Go to content

Nie ćwiczyłam od lat. Bałam się jakiejkolwiek aktywności. Aż poszłam na warsztaty organic move. Dziewczyny, było genialnie!

Nie ćwiczyłam od trzech lat. Kiedy zwichnęłam bark, musiałam zrezygnować z jogi, bo już nie mogłam wykonywać żadnych ćwiczeń w podparciu. Bałam się, że mnie wyśmieją na jakichkolwiek sportowych zajęciach. Że zostaną mi tylko spacery, jak dla starszych ludzi. Że już nie mogę ćwiczyć. Tak myślałam do momentu kiedy spotkałam Adama Adamonisa, który prowadzi warsztaty Organic Move.

– Pójdziesz ze mną na zajęcia Organic Move? – spytała mnie Agnieszka z redakcji.
– Nigdy w życiu, ja nie lubię tańczyć, nie umiem, nie znoszę! – powiedziała asertywnie.
– To nie jest taniec. To uwalnianie ciała od stresu i napięć. Obudzisz swoją wewnętrzną energię. Poczujesz się lekko! – nie dawała za wygraną. Byłam pewna, że mnie oszukuje. – Dobra, pójdę, ale przyrzeknij, że się ze mnie nie będziesz śmiała – odpowiedziałam.
– Zamierzam się śmiać, ile wlezie – zapowiedziała Agnieszka.

I tak postanowiłyśmy iść razem. Oczywiście wszystko obliczyłam tak, by wpaść w ostatniej minucie. Warsztaty Organic Move, odbywają się w „Oddaj Ciężar Studio”, przy ulicy Kijowskiej 11 w Warszawie. Mój niefart polegał na tym, że to jest najdłuższy budynek w Warszawie. Nazywają go mrówkowcem, albo jamnikiem, i ma pół kilometra. Dlatego wpadłam w panikę i pytałam wszystkich dookoła, przełamując swój wstyd – bo do szczupłych nie należę – Gdzie jest „Oddaj Ciężar Studio”? Ludzie uśmiechali się pod nosem. W końcu pan w kiosku powiedział mi, że za apteką.

O lęku przed ośmieszeniem

Weszłam. Patrzę – ludzie siedzą w kółku i opowiadają o sobie. Uff, że jeszcze nie tańczą. Ktoś mówi, że się pokłócił w pracy i że ma w sobie wiele agresji. Inny, że bardzo kumuluje stres w okolicy barku i szyi. Jeszcze inny, że bolą go lędźwie.
– A z czym ty przyszłaś Iwona? – pyta Adam Adamonis, trener pracy z ciałem, tancerz i aktor.
Mówię, że głównie z wielkim lękiem, bo kompletnie nie potrafię tańczyć. Mówię też, że boję się, że tu wszyscy są mistrzami.
– W zasadzie nie ruszałam się i nie ćwiczyłam od początku pandemii, to znaczy trzech lat – dodaję, spuszczając wzrok. – A jak ostatnio próbowałam iść na siłownię, by w końcu wziąć się za siebie, to podczas pierwszego wykonywanego ćwiczenia, zwichnęłam sobie bark i długo musiałam go rehabilitować – recytuję dalej.
I wtedy Adam mi przerywa z uśmiechem: – Ale przecież ty żyjesz, każdy z nas się rusza!

I widzę, że ludzie się do mnie naprawdę serdecznie uśmiechają.
– Fajnie, że przyszłaś – mówią.
Niektórzy opowiadają, że czują się podobnie. Kiwają głowami. A ja po raz pierwszy czuję, że to przyznanie się do słabości nie wytrąciło mnie. Myślę sobie: to miejsce jest naprawdę tak przyjazne, że kto wie… może mi się spodobać.

