Związki między matkami a córkami bywają bardzo silne i bardzo skomplikowane jednocześnie. To, jaką przybiorą dynamikę, zależy jednak głównie od matek, bo to one wyznaczają główne granice, to one decydują jakimi emocjami dzielić się ze swoim dzieckiem, a jakie pozostawić dla siebie. To one nadają kształt jednej z najważniejszych relacji w życiu.
Bywa, że matki, nawet nieświadomie, robią ze swoich córek „przyjaciółki od emocji” i obciążają je swoimi problemami w stopniu, który zaczyna być w pewnym momencie szkodliwy, nieznośny, niebezpieczny. Próbując się uratować, córki, choć silnie związane uczuciowo z matkami, odcinają się od nich, bądź trwają w tej dziwnej relacji, aż okaże się, że nie potrafią poradzić sobie z własnymi, poważnymi życiowymi problemami. Dlaczego? Bo nigdy nie miały własnej przestrzeni, w której mogłyby się uczyć samodzielnego życia. Ta przestrzeń należała do matek i ich problemów.
Matka, które obarcza swoją córkę emocjami „nie do zniesienia”, z pewnością cierpi na pewne zaburzenia lub nie radzi sobie ze swoimi sprawami osobistymi. Może być to osoba o cechach narcystycznych, może walczyć z uzależnieniem, mieć osobowość typu borderline itp. A czasami jest „po prostu” rozwiedziona lub tkwi w złym związku i szuka w córce, jako w najbliższej osobie, emocjonalnego wsparcia. Nie radzi sobie z życiem, ale dziecko jest jedyną, pewną ostoją, gwarancją miłości bezwarunkowej, dowodem na jakąś namacalną wartość jej życia, na sukces.
W obu przypadkach, już w bardzo młodym wieku zaburza to rozwój emocjonalny córek, a następnie sprawia, że czują się one winne tego, że dorastają i opuszczają dom. Obarczono je odpowiedzialnością za dobre samopoczucie matek. Wszelkie próby dążenia do niezależności, życia własnym życiem powodują skrajne uczucia – lęk i pragnienie uwolnienia się spod wpływów matki jednocześnie. Poczucie, że jest się niewdzięcznym i rozpaczliwą chęć odnalezienia siebie i swojej własnej drogi.
Kiedy młoda kobieta opuści dom i wejdzie w poważny związek, jej stosunek do partnera odzwierciedli relację z matką. Dlatego właśnie, każdy z nas ma swoje własne oddzielne emocjonalne zadanie. Zadaniem mamy jest odsunąć się nieco i zaakceptować odejście córki, a zadaniem córki jest dorosnąć i odejść, nawiązując zdrowe relacje z rówieśnikami. Jeśli tak się nie stanie, dorosła córka nie będzie mogła w pełni rozwinąć się w relacji ze swoim dorosłym partnerem.