Patrzysz na innych i wydaje Ci się, że wszyscy wokół Ciebie są pewni siebie, mają wysokie poczucie własnej wartości i mają łatwiej w życiu?
No to poznaj moją historię…
Jako nastolatka doświadczyłam przykrego zdarzenia, które wywarło ogromny wpływ na moje dalsze życie. Śmiejące się dzieciaki, wytykające Cię palcami za coś, co było totalną błahostką! A dzieci potrafią naprawdę dać w kość…
Smutek, wstyd, poczucie winy, złość, frustracja i totalna utrata pewności siebie, do tego mocno nadszarpnięte zaufanie do ludzi…
To zdarzenie zakotwiczyło we mnie negatyw na długi czas. Nie potrafiłam sobie z nim poradzić, nie wiedziałam również, że mogę po prostu zgłosić się do kogoś o pomoc aby przerobić, to co miałam do przerobienia. W tamtych latach nie było takiej świadomości, że wsparcie psychologiczne jest niezbędne w niektórych przypadkach. Samotność, poczucie zdrady, brak zaufanej osoby, z którą mogłabym porozmawiać. Bo lęk był znacznie silniejszy…
Te negatywne emocje towarzyszyły mi przez wiele długich lat. Pomimo uśmiechu na twarzy i całej miłości do ludzi, w sercu dominowały ciemne barwy. W środku czułam się małą, niepewną dziewczynką, która nie zasługuje na szacunek czy miłość.
Przez zaniżoną samoocenę oraz brak pewności siebie nie podjęłam wielu wyzwań w swoim życiu, jak na przykład tego, że nigdy nie poszłam do szkoły aktorskiej, chociaż bardzo o tym marzyłam. Bałam się różnych wystąpień i prezentacji szkolnych. Bałam się wyrażać swoje zdanie na głos i często pozwalałam innym nie szanować moich wartości.
Szukałam przeróżnych sposobów, aby sobie pomóc…
Na początku wierzyłam, że długi wyjazd na koniec świata pomoże mi, odmieni moje życie i sprawi, że wrócę odmieniona… Odmieniona wróciłam ale bagaż emocjonalny powrócił razem ze mną.
Był okres, kiedy niskie poczucie własnej wartości skrywałam skrzętnie pod płaszczykiem nadmiernej pewności siebie. Wydawało mi się, że jeśli będę KIMŚ – będę szczęśliwa. Tym KIMŚ – oznaczało dla mnie bycie najlepszą we wszystkim co robiłam, w późniejszym czasie sądziłam, że posiadanie wysokiego stanowiska w prestiżowej firmie, zarabianie dużych kwot pieniędzy, czy posiadanie super ciuchów i samochodu sprawi, że poczuję się dowartościowana.
Potem przyszły szalone imprezy, niekiedy uciekanie w używki – bo to pomagało ukoić ból duszy. Pomagało na chwilę, bo już następnego dnia cała pewność siebie mijała i przychodził ból głowy… Powierzchowność, która była totalnie złudna… i zgubna… Ego szalało, a dusza nadal płakała…
W tamtym okresie najczęściej myślałam o sobie źle i całą przeszłość widziałam w negatywnych barwach. Często obwiniałam się za różne zdarzenia, słowa, błędy, które popełniłam. Nawykiem było „biczowanie się” czyli wrzucanie sobie jaka to jestem zła, okropna i beznadziejna.
Wydawało mi się, że już nic mi nie pomoże…
Dopóki nie zaczęłam chodzić na różnego rodzaju szkolenia rozwojowe, które zmusiły mnie do zajrzenia w głąb siebie. Do stawienia czoła swoim lękom, wstydowi i poczuciu winy. Trzem najbardziej destrukcyjnym stanom emocjonalnym, które przez lata próbowałam stłumić, zagłuszyć i wyprzeć.
Praca nad sobą była trudna i bolesna, często dosłownie wyłam i czułam się, jakby ktoś przeciągnął mnie tyłkiem po żwirze. Ale im bardziej bolało, tym większe zmiany się dokonywały we mnie. Tym lżej mi było na duszy. Tym większy ciężar schodził z moich barków. Tym bardziej wzrastała samoocena i poczucie własnej wartości. Tym bardziej stawałam się otwarta i odważna na życie. Tym lepiej radziłam sobie z krytyką i opinią ludzi. Tym więcej działań podejmowałam w swoim życiu. Tym więcej się uśmiechałam, nie tylko na twarzy ale również w sercu.
Dziś, mija wiele lat od momentu rozpoczęcia pracy nad sobą. Piszę ten tekst i czuję ogromną dumę, że te kilka, a może i już kilkanaście lat temu podjęłam walkę ze swoimi demonami, postanowiłam budować poczucie własnej wartości i wzmacniać samoocenę.
Dzisiaj jestem MOCniejsza, świadoma swoich upodobań, talentów, mocnych stron. Wiem nad czym chcę pracować i co mogę jeszcze bardziej rozwijać w sobie. Mam odwagę żyć pełnią życia, podejmować własne decyzje, ryzyko i skakać na głęboką wodę. Myślę i mówię o sobie wyłącznie w dobrym tonie, natychmiast „ukręcam łeb” czarnym myślom. Czuję się pewniejsza siebie, co pomaga mi w każdym aspekcie mojego życia. Nie wstydzę się swojej przeszłości, ani nie analizuję jej rozkładając na czynniki pierwsze. Nie boję się także przyszłości, bo jestem spokojna w TU i TERAZ, wiedząc, że zawsze sobie poradzę. Nie mam oporów, aby głośno wyrażać swoje zdanie, mówić wprost kiedy coś mi nie pasuje, wybierać znajomych i rezygnować z tych, z którymi jest mi nie po drodze. Nauczyłam się wychodzić ze strefy komfortu oraz robić rzeczy, które były dla mnie trudne i nieosiągalne. Moja pewność siebie jest zrównoważona i nie czuję się ani gorsza, ani lepsza od nikogo, kogo spotykam na swojej drodze.
Nie wstydzę się również mówić otwarcie o tym, że kiedyś miałam niskie poczucie własnej wartości, bo jestem najlepszym przykładem na to, że można zbudować siebie na nowo. Co więcej, dzisiaj najbardziej uwielbiam pracować w tym temacie z innymi kobietami. Bo właśnie z tej ciężkiej pracy nad sobą, zrodziła się pasja, by pomagać innym ludziom, jako coach i trener.
Niech moja historia, pokrótce opisana tutaj, będzie dla Ciebie inspiracją do zmian. Tym maleńkim bodźcem, który sprawi, że w Twoim sercu pojawi się choćby iskierka nadziei, że możesz zbudować swoje poczucie własnej wartości, podnieść samoocenę oraz czuć się pewniejsza siebie. Każdego dnia!
BO ZASŁUGUJESZ NA TO, tak samo jak ja!
Z miłością.