 

Jaki genialny masaż

Co robimy na początku? Adam Adamonis śmieje się, że to jest darmowy masaż. Dobieramy się w pary i jedna z osób kładzie się na plecach wygodnie na materacu. Druga siada przy niej i kładzie swoją dłoń na brzuchu partnera. Zaczynamy razem oddychać. Kiedy brzuch mojej towarzyszki opada – wydmuchuję przez nos powietrze. Kiedy unosi się do góry – nabieram. Po chwili czuję, że się uspokajam. Następnie dotykam jej dłoni i delikatnie kolistymi ruchami obracam jej nadgarstek, potem łokieć i w końcu bark, a na koniec pracuję z całą jej ręką. Chodzi o to, by leżąca osoba oddała mi cały ciężar swojego ciała i pozwoliła pracować nad elastycznością jej stawów. Potem to samo robimy z nogami. Przyznaję, że trochę boję się, że moja partnerka kompletnie się nie zrelaksuje. Wydaje mi się, że jestem napięta, przestraszona, że mogę coś zrobić źle. Okazuje się, że niepotrzebnie.

Gdy przychodzi moment na rozmowę słyszę: – Dziękuję, tak bardzo tego potrzebowałam. Cudownie się dzięki tobie zrelaksowałam. Okazuje się, że moja współtowarzyszka w ćwiczeniach kompletnie nie czuła mojego napięcia. – Czułam raczej twoją uważność i czułość. Czasem lepiej ćwiczyć z osobą niedoświadczoną, bo ona bardzo się stara – uśmiecha się.

Potem zamieniamy się miejscami, a ja myślę sobie: toż to są idealne zajęcia dla mnie. Nie tańczę. Leżę. Będę masowana. Raj! Natychmiast odpływam, bo moja towarzyszka naprawdę jest w tym dobra. Kiedy dotyka mojego karku, wydaje mi się, że ktoś odkręcił wodę w kranie. Na chwile otwieram zdziwiona oczy. Dopiero po kilku sekundach uzmysławiam sobie, że to efekt „odpuszczenia” mięśni w szyi. Tak, rozluźniam się, odblokowuję. Po chwili jednak słyszę:
– Nie napinaj tak ręki, odpuść, oddaj mi ciężar – mówi nowo poznana koleżanka.
– Nie miałam świadomości, że tak robię. To pewnie przez ten mój zwichnięty kiedyś bark – odpowiadam. I dalej myślę sobie: ciało jednak pamięta. Boi się. Nie potrafi zaufać.

 

View this post on Instagram

 

A post shared by ORGANIC MOVE (@organicmove.fbl)

Ludzie, jak to się stało, że ja tańczę

Kolejne ćwiczenia są absolutnie rewelacyjne. Zaczynamy ruszać się,  a ja nie czuję się od nikogo gorsza ani lepsza. W ogóle o tym nie myślę. Może dlatego, że większość osób po prostu ma zamknięte oczy? Ruszamy się jak chcemy, ale Adam prosi żebyśmy zwrócili uwagę na ruchomość naszych stawów i wykorzystywali to. Zadaje nam w trakcie swobodnego ruchu różne dyspozycje. Znów mamy dobrać się w pary i łapać wyimaginowane przedmioty, które „rzucają” nam partnerzy. To cudowne doświadczenia móc się tak zgrać z kimś w choreograficzny,  ale jednak intuicyjnym ruchu. Okazuje się, że rzuty przedmiotów mogą być bardzo wymyśle, więc trochę wszyscy się z tego śmiejemy. Najciekawsze jest to, że większości ćwiczeń zadawanych przez Adama, nie pamiętam, bo tak bardzo wkręciłam się w wykonywanie ich tu i teraz, że zapomniałam o całym bożym świecie. Od Adama usłyszałam:

Twoje ciało jest mądrzejsze od głowy. Jeśli na jednym ramieniu nosiłaś torbę, to twoje ciało próbowało cię wspierać. Nie byłaś tego świadoma, ale ono wzmacniało powięzi w tym ramieniu. Dlatego warto odpuścić myśli, lęki i zaufać ciału. Obserwuję ludzi, którzy dłużej chodzą na warsztaty i widzę, jak schodzą im różne napięcia, zmieniają się nawet rysy twarzy. Stają się bardziej towarzyscy. Bo ciało zaczyna zmieniać ich emocje. Ciało nigdy nie kłamie.

Przeciwieństwo siłowni

Konkluzje na koniec? Było absolutnie świetnie! Adam powiedział mi, że jak bardzo się spinamy i denerwujemy, to często właśnie tak się dzieje, że w pierwszym wysiłkowym ćwiczeniu na siłowni, robimy coś kompletnie wbrew swojemu ciału. Wykonujemy w stresie ruch, na które nasze ciało nie jest gotowe. I tak pewnie było ze mną. Pewnie dlatego zwichnęłam bark.

A podczas Organic Move jest zupełnie inaczej. Te zajęcia to przeciwieństwo nudnej siłowni. To ruchy, które wykonujesz całkowicie w zgodzie ze swoim ciałem. Tyle, ile jest ono w stanie zrobić. Na tyle, ile w swobodnym ruchu potrafisz się schylić. Ruszasz rękoma tylko w takim zasięgu, na ile pozwalają ci stawy. To są warsztaty absolutnie dla wszystkich. Dla takich jak ja. Niećwiczących trzy lata. Z nadwagą. W każdym wieku.

Ale żeby nie było: to są też warsztaty dla tancerzy, dla ludzi młodych, szukających inspiracji, a przede wszystkim, chcących złapać lepszy kontakt ze swoim ciałem. To jest też niesamowita mieszanka: masażu, intuicyjnego ruchu  medytacji, pracy z oddechem. Wszystko jednak jest wykonywane pod okiem fachowca. Adam Admonis od 20 lat prowadzi treningi indywidualne oraz warsztaty grupowe. O budowaniu relacji między stanem umysłu a świadomym ruchem wie wszystko! Od uwalniania emocji, po odczytywanie sygnałów płynących z ciała.

Od Adama usłyszałam:

– Jeśli dużo masz obaw w sobie i pójdziesz z tym na siłownię, to dodatkowo wzmacniasz napięcia. Zwłaszcza jeśli, nie do końca czujesz, czego twoje ciało potrzebuje. Osoby, które mają bardzo statyczny tryb życia, potrzebują nauczyć się takich ćwiczeń, by nie być w skrajnościach. Jeśli siedzisz przy komputerze – to jest właśnie skrajność. Dlatego trzeba wracać do pierwotnej formy płynnego ruchu. Ruszać się, ale nie w totalnym relaksie ani w napięciu. Tylko być pomiędzy i to jest najtrudniejsze.

Po warsztatach jeszcze na chwilę siadamy w kole, by podzielić się swoimi myślami. Słyszę:
– Moje ciało wydaje mi się lżejsze.
– Zeszło mi napięcie z karku.
– Zapisałabym się do ciebie na  Summer Flow, na warsztaty wakacyjne w Beskidach. Czy są jeszcze wolne miejsca? Okazuje się, że jest kilka ostatnich w terminach 18-23.07.

I po raz pierwszy od lat myślę o sobie całkiem poważnie. A gdyby tak pojechać, zaopiekować się sobą…

 

View this post on Instagram

 

A post shared by ORGANIC MOVE (@organicmove.fbl)

Kiedy wracamy do domu, dziewczyny opowiadają:

– Najfajniejsze było to, że okazało się, że każdy z nas w domu może być dla swojego partnera masażystą. Wystarczy 30 minut, by poczuć się lekko. I nie robisz niczego niebezpiecznego.
– Dla mnie cudowne było to, że w ruchu medytowałam. Nie lubię tego robić na siedząco, zawsze mnie coś rozprasza.
– I jeszcze ten oddech, genialnie oczyścił moją głowę.

Oczy nam się świecą. Usta szczerze uśmiechają. Wszyscy (bo byli też faceci), chcemy wrócić na warsztaty do Adama. Ja wrócę na pewno!

Adam Adamonis ukończył Akademię Teatralną im. A. Zelwerowicza w Warszawie. Jest twórcą autorskiej metody, która niesie ideę odkrywania własnego ciała poprzez ruch. Organic Move został stworzony dla osób, które szukają głębszej relacji ze sobą i światem poprzez intuicyjną pracę z ruchem bez względu na wiek i dotychczasowe doświadczenia z tańcem. Aktor zdobył popularność m.in. w serialu Przyjaciółki i show tanecznym Taniec z gwiazdami”.