Go to content

Dlaczego wydawało ci się, że jesteście dla siebie stworzeni, a teraz nie możesz na niego patrzeć, czujesz się wykorzystana i stłamszona? Może to… koluzja!

fot. PeopleImages/iStock

Gdy zakochujesz się, wszystko wydaje się możliwe. Zaczynasz fantazjować, że w końcu spotkałaś odpowiednią osobę, która pomoże ci zrealizować marzenia i zadośćuczyni nieszczęściom, jakie do tej pory cię dotknęły. Każdy z nas przecież ma jakieś deficyty i pragnienia. Tylko czy druga osoba jest w stanie je skompensować? Czy możliwe, by sprawiła, że w końcu zaczniesz czuć się: podziwiana, spełniona, zadbana i w każdym aspekcie doceniana?

Szwajcarski psychiatra dr Jurg Willi postanowił zbadać i zinterpretować, dlaczego pary, które początkowo wyglądają na świetnie dobrane, po jakimś czasie są targane zniecierpliwieniem i licznymi konfliktami. Zgodnie z jego koncepcją, ludzie dopasowują się na zasadzie dwóch przeciwnych stron tego samego medalu. Na pierwszy rzut oka pary te idealnie do siebie pasują, bo się uzupełniają, ale tak naprawdę zmagają się z tym samym problem, z którym inaczej sobie radzą. Brzmi skomplikowanie? Psychiatra zjawisko to nazwał – koluzją.

Czym jest koluzja?

Według Jurga Willi’ego w związkach, opierających się na zasadzie koluzji, ludziom wydaje się, że są swoimi przeciwieństwami, ale pasują do siebie w sposób komplementarny – jak „zamek do klucza”. W rzeczywistości borykają się z tym samym problemem, ale w inny sposób sobie z nim radzą. Zwykle jest tak, że jeden z partnerów nastawiony jest na branie, czyli zaspakajanie własnych potrzeb, a drugi wypierając własne potrzeby, skupia się na dawaniu. Początkowo wydaje się to wygodne, ale jednak, tkwiąc w takim układzie, ludzie nie rozwiązują na bieżąco swoich rzeczywistych, głębokich problemów.

W obojgu drzemią bowiem wewnętrzne konflikty, niezaspokojone i niezrealizowane we wczesnym dzieciństwie. Próbują więc dopasować się we wzajemnie uzupełniających się rolach. Przyjmują je intuicyjnie, starając się utrzymać związek. Jednak z czasem kłopoty w takiej relacji pogłębiają się i eskalują. Dochodzi do wzajemnych rozczarowań i poczucia niezadowolenia.

Cztery typy koluzji

Jurg Willi opisuje cztery zasadnicze rodzaje koluzji. Bazują one na podstawowych problemach, które mają swoje źródła w etapach dziecięcego rozwoju. Należy jednak pamiętać, że jedna osoba może identyfikować się z więcej niż jednym z wymienionych deficytów. Dlatego kłopoty mogą się wzajemnie na siebie nakładać.

Koluzja narcystyczna

Przejawia się to niskim poczuciem własnej wartości, z którym każdy z partnerów radzi sobie w odmienny sposób. Pierwszy pragnie podziwu i aprobaty, a drugi identyfikuje się z wyidealizowanym „Ja partnera”, aby w ten sposób dowartościowywać siebie. Dochodziło między nimi do pozornego stanu jedności i zlania się ze sobą. Z biegiem czasu jednak osoba nastawiona na branie, zaczyna czuć się zmęczona i osaczona, a osoba obdarowująca jest rozczarowana wyidealizowanym przez siebie obrazem partnera.

Koluzja oralna

Bazuje na niezaspokojonej potrzebie troski i opieki. Jedna osoba poszukuje kogoś, kto zaspokoi jej potrzeby związane z brakiem poczucia bezpieczeństwa. Może ona mieć trudności w radzeniu sobie z własnymi impulsami i stresem. Jej partner jest chętny do niesienia pomocy i troski. Jednak z czasem sytuacja zaognia się, ponieważ żądania „biorcy” ciągle rosną, stając się jednocześnie źródłem frustracji dla obojga partnerów. „Dawca” doświadcza coraz większej złości i uczucia wykorzystania w związku.

Koluzja sadystyczna

To konflikt pomiędzy potrzebą poczucia bezpieczeństwa i niezależności, co często ma swoje podłoże w nadmiernej kontroli ze strony rodziców lub zupełnym jej brakiem w dzieciństwie. Partner dominujący wymaga bezwzględnego posłuszeństwa i szacunku, a osoba pasywna ma tendencję do rezygnowania z własnej inicjatywy i autonomii. Robi wszystko po to, by zyskać pozorne poczucie bezpieczeństwa. Problemy w tym rodzaju związku mogą eskalować, bo jeden z partnerów, żądając nadmiernego podporządkowania, zaczyna przyjmować postawy sadystyczne. Natomiast drugi partner czuje się coraz bardziej stłamszony, sfrustrowany i sterroryzowany psychicznie, co staje się dla niego źródłem znacznego cierpienia i poczucia krzywdy.

Koluzja falliczno-edypalna

Głównym tematem gry jest potwierdzenie własnej identyfikacji płciowej. Mężczyzna wypiera cechy kojarzące się z kobiecością, takie jak czułość i wrażliwość, a kobieta cechy kojarzące się z męskością, takie jak odwaga czy zdecydowanie. Odgrywanie sztywnych i stereotypowych ról zwykle prowadzi do frustracji i niemożliwości realizowania wszystkich swoich potrzeb.

Czy takie związki czeka katastrofa?

Większość związków opartych na koluzji czeka… kryzys. Im wcześniej jednak zrozumiecie, że niemożliwe jest, by wasze wewnętrzne deficyty, które powstały w dzieciństwie, zostały „naprawione” w dorosłym życiu za pomocą partnera, tym lepiej. Ta wyrwa, swego rodzaju dziura w duszy woła o opiekę i pomoc. Jednak to, czego kiedyś nie zrobił twój rodzic, dziś partner nie naprawi. Jedyną osobą, która może ci pomóc – jesteś ty sama. To ty musisz zająć się realizacją swoich marzeń, pracować nad większym poczuciem bezpieczeństwa, podziwiać siebie, opiekować się sobą i panować nad swoimi impulsami. Niech każdy z was zajmie się sobą. To jedyna droga, by naprawić relację.