Skąd wiesz, że poślubiłaś właściwą osobę? Czy to pytanie zadaje sobie większość z nas na pewnym etapie swojego życia? Skąd mamy widzieć, że wychodzimy za mąż za właściwą osobę? Te i sporo innych tematów podejmują Marcjanna Dębska – adwokatka rozwodowa i Kamila Romanow – wedding plannerka. Co je łączy?
MD: Obie jesteśmy szufladkowane i postrzegane stereotypowo. Adwokat od rozwodów kojarzy się z krwiożerczym, bezlitosnym zwierzęciem, które wykorzystując kruczki prawne, ,,oskubie z kasy, puści w skarpetkach” i pozbawi dzieci rodzica. A Ciebie jak postrzega świat?
KR: Wedding plannerka natomiast to w wyobrażeniu wielu: bardzo elegancka pańcia od wesela, która rozkłada winietki, odhacza zadania w excelu i planuje perfekcyjne uroczystości, które wiadomo są wstępem do idealnego życia. Pamiętajmy, że zawód organizatora uroczystości ślubnych, jest jeszcze nadal w Polsce młodą profesją, która przyszła do nas z zachodu, a dokładnie ze Stanów Zjednoczonych. Stąd też mylne
przekonanie, że moja praca wygląda dokładnie tak, jak to jest przedstawiane w amerykańskich-bajkowych komediach romantycznych.
MD: Obie zatem jesteśmy postrzegane zupełnie nieprawdziwie, choć nasza misja i cele są bardzo do siebie zbliżone. Obie widzimy pary w bardzo kryzysowym i stresującym momencie, bo ślub oprócz pięknych emocji, przynosi też wiele stresu i gwarantuje życie pod presją przez co najmniej kilka miesięcy. Dlaczego ślub jest tak bardzo stresujący? Z jakimi kryzysami mierzą się narzeczeni? Każda duża zmiana to stres, wygranie w totolotka również. Rozwód do owych zmian też należy i niestety ogromnie nas obciąża.
KR: Ślub i wesele to nie tylko logistyka, to przede wszystkim emocje (często skrajne), przyszłych małżonków, rodziców, czy nawet świadków. To z kolei rodzi oczekiwania, które też bywają różne, a co za tym idzie buduje presje. Uroczystości ślubne są mocno zakorzenione w naszej polskiej tradycji i z pewnością się długo się to nie zmieni. Ślub i wesele są bardzo ważnymi wydarzeniami również czasami wizerunkowo dla całych rodzin. Ponadto, warto zauważysz, że kryzysy i tarcia rodzinne pojawiają się niemalże zawsze na różnych etapach przygotowań do ślubów. Czasami jest to moment budowania listy gości, czasami konfrontacja różnych wyobrażeń na temat formy ceremonii ślubnej, tego jak ma wyglądać suknia panny młodej, dekoracje czy sama koncepcja uroczystości. Chciałabym jednak mocno podkreślić, że jest to naturalne. Czy są idealne i bezproblemowe relacje? Nie ma! Ważne jest to, w jaki sposób rozmawiają ze sobą całe rodziny na temat problematycznych kwestii i czy nadal wszyscy pamiętają, dla kogo ten dzień jest najważniejszy. Rodzice, bliscy, wedding planner, wszyscy usługodawcy jesteśmy po to, aby wspierać narzeczonych, a nie narzucać swoją wizję uroczystości, bo to właśnie jest ich dzień.
MD: Dylemat czy pozostać w związku jest podobny do tego, czy bierzemy ślub z właściwą osobą. Ślub to dopiero początek wspólnego życia i często jesteśmy jeszcze w bańce ,,żyli długo i szczęśliwie”, a przecież po pięciu, ośmiu latach dochodzi do rozwodu w ⅓ małżeństw.
Lubimy wtedy myśleć, że to był zły wybór. Ot, po prostu wyszłyśmy za mąż za niewłaściwą osobę, więc szukamy drogi wyjścia. A co, jeśli to my jesteśmy niewłaściwą osobą? Te same kłopoty czekają na nas w kolejnych relacjach. Pytanie, co możemy zrobić, aby wybrać dobrze i pozostać w jednej relacji na zawsze?
KR: Życzyłabym sobie, aby wszystkie pary młode mogły wieść tak samo piękne życie, tak jak piękny był ich ślub. Wiemy wszyscy również, że życie bywa różne, a do tego każda para i każdy człowiek to inna historia, natomiast bardzo ważne jest to, aby narzeczeni z tak samo dużą dbałością przygotowywali się do małżeństwa, jak do ślubu i wesela. Ślub to dopiero pierwszy krok.
MD: Mówi się, że do tanga trzeba dwojga. To niezupełnie prawda. Nasza postawa to podstawa. Kobiety są elektrownią emocji i często to właśnie kobieca energia jest siłą napędową związku, która prowadzi relację. Co zatem robią mądre kobiety przed ślubem?
KR: Po pierwsze ustalcie Waszą wspólną wizję uroczystości i oczywiście nie musi to nastąpić w kolejnej minucie, po tym jak powiedzie symboliczne „tak,” a pierścionek zaręczony zabłyśnie na Waszych palcach. Kiedy będziecie dzielić się radosną nowiną z rodzicami, warto mieć chociaż poglądowo ustalone, jakie są Wasze priorytety, w jakim stopniu chcecie zaangażować rodziców i gdzie dajecie im wolną rękę. Dobrym rozwiązaniem jest dać konkretne zadania rodzicom, aby czuli się wyróżnieni, to zawsze buduje relacje. Pamiętajmy, dla nich to też bardzo ważny dzień.
Po drugie starajcie się słuchać i słyszeć to, co mówi Wasz partner, czasami nie ma sensu na siłę angażować pana młodego w aspekt wizualny, więc kiedy mężczyzna mówi, „Kochanie zrób tak, jak uważasz” to nie zakładajcie od razu, że go to nie interesuje, raczej wynika to z faktu, że jednak większość mężczyzn nie czuje się mocnym w tym temacie i zaufa Waszym gustom. Jednym słowem omówcie, jak będzie się rozkładał podział obowiązków i decyzyjność.
Po trzecie budżet na tapet. To jeden z poważniejszych i trudniejszych tematów. Kiedy rozmawiacie na temat budżetu, odpowiedzcie sobie na pytanie:
- jak w nim partycypujecie,
- w jakich proporcjach,
- na ile rodzice biorą w nich udział, na co Was stać.
Pieniądze zawsze odzierają z romantyzmu, natomiast są nieodzownym elementem przygotowań do ślubu i małżeństwa.
MD: No właśnie – kasa! Jednym z powodów rozstań są konflikty na tle finansowym. Poruszanie tematu nie tylko pieniędzy, ale i ustroju majątkowego małżonków, jest bardzo źle widziane przed ślubem. Rozmowa o tym, jak małżonkowie mają być zabezpieczeni finansowo po ślubie, w jaki sposób mają tworzyć domowy budżet, czy wspólność majątkowa jest w ich przypadku dobrym rozwiązaniem, jest po prostu w złym tonie. Inicjatora takiej rozmowy od razu traktujemy jako osobę, która nie chce wejść w małżeństwo na 100%, albo która robi skok na kasę. Na etapie ślubu, zachowujemy się jakbyśmy nieustannie zdawali test zaufania. A przecież dowodem odpowiedzialności za rodzinę, którą zakładamy jest również ustalenie, za co i jak ta rodzina będzie żyć. W mojej ocenie to dowód dojrzałości, a nie cwaniactwa, szczególnie, że rzadko kiedy małżonkowie mają porównywalne dochody, a nawet jeśli mają to rzadko kiedy mają równe obowiązki.
Niewiele par w dalszym ciągu odbyło rozmowę, czy mają mieć wspólny rachunek, czy tylko będą oddawali część swoich dochodów na potrzeby rodziny, czy i jak będą dzielić się kosztami. Chowamy głowę w piasek sądząc, że to jakoś się ułoży. Rozmawiając o tym ważnym aspekcie życia przed ślubem, unikniemy zgrzytu, który na pewno nastąpi w przyszłości. Ważne jest pytanie, czy sprawiedliwy podział to równy podział, jeśli dochody są bardzo nierówne?
KR: W kontekście przygotowań do małżeństwa warto poruszyć wiele kwestii związanych nie tylko z intercyzą. Widzę, że szczególnie kobietom sprawia trudność rozmowa na temat pieniędzy. Wprowadza w pewnego rodzaju zakłopotanie. Jest to oczywiście pokłosie naszego stereotypowego wychowania, że kobiecie o pieniądzach nie wypada rozmawiać. Myślę, że szczególnie na tym polu jest jeszcze wiele do zrobienia. Po to, by kobiety świadomie, mądrze i otwarcie umiały rozmawiać i przedstawiać swój punkt widzenia.
MD: Z drugiej strony, o ile o pieniądzach nie wypada mówić przed ślubem, to przy rozwodzie, mówi się o nich przede wszystkim. Ciekawe, że gdy dochodzi do rozstania, to wzrasta przyzwolenie społeczne na domagania się pieniędzy i rozliczeń. Wtedy słyszymy, ,,nie możesz się teraz podać, musisz walczyć o swoje, należy Ci się!”. Lata zaniedbań w tej sferze, brak wiedzy, na czym polega małżeństwo od strony finansowej, jakie są rodzaje ustrojów małżeńskich i jakie konsekwencje to niesie, prowadzi czasami do tragicznych skutków. Przykładowo, strony budują dom na nieruchomości, która jest wyłączną własnością jednego z nich i wobec tego również budynek należy do jednego małżonka, zatem jedna ze stron może wyjść z małżeństwa praktycznie bez niczego i dopiero po latach procesów sądowych uzyskać rozliczenie tych nakładów. Gdyby małżonkowie mieli wiedzę i gotowość do tworzenia relacji nie tylko romantycznej, ale i praktycznej wielu sporo, a nawet rozwodów moglibyśmy uniknąć.
MD: Dobrą wiadomością jest, że bycia w małżeństwie
można się nauczyć – jak jazdy na rowerze. Dobry związek to nie wygrana w totolotka, ani dar niebios – to efekt naszych codziennych wyborów – tych drobnych, niezauważalnych. To wiedza i praca nad sobą oraz nad relacją. Oznacza to, że każdy z nas będąc w związku może ją poprawić i się jej nauczyć. Niestety brakuje nam edukacji, jak być w dobrej relacji, podczas których pary dostałyby zarówno wiedzę, jak i praktyczne umiejętności, które pozwolą im poprawić i pogłębić relację. Wiele razy słyszę od swoich klientek: kocham go, ale nie jestem w nim już zakochana. Czy można być zakochanym po dziesięciu latach małżeństwa?
KR: Badania naukowe potwierdzają, że nie, i chyba nawet to dobrze, ponieważ byłoby to dla nas niebezpieczne. Stan zakochania wywołują substancje chemiczne, które działają na nasz mózg jak narkotyk. Wróćmy jednak do relacji i miłości, a zostawmy zakochanie. Dobra relacja to taka, kiedy nikt nie jest na cudzej łasce, a każda ze stron wkłada pewnego rodzaju wysiłek w to, aby go budować i tworzyć. Miłość się robi i choć wiem, że to odziera ją z pewnego rodzaju romantyzmu, to takie są fakty. Dlatego warto wiedzieć jaki jest przepis na dobre i długotrwałe małżeństwo.
O Marcjannie Dębskiej:
Adwokatka, mediatorka i działaczka społeczna. Wierzy, że jako prawnik ma wpływ na świat, w którym żyje. Na co dzień zajmuje się sprawami rodzinnymi, rozwodami (również tymi w rodzinach międzykulturowych), alimentami, władzą rodzicielską oraz podziałem majątku. Doradza, jak przejść przez rozstanie mądrze, zachęcając do polubownych rozwiązań. W swoich działaniach kieruje się troską o dzieci, które rzadko mają szansę być wysłuchane. Właścicielka warszawskiej kancelarii prawnej Dębska i adwokaci. Łączy usługi prawne z mediacyjnymi. Pełni rolę prezeski w Centrum Mediacji Izby Adwokackiej. Skupia się na sztuce rozwiązywania sporów. Wierzy w nowe standardy komunikacji oparte na rozmowie i szukaniu akceptowalnych rozwiązań. Jako działacza społeczna, zaangażowana jest w sprawy związane z praworządnością. Reprezentowała sędziów kamikadze przed sądami krajowymi i Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości w Luksemburgu.
Członkini Stowarzyszenia im prof. Hołdy, działającego na rzecz rozwoju edukacji prawniczej i poszanowania praw człowieka. Wśród jej najważniejszych działań pro bono należy wskazać projekt ,,Adwokaci na granicy”, którego celem była pomoc czeczeńskim uchodźcom na polsko-białoruskim przejściu granicznym Brześć-Terespol. Sprawa ta zakończyła się wygraną na rzecz czeczeńskiej rodziny przed ETPCz w Strasburgu. Laureatka nagrody ,,Kobieta Adwokatury 2017″ za działania na rzecz praworządności w kraju oraz edukacji prawnej. Prywatnie od kilku lat po rozwodzie. Mama trójki wspaniałych dzieci — Kostka, Frani i Mundka.
O Kamili Romanow:
Wedding plannerka, założycielka firmy Romanov Weddings, przedsiębiorczyni, trenerka mentalna, autorka książki „Wasz Wymarzony Dzień”, autorka ebooka i audiobooka „Jak zostać wedding plannerką”, pomysłodawczyni oraz trenerka szkoleń „Be the Best” dedykowanych branży ślubnej. Przez ostatnie 3 lata przeszkoliła ponad 100 początkujących wedding plannerów. Ekonomistka i PR-owiec, wierząca w moc marki osobistej. Łączy swoją wiedzę, wykształcenie i prawie dziewiętnastoletnie doświadczenie w biznesie, aby wspierać szczególnie kobiety w rozwoju zawodowym.
Swoją wiedzą chętnie dzieli się z innymi, choćby w najbardziej popularnych stacjach telewizyjnych. Przez ostatnie 9 lat zorganizowała ponad 100 ślubów i wesel, głównie międzynarodowych. Zachłanna wiedzy, rozwoju oraz mądrych ludzi z dobrą energią.
Poprzez swój biznes oraz postawę życiową dąży przede wszystkim do realizacji swoich wartości. Bezapelacyjnie najbardziej kojący głos branży ślubnej w Polsce.