Jesień to szczególna pora roku. Z jednej strony zachwyca barwami pełna złotych refleksów, kasztanowego ciepła i energetycznej czerwieni. Z drugiej, nostalgiczna, deszczowa i rozchwiana. Zawsze niesie ze sobą nieco smutku i „niechciejstwa”, z którymi jednak skutecznie radzi sobie długi spacer, spotkanie z przyjaciółmi, romantyczna kolacja w restauracji a przede wszystkim aktywność fizyczna.
Jak już pokona się niechęć do podniesienia nogi fitness, zumba czy godzina na basenie zdziałają cuda. Tyle, że w tym roku jesień przyniosła w pakiecie ze słotą i brakiem słońca pandemię. Z nią zaś stres, strach, niepewność i przymusową izolację. Zestaw wielce nieprzyjemny a nawet więcej, piekielnie groźny. Zamknięci w swoich domach, ograniczeni do pracy i to dość często jedynie w opcji zdalnej, obciążeni dodatkowo edukacją dzieci możemy poddać się pesymizmowi i depresyjnym nastrojom, tym samy zapraszając wszelkie infekcje i choroby by nas odwiedziły. Możemy też złapać się z pandemicznym bykiem za rogi i zawalczyć.
Druga opcja brzmi lepiej a z całą pewnością lepsze będą jej skutki. Dlatego też nie ma co zachłannie śledzić mediów analizując każdą informacje dotyczącą coronavirusa. Szkoda cennej energii na wysnuwanie hipotez, snucie czarnych scenariuszy i wpadanie w panikę. Zdecydowanie lepiej resztkę letniego entuzjazmu i optymizmu włożyć w podniesienie się z kanapy, odejście od biurka i odstawienia auta na parking. Dokąd pogoda (i władza) pozwala korzystajmy z aktywności na świeżym powietrzu. Spacery, rower, bieganie, gra w piłkę czy fitness w parku. Cokolwiek by to nie było poprawi kondycję i odporność organizmu zapewniając jednocześnie poprawiające samopoczucie doznania.
A co robić jak się nie da wyjść z domu? Bo pogoda, bo kwarantanna, bo noc już zapada? Wtedy trzeba urządzić sobie swój prywatny domowy kącik fitness. W czasach internetu bez problemu znajdziemy w sieci treningi online, jeżeli potrzebujemy motywacji i jakiejś namiastki interakcji. Jak mamy miejsce i możliwości rynek oferuje wiele domowych sprzętów do ćwiczeń. Tak naprawdę jednak nie potrzebujemy niczego poza chęciami.
Przy takiej „chałupniczej” realizacji hasła „sport to zdrowie” świetnie sprawdzi się joga. Znana od niepamiętnych czasów jest „jednym z sześciu ortodoksyjnych (tzn. uznających autorytet Wed) systemów filozofii indyjskiej, zajmującym się wszelkimi związkami pomiędzy ciałem i umysłem” *. W naszym kręgu kulturowym uprawiana jest głównie w swej zlaicyzowanej wersji a pomimo to niesie ze sobą bezmiar korzyści. Wystarczy systematyczność w jej praktykowaniu by osiągnąć równowagę pomiędzy ciałem, duchem i umysłem. Joga usprawnia ciało i poprawia funkcjonowanie organizmu.
Uczy prawidłowego oddechu. Podnosi świadomość własnego ciała i uczy jak nad nim panować. Poprawnie wykonywane Asany nie tylko nadają gibkości i elastyczności, nie tylko rozluźniają napięte mięśnie, rozciągają kręgosłup, pomagają w walce z bólem i dyskomfortem wynikającym chociażby z siedzącego trybu pracy. One także stymulują system odporności. Sprawiają, że będący w lepszej kondycji i równowadze organizm skuteczniej stawi czoła infekcjom. Co więcej, idealnie wyciszają chaos w myślach i emocjach. Ułatwiają nabranie dystansu a tym samym ograniczają destrukcyjną moc stresu i pesymistycznych wizji jutra.
Czy może być lepsza zachęta? Chyba nie. A gdy już uczynimy pierwsze kroki na ścieżce wytyczanej przez Asany, opanujemy ręce i nogi, wyrównamy oddech i przegonimy z głowy niechciane obrazy możemy podnieść poprzeczkę. Do tego celu idealnie nadaje się deska do balansowania Wobbel. Jeżeli mamy dzieci to jest to coś co naprawdę warto mieć w domu. Prosty przedmiot, który ma nieskończenie wiele zastosowań i genialnie sprawdza się jako mini plac zabaw do domu. Co więcej, z powodzeniem mogą korzystać z niego wszyscy domownicy bez względu na wiek. Więc jeżeli mamy dziecko i mamy już deskę to zabieramy ją latorośli i idziemy praktykować jogę. Oczywiście potrzeba chwili na oswojenie tematu, ale jak już się nam uda to czekają nas same przyjemności. Możemy sobie na desce…:
… postać,
Natarajasana, czyli pozycja Kosmicznego tancerza – bardzo intensywnie rozciąga nogi i klatkę piersiową. Otwiera barki i ramiona, wzmacnia stawy skokowe. Wymaga maksymalnej równowagi i kontroli ciała;
posiedzieć,
Eke Pada Rajakapotasana, dla ułatwienia Gołąb – rozciąga klatkę piersiową, nogi i biodra. Biodra to miejsce, w którym często magazynujemy nasze emocje. Gołąb pomoże otworzyć zarówno biodra jak i rozładować napięcie w dolnej części pleców;
a nawet poleżeć.
Hanumanasana inaczej Szpagat – pozycja szpagatu rozciąga nogi i poprawia ich ukrwienie. Likwiduje asymetrię ciała. Szpagat może wydawać się z początku bardzo trudny, trzeba jednak wiedzieć, że nasze nogi są w stanie znacznie bardziej się rozciągnąć niż w szpagacie. Pozycja daje uczucie symetrii i równowagi.
co kto lubi. A później odetchnąć pełną piersią, wyciągnąć się z książką na kanapie i kichać na jesień i epidemię.
*źródło: wikipedia.pl