bać, że najbliższa osoba go zawiedzie, rozczaruje. Nie bójmy się zaufać.