Nie, wcale nie musisz wiedzieć od razu, że już zawsze będziecie razem. Zresztą, przecież każde „zawsze” kiedyś się kończy. Jasne, wkładasz w ten związek tyle emocji, pasji, miłości. Chcesz mieć pewność, zamknąć tę szufladkę, żyć w przeświadczeniu, że jesteś „bezpieczna”. Ale czy miłość w ogóle jest bezpieczna? Czy oddanie swoich uczuć, zawierzenie swojego serca drugiej osobie nie wiąże się z żadnym ryzykiem?
Ona i on, młodzi, po kilku związkach, zakochani
Są ze sobą kilka miesięcy. Rozumieją się, może nawet oboje, pierwszy raz mają wrażenie, że „to się uda”. Za chwilę zamieszkają razem. Ona zaczyna się angażować. Wspólne mieszkanie, to dla niej poważne zobowiązanie, to sygnał, że w tej relacji zaczyna się następny etap, że to coś więcej, niż zwykle. Kocha go coraz mocniej, coraz bardziej chce z nim budować. Marzy o rodzinie, o związku na pełen etat, o ślubie. Wie już na pewno, że kiedyś będą mieli dziecko. Że on jest już trochę bardziej niż wcześniej „jej”. Zaczyna mówić mu o swoich planach na ich wspólne życie. Że dziewczynka będzie miała na imię Janeczka, że muszą mieć też psa i fotel bujany. Że pojadą na pierwsze rodzinne wakacje w góry. To planowanie daje jej gwarancję, że będą już zawsze razem. Brak tylko jednego. Potwierdzenia w jego oczach.
Bo on wciąż tego nie wie. Prosi, żeby zwolniła, dała mu czas. „Ale dlaczego?” – pyta ona, skoro jest pewna. Na co czekać? Nie można już jakoś „zaklepać” tej miłości? Odhaczyć, że już na pewno jest? Że będzie?
Ale on nie potrafi odpowiedzieć, że będą razem już zawsze. I to nie znaczy, że jej nie kocha. Kocha bardzo. To znaczy jedynie, że jest wciąż gdzie indziej niż ona. Nie chce jej stracić, ale nie chce też dawać jej złudzeń. Bo wciąż nie jest pewny jak ma wyglądać jego życie, gdzie mają rozgrywać się jego najważniejsze wydarzenia. Co ma nimi być. Nie jest gotowy na pewność.
Jasne, że chciałby jej dać to szczęście i pewność, ale skąd, skoro sam jej w sobie nie ma. Co zrobić? Zostać i unikać niewygodnych tematów? Podporządkować swoje życie schematowi, którego wszyscy (ona, rodzina, znajomi) od niego oczekują? Przecież tak to właśnie jest, kiedy poznajesz wyjątkową osobę, zakładasz z nią rodzinę i jesteście razem. Do końca. Nie zepsuj tego.
Po kolejnych dwóch miesiącach, rozgoryczona ona zostawia go za ten brak pewności. Nie poczeka, nie zobaczy, co będzie dalej. Szkoda jej czasu. Szkoda.
Ona i on, wciąż młodzi, tuż po czterdziestce, oboje po rozwodzie
Spotkali się przypadkiem, w kawiarni, usiedli przy wspólnym stoliku. Są do siebie trochę podobni – oboje wysocy, oboje z wydatnymi nosami, szczupli, zamyśleni, jakby nieobecni. Zakochali się w sobie na wiosnę. „Szybko” – mówili jej znajomi – „lepiej na niego uważaj”. Nie wie, czy uważała. Dała szansę tej miłości i nie żałuje